poniedziałek, stycznia 06, 2014

9.Jaki świat jest mały.

Otworzyłam oczy i ujrzałam dobrze znany mi salon. Należał on do Louisa i jego przyjaciół. Podparłam się na łokciach i nerwowo rozglądałam w prawo i lewo. Mój wzrok przykuł  bujany fotel, na którym usnął Aron. Wyglądał słodko, a zarazem zabawnie. Wstając z tapczanu, chwyciłam koc, którym wcześniej byłam przykryta i narzuciłam go na bruneta. Spojrzałam na zegarek 2 am, w mojej głowie pojawiły się wczorajsze wydarzenia. Wyścig, wypadek Louisa, ucieczka z Aronem. Jestem nadal ciekawa co się stało, że nie mogłam tam zostać? A przede wszystkim czy Tomlinson jest już w domu. Hmm łatwo można to sprawdzić – pomyślałam, idąc w stronę schodów. Wchodząc na pierwsze piętro, w jednym z pomieszczeń paliło się światło. Zaciekawiona poszłam w jego kierunku i przez szklaną szybę zobaczyłam siłownie. Serio! Oni mają tu siłownie? Skąd ich na to wszystko stać? Na jednym z urządzeń dojrzałam Louisa, podnoszącego ciężarki. Co ja mam zrobić? Iść? Przecież jest na mnie zły. Postanowiłam mu jednak przeszkodzić. Nacisnęłam metalową klamkę i pchnęłam drzwi do przodu. Amen. Na jego twarzy malowało się zdziwienie. Chyba nikogo się tu o tej porze nie spodziewał, a tym bardziej mnie. Zdziwiło mnie to, że po wypadku miał tylko rozcięty łuk brwiowy i wargę. JAK, DO CHOLERY, PO TAK POWAŻNYM STRACENIU KONTROLI NAD POJAZDEM, MOŻNA Z TEGO WYJŚĆ TYLKO Z KILKOMA ROZCIĘCIAMI?
Spokojnie Aria to zawodowcy.
- Co ty tu robisz? – zapytał przerywając ćwiczenia. Nagle w mojej głowie pojawiła się pustka. Przecież tak naprawdę przyszłam tu bez powodu.
- Martwiłam się – powiedziałam cicho, opierając się o jedną ze ścian. Usłyszałam jak bierze duży wdech i wydech.
- Czemu nie śpisz? – zapytał zaciskając szczękę. No ej! Ja się tu o niego martwię, a on robi mi wyrzuty, że nie śpię?
- Przepraszam? - przymknęłam na chwilę oczy i otworzyłam je. Co za dupek.
- Idź spać  - rozkazał. No za chwilę zwariuje! Przecież żyjemy w wolnym kraju.
- Nie  – powiedziałam stanowczo, na co gwałtownie wstał. O nie! Coraz częściej przekonuje się, że przy nim nie można wyrażać swojej opinii.
- Nie? – powtórzył, opierając się  całym  ciężarem o moje ciało.
Milczałam, w moim gardle pojawiła się wielka gula. Jego wzrok badał moją twarz i każde jej niedoskonałości.
- Nie wkurwiaj mnie i idź spać – warknął ostro, jeszcze bardziej przygniatając mnie do ściany.
O nie kochany! Tak łatwo się nie poddam.
- JESTEŚ POJEBANY! MARTWIĘ SIĘ O CIEBIE! CZY TO AŻ TAKIE DZIWNE? Mam w nosie te twoje całe wyścigi, boli mnie to, że traktujesz mnie jak szmatę, a sam pieprzysz się na prawo i lewo z kurwami. Jesteś, jesteś jak męska dziwka! – wykrzyczałam mu wreszcie, co myślę.

*
Trzasnęłam mocno drzwiami, zbiegając po schodach. Co za chuj! Martwiłam się o niego, a on mnie prawie pobił? Idiota. Nienawidzę go! Skręciłam w dobrze mi znaną ulicę, która prowadziła do mojego domu. Mój obraz zamazał się pod wpływem łez, które ciurkiem wypływały z moich powiek. Bieg z wolnego zmienił się w sprint.
Na dowrze było ciemno, a temperatura powietrza wynosiła poniżej zera, co było odczuwane, ponieważ z moich ust za sprawom wydechu unosiła się para.
Niepewnie odwróciłam się w tył i zauważyłam auto, które jechało dosyć wolno, za wolno. W mojej głowie pojawił się alarm. Przyśpieszyłam biegu, a on przyśpieszył, skręciłam w prawo, on też. Wtedy wiedziałam, że mnie śledzi. Cholera, tylko gdzie ja mam się ukryć? Przystanęłam na chwilkę, schylając się w pół, opierając się rękoma o swoje uda... Myśl, myśl, w którą iść? Kurde zaraz mnie do goni! Aria myśl!!! Wszystko działo się zbyt szybko. Nim zdążyłam wykonać jakikolwiek ruch tajemnicze auto było tuż obok mnie.
Zabrałam zamach na bieg, ale ktoś przytrzymał moje nadgarstki. Przełknęłam ślinę i odwróciłam głowę w tył. Mężczyzna miał  na głowie kominiarkę. NO FAJNIE! JA TO ZAWSZE MAM SZCZĘŚCIE!
Zamknęłam oczy i czekałam co się ze mną stanie. Nałożył mi na głowę jakiś worek, przerzucił mnie przez swoje ramię i chyba podszedł  do samochodu. Otworzył bagażnik i niczym karton wrzucił mnie do niego. Moje ciało uderzyło o gaśnicę. No fuck, mógłby chociaż zrobić to delikatniej. W życiu czasami przychodzi taki moment, gdy zastanawiasz się „co by było gdyby”. U mnie właśnie teraz on nastąpił. Mogłabym być w domu razem z tym dupkiem.
Wyprostowałam jedną nogę tak, by wybadać długość pojazdu. Co za idiota mnie porywa i nie wiąże mi rąk? Zdjęłam ten głupi worek i ujrzałam środek bagażnika. Miałam ochotę się rozpłakać, ale tak naprawdę nie miałam siły. Nie wiem ile już tak jedziemy, ale z ręką na sercu wolałabym tu zostać. Na samą myśl o spotkaniu z moim napastnikiem mam gęsią skórkę. Dobrze wiem jak to się kończy na tych filmach.
Mój żołądek zmniejszył się co najmniej trzy razy, gdy samochód się zatrzymał i chwilę później bagażnik otworzył się.
- Patrz! Szmata zdjęła worek – powiedział. Na język cisnęła mi się jedna riposta, lecz  postanowiłam zachować ją dla siebie. Blondyn  szarpnął mnie za rękę powodując, że wypadłam z auta.
- Stary, co ty robisz? Ona miała być cała – powiedział jakiś drugi wyrzucając gdzieś papierosa. Co się dzieje? Kim oni są? Po co jestem im ja potrzebna?
Tak wiele pytań - żadnej odpowiedzi.
- Wstawaj, kurwa – warknął ostro. Posłuchałam jego rozkazu i szybko podniosłam się na równe nogi. Mężczyzna chwycił agresywnie jeden z moich nadgarstków i pociągnął w stronę  wejścia. Nie stawiałam  oporu. Po znajomości z Louisem nauczyłam się, że nieposłuszeństwo ich jeszcze bardziej wkurwia. Grzecznie jak aniołek szłam za nimi krok w krok ilustrując pomieszczenie, w którym się znajdowałam. Był to klub nocny. Pełno rur do striptizu, ogromny bar, na ścianach były powieszone niebieskie lampki, które dodawały nastrój. Zdziwiło mnie to, że nikogo tu nie było no, bo przecież jest nad ranem.
Wzięłam głęboki oddech, gdy zatrzymaliśmy się przed jakimiś drzwiami.
- Możesz wejść – powiedział  goryl pilnujący tego pomieszczenia, gabinetu? Czy jak tam.
Zacisnęłam dłoń w pięść i przymknęłam powieki. Niech się dzieje, co chce.
Pokój był typowy dla świata Tomlinsona. Ciemno, brudno, pełno pajęczyn i w powietrzu unosił się dym papierosowy połączony z alkoholem i różnymi używkami. Zostałam posadzona na jednym z krzeseł i  za chwilę  skórzany fotel, który zwrócony był tyłem do mojej osoby, odwrócił się. Moje oczy zrobiły się niczym piłeczki, gdy zauważyłam, kto na nim siedzi. To był ten sam facet, z którym Louis się ścigał. Miał około pięćdziesiątki, pomimo tak późnego wieku jego sylwetka była umięśniona. Na sam widok jego zmarszczek zrobiło mi się niedobrze. Czego on ode mnie chce?
- Witaj, Aria – powiedział miło. Coś czuję, że to tylko jego maska. Mój wzrok wlepiony był w jego biurko, a raczej rzeczy, które na nim leżały. Zabawki do seksu? Czyli to jest burdel, a to jest alfons.
- Pewnie zastanawiasz się, czemu tu jesteś – powiedział tym razem szorstko. Po moim ciele przeszło miliony ciarek. – Od dziś należysz do mnie – powiedział powoli i wyraźnie tak bym mogła przeanalizować jego słowa. Jak to jego? Czy wczorajszy wyścig miał coś z tym wspólnego?
W myślach uderzyłam się w czoło. No jasne; zemsta, ale dlaczego na mnie?
- Dlaczego? – zapytałam cicho wstrzymując oddech. Odpowiedział mi głośny śmiech odbijający się echem w niedużym pomieszczeniu.
- Chłopcy, zaprowadźcie ją do pokoju i weźcie to – wskazał palcem na obcisły gorset i zabawki. Omal nie spadłam z krzesła, gdy to usłyszałam. Spojrzałam w tył na dwóch mężczyzn, którzy stali za mną i nim się ocknęłam byłam już u jednego na rękach. W tej chwili żałuję, że to nie jest zwykłe porwanie dla okupu.
Gdy skręciliśmy, na korytarzu było pełno drzwi z numerami. 454, 455, 456. Serce biło mi jak oszalałe, wiedząc co tam się robi. Mam być dziwką?
-To twój pokój, przebierz się w to i zejdź na dół do baru – powiedział surowo, rzucając mnie na podłogę. Pokój nie był jakiś wielki. Na środku znajdowało się duże małżeńskie łóżko, a po prawej stronie brązowa komoda, nad nią okno. Po moim policzku spłynęła łza. Spojrzałam na ubranie i zmarszczyłam czoło. Chyba upadli na głowę, że to założę. Podniosłam się i podeszłam do okna.
Muszę stąd uciec. Jeszcze bardziej dobił mnie fakt, gdy zauważyłam zamontowane kraty za nim.
TO JEST JAKIŚ PSYHIATRYK!
Prawie zawału dostałam, gdy drzwi od mojego pokoju otworzyły się, a w nich stanął ten sam goryl co mnie tu przyniósł.
- Miałaś się ubrać! Kurwa! – podszedł do mnie i z całej siły wymierzył mi cios w twarz. Coś czuję, że umrę szybciej niż myślałam.

*
Przebrana z moją obstawą zeszłam na dół tam gdzie mi kazano. Czułam się strasznie niekomfortowo, ten gorset ze stringami wszędzie mi się wpijał. Gdyby ktoś powiedział mi rok temu, że będę dziwką, wyśmiałabym go. Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu jakiś drzwi, ale nic nie zauważyłam. Mój wzrok powędrował na swoje stopy. Gdy znaleźliśmy się przed barem, usiadłam na jednym z obrotowych krzesełek i oparłam głowę o łokieć. Za chwilę zza kantora wyszedł jak miewam barman. Znudzona podniosłam wzrok i ujrzałam mężczyznę. Na oko miał może z dwadzieścia cztery lata. Kto mi powie, dlaczego w tym całym świecie jest tylu przystojnych facetów?
- Cześć, jestem Danny – przemówił, a ja się ocknęłam.
- Aria – powiedziałam powstrzymując łzy. To smutne. Spojrzałam za siebie, moja obstawa gdzieś poszła. No fajnie! Co ja mam teraz robić? UCIEKAĆ!
-To ty jesteś tą laską, co Tomlinson przegrał? – zapytał wlewając wódki do szklanki. Zaraz, zaraz, co on powiedział? Louis mnie przegrał? KURWA. Zaciekawiona jak poparzona wyprostowałam się i spojrzałam w jego czekoladowe oczy.
- Przepraszam? - zapytałam, a on zdziwiony podniósł brew go góry.
-To ty nic nie wiesz? – zapytał odkładając szklankę na bok. Pokiwałam przecząco głową, a on gestem ręki pokazał, że mam się pochylić. Wykonałam jego prośbę i za chwilę znalazłam się twarzą w twarz z  brunetem.
- Darkness wyzwał Louisa na wyścig. Stawką byłaś ty i okrągły milion dolarów – powiedział, a do mnie dopiero teraz dotarło, dlaczego Aron tak dziwnie zareagował na widok przegranego Louisa.
Co za dupek! Ja mu zaufałam, zdradziłam mu mój największy sekret, a on mnie wystawił?
Skurwysyn.
- Polej mi – rozkazałam siadają w mojej poprzedniej pozycji. Jeszcze lepiej, czyli on wie, że robię za dziwkę? I nie pomoże mi? Aha, zajebiście.
Dan wykonał moje polecenie i zrobił mi najmocniejszego drinka, jakiego umiał. Nie chcę nic pamiętać z tego dnia. Gdy brunet podał mi napój wypiłam go ciurkiem i tak z pięć razy. Gdy w mojej głowie wystarczająco się kręciło, zeskoczyłam z krzesełka i ślamazarnym  krokiem ruszyłam do mojego pokoju. Zatrzymał mnie kogoś tors. Podniosłam wzrok do góry i ujrzałam emm... Jak mu tam, Darknessa? Tak, to chyba on.
- Gdzie idziesz? – zapytał zły, przerzucając mnie przed ramię.
- Nie zrobisz ze mnie pani do towarzystwa – mówiłam, co ślina mi na język przyniosła. W dupie go mam. Niech mnie zabije.
-Ty już nią jesteś – powiedział szorstko, idąc w stronę korytarza, z którego przyszłam. Moje ręce powędrowały na jego plecy i energicznie zaczęły go okładać. Rzucił mnie dopiero wtedy, gdy go ugryzłam. Jak się okazało, przed moimi drzwiami.
- Za piętnaście minut przyjdzie klient. Zapłacił sporo kasy i mam usłyszeć od niego, że było mu jak w niebie – rzekł surowo otwierając drzwi, splunął na mnie i poszedł.
Położyłam się na łóżku i zaczęła płakać jak małe dziecko. Czułam się strasznie bezsilna. Wiedziałam, że się stąd nie wydostanę. Po kilku minutach drzwi się otworzyły, a w nich ujrzałam obleśnego mężczyznę w średnim wieku. Zaraz, zaraz… Ja go znam… To jest ten facet, który próbował mnie zgwałcić we własnym domu.
- Jaki świat jest mały. Znów się spotykamy – powiedział po chwili zastanowienia.
- Zostaw mnie, proszę! – krzyknęłam z nadzieją, że to coś da, ale oczywiście się myliłam.
- Nie mam takiego zamiaru. Za dużo zapłaciłem, żeby ci odpuścić. To jak? Przejdziemy do rzeczy czy będę musiał cię do tego zmusić? – podczas, gdy to mówił, czułam jak rozbiera mnie wzrokiem.
Stałam przy tapczanie jak słup soli, nie mogąc się ruszać ani mówić z przerażenia. On widząc to postanowił podejść do mnie. Przycisnął mnie do ściany i zaczął całować po szyi. W tym samym czasie zdjął swoje spodnie, a wtedy się ocknęłam. Odepchnęłam go z całej siły, ale to nie poskutkowało, ponieważ chwycił mnie za nadgarstki i mocno ścisnął tak, że prawdopodobnie będę miała siniaki.
- Auuu! Puść mnie! To boli – syknęłam.
- Bądź grzeczną dziewczynką i nie jęcz chociaż – zażądał.
Nie miałam siły, żeby mu się wyrywać ani nawet dyskutować, ale wiedziałam, że muszę coś zrobić, bo jeśli nie, to tym razem uda mu się mnie zgwałcić, a nie chciałabym stracić dziewictwa w ten sposób. Zaczęłam się wyrywać i jakimś cudem uwolniłam jedną rękę. Uderzyłam go otwartą dłonią w twarz. Jak się szybko okazało, nie był to najlepszy pomysł.
- Nie będziemy tak się bawić – powiedział oschle i powtórzył mój czyn na mnie, a następnie pchnął na łóżko.
Chwyciłam się za bolące miejsce. Oblech zauważył to i uśmiechnął się wrednie. Usiadł na moich nogach, sprawnym ruchem zdejmując ze mnie to okropne wdzianko. W tym momencie je polubiłam i uświadomiłam sobie, że wołałabym mieć je na sobie, ale na to było trochę za późno, bo górna cześć mojego grubego ciała okazała się naga. Postanowiłam, że się nie poddam. Zaczęłam się wiercić, aby zrzucić mężczyznę z nóg. To tylko pogorszyło sprawę, bo członek w jego bokserkach się powiększył.
- Chciałem z tobą przeprowadzić grę wstępną, ale sama doprowadziłaś do tego, że nas to ominie – rzekł niezadowolony. Aria, ty idiotko, po co to robiłaś? – odezwał się ten uciążliwy głos w mojej głowie. Chciałam tylko się uwolnić, chociaż wiem, że to i tak było już niemożliwe.
Biłam się z myślami, do momentu, gdy zauważyłam, że nie mam na sobie już zupełnie nic i jestem cała goła. Nagle poczułam ogromny ból spowodowany przez mojego klienta. Wchodził we mnie i wychodził coraz szybciej. To było okropne! Miałam wrażenie jakby mnie coś rozrywało. Po chwili cierpienie ustało, ale okolice narządów płciowych nadal mnie bolały.
- Wstawaj!  - rozkazał, a ja posłusznie go posłuchałam. Nogi miałam jak z waty. Nie mogłam ustać.
Chwycił mnie za głowę i skierował ją ku dołowi. Moim oczom ukazało się jego nabrzmiałe przyrodzenie. Zrozumiałam dobrze czego chciał, ale nie miałam najmniejszego zamiaru tego robić.
- No dalej! Na co czekasz? Rób, co do ciebie należy, dziwko – nie podobało mi się to, jak się do mnie zwraca, ale nic nie mogłam z tym zrobić.
Bałam się go po tym, jak mnie uderzył, więc musiałam to zrobić... Wzięłam jego penisa do buzi i zaczęłam poruszać wprzód i w tył.
- Szybciej! Postaraj się trochę – krzyknął, na co ja posłusznie poruszałam energiczniej głową. Czułam jak jego oddech się przyspiesza, a członek powiększa. Po krótkiej chwili poczułam ciepłą maź w ustach. Szybko ją wyplułam, a następnie zwymiotowałam prawie na nogi klienta.
- Byłaś beznadziejna – popchnął mnie i wyszedł, trzaskając głośno drzwiami.

Hello piękne !
Na początek pragnę z całego serca podziękować Patrycji , która napisała końcówkę ze gwałtem .
Mam nadzieje ,że tak jak mi się ona bardzo podoba J
DODAŁAM W ZAKŁADCE BOHATERÓW  NOWĄ POSTAĆ ( DANNEGO ) 
Jak wam podoba się rozwój akcji ? ( wyraźcie swoje opinię )
+25 komentarzy =następny
Miłego dnia J

44 komentarze:

  1. Nie wiem co napisać ..
    Przegrał ją? To dlatego uciekali, boże jaki on jest pojebany ..
    Biedna Aria teraz będzie przeżywać męki.
    Przecież nie jest niczemu winna, to Lou się do niej doczepił.
    Rozwój akcji wspaniały - oprócz tej końcowej sceny, w sensie szkoda mi dziewczyny : cc


    Weny życzę i pozdrawiam.
    http://whatisthepaincanfriendcandeath.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Tomlinson, ty skurwysynie! Jak on mógł?! W ogóle się tym nie przejął. Mógł ją chociaż jakoś zatrzymać. Końcówka jest świetna, ale szkoda że Aria została zgwałcona. Myślałam, że ten barman coś wykombinuje. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie ;3 wieecej ;3 ale gwalt ? no coz. mam nadzieje ze tamten idiota ja z tamtad jakos wyciagnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział.
    Louis jest gorszy niż myślałam. Współczuję dziewczynie i mam nadzieję, że ktoś jej pomoże.
    Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję, że tym kimś będzie Louis. ;) Ona mu nie wybaczy, matka ją wyrzuci z domu, zamieszka o Lou i po kilku rozdzialach bedzie miedzy nimi tak jak zwykle ;)

      Usuń
    2. I zrobią sobie małego Tomlinsonka :D

      Usuń
    3. Dasz radę napisać dzisiaj następny rozdział??? Bo ja mam zamiar polecić go u mnie na blogu, a znając życie wejdzie tu jeszcze kilka osób(kilkanaście, kilkadziesiąt) i skomentują, także czekam niecierpliwie!! :) kocham tego bloga!!

      Usuń
    4. Przykro mi , ale nie dam rady .
      Mam jutro 3 sprawdziany , a aktualnie nic nie umiem bo oglądam bajkę :>
      Zaplątani ♥♥♥
      x

      Usuń
    5. Ja jutro mam 2 sprawdziany i zobaczylam tego bloga i tak mnie wciagnelo ze go przeczytalam znaczy sie te rozdzialy i zapomnialam o tych sprawdzianach i siedze w ksiazkach .... Ale warto bylo. ;)

      Usuń
  5. cudowny <333 jaki z Louisa idiota! Ughhhhh ale rozdział jest cudowny, ten gwałt... świetnie opisany ;3
    pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko, w życiu nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji. Myślałam, że prędzej Aron coś jej chce zrobić. Ale żeby coś takiego? Rany, rany. W życiu się nie spodziewałam. Dodaj czym prędzej następny bo chyba nie wytrzymam z niepewności co dalej.

    OdpowiedzUsuń
  7. o kurcze,jak on mógł. czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawe czy Louis po nia przyjdzie :o wow! *-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg to był najlepszy rozdział ever. Mam nadzieję że Aria nie wybaczy Louisowi nigdy za to świństwo, które jej zrobił!!!!! Ale z niego kutas!!! Mam nadzieję że kolejny rozdział jak najszybciej bo nie wytrzymam. Jesteś boska!!!!!!!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny?? Trochę strasznyyy, Lou zachował się jak dupek.. ale jej pomoże nie??? Powiedz że TAK. ;) Bosko piszesz czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  11. JAPIERDOLE (NIE ARIE JEJ DAM SPOKÓJ :d) ! ZAWSZE JAK COS CZYTAM KOŃCZY SIĘ GWAŁTEM ;-; KOŃCÓWKA MI SIĘ NIE PODOBAŁA ! NIE JEST JUŻ DZIEWICĄ ;-; LOUIS TO $%@#$@ @$@#$ @#$@# @!@#%$#@ @@@!!! /Panna W

    OdpowiedzUsuń
  12. o, Boże.. :o
    jak on mógł się o nią założyć?! DUPEK!

    OdpowiedzUsuń
  13. Lol a ja myślałam że ten klient to Aron będzie lub ktoś by ją uratować :o jeesteś świetna' Lou to cham i świnia, myślałam że z nią będzie miał ten jej pierwszy raz, ale swoją drogą to nieźle mu dowaliła xD czekam na następny, chyba nie wytrzymam xD

    OdpowiedzUsuń
  14. Louis chuj! Co on sobie wyobrażał?! Rozdział jest uhrvinjkstegiul

    OdpowiedzUsuń
  15. !!! Jejciu !!! Na początku musze powiedzieć, że bardzo mi się spodobał moment, w którym Aria wygarnęła Louisowi :) Powiedziała co myśli, a potem uciekła, tylko dlaczego on nie pobiegł za nią? Przecież wiedział, że ona moze być w niebezpieczeństwie! Ale z niego dupek! Założył się o nią?! Serio? Ale moze miał pewność< 100 % >, że wygra? A sytuacja była taka, że potrzebował tych pieniędzy? Tak czy inaczej nie powinien... Ale już się stało :/ Mam nadzieje, że on coś wykombinuje! Ona nie jest już dziewicą - fizycznie, ale uważam, że psychicznie nadal . Aria nie przeżyła tego jak powinna. To się robi z miłości i mam nadzieje, że będzie dzielić to uczucie z Louisem :) Na zakończenie dodam, że on MUSI COŚ WYKOMBINOWAĆ i jestem strasznie ciekawa co wydarzy się dalej :)
    Pozdrawiam, Monia x

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakimś cudem ominął mnie 8 rozdział, bo dopiero dzisiaj zauważyłam, że już jest 9! Ten rozdział wzbudził we mnie wiele kontrowersji. Wiesz co? Louis to dupek. Świetnie dajesz sobie rade z wymyślaniem dalszej fabuły. Uwielbiam to opowiadanie i bardzo podoba mi się, że nawiązałaś do wyścigów, bo tę tematykę też bardzo lubię :) Pozdrawiam gorąco. Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Boze, ale się dzieje, ja chce następny !!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow !!
    Nie wiem co mam powiedzieć.
    Zaskoczyłaś mnie, oczywiście pozytywnie ;D
    Genialne ;3

    OdpowiedzUsuń
  19. Wowowowowowow, tego się nie spodziewałam.
    .
    .
    .
    CO ZA IDIOTA Z TEGO TOMLINSONA! Rozumiem, że jest cudowny, przystojny i w ogóle, ale jak mógł się założyć o Arię?! No ja go już nie ogarniam *wzdycha ciężko*. Ale mam nadzieję, że albo ją... odegra? (cokolwiek) albo zrobi jakąś super seksowną akcję ratunkową z udziałem swojego boskiego ciała *cichy śmiech*
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja chce nastepny!!! Co się stanie?
    Izuuś

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam nadzieję że ten jebany Tomlinson ją uratuje, bo jak nie to mu te niebieskie gały wykałaczką wydłubie .... a z drugiej strony wyobrażam sobie to jak on ją ratuje a ona go opierdala i urywa kontakt :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zajebisty rozdział
    i bardzo zaskakujący.
    JA PIERDOLE Louis'a
    to na prawdę mocno
    pojebało, kurwaaaaa.
    Na jej miejscu to
    bym go tak znienawidziła.
    Boże jeszcze ten oblech z
    którym prawie spała jej matka!
    Przez sekundę myślałam że
    to będzie Tommo albo ktoś
    z jego ekipy i jednak ją uratują.
    Nie mam zielonego pojęcia
    co napiszesz dalej!
    A rozdział to jedno wielkie
    entuzjastyczne WOW.

    Nie mogę się doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Heeeej, dzisiaj natknęłam się na twojego bloga. Nie komentowałam poprzednich postów, iż byłam zbyt ciekawa dalszego rozwoju akcji. Twoje opowiadabie jest hmmm jakiego by tu uzyć słowa hmmm ... hmm zajebiste ? NIe, to mało powiedziane. Nie ma takiego słowa które odpowiednio by oceniło twojego bloga. Mogę cię zapewnić że zyskałaś nową wierną czytelniczkę. ;-) Mam nadzieję, że dodasz jak najszybciej następny bo zaraz um,rę z ciekawości. buziaczki Kate

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo, bardzo , bardzo FAJNE! Mam nadzieję, że Lou uratuje Arię, bo jak nie to nie ręczę za siebie i jak zawsze życzę weny i czekam na następny :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. O mój boooooże , świetny . Ughhhh....Tomlinson -.- . Mam jutro 3 sprawdziany ale nie mogłam się powstrzymać przedprzeczytaniem tego O.O . Kiedy moge sie spodziewac next?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak szczerze to nie mam bladego pojęcia .
      W tym tygodniu może go zacznę i skończę , ale nic nie obiecuje , bo w sobotę idę do szkoły :'( x

      Usuń
  26. Bożeee <3 I jak Cię nie kochać?!!! <333
    A kiedy przeczytałam, że Tomlinson ją przegrał to myślałam, że oczy mi wyskoczą :D
    Kocham kocham kocham <3333333 Forever

    OdpowiedzUsuń
  27. Rozdział,świetny. Nie spodziewałam się takiej sytuacji co do Arii i tego burdelu do,którego ją wepchali. Współczuje jej,teraz pewnie nienawidzi Tomlinson'a, ale niech on ruszy swoją szanowną dupe! I pomoże wyjść z Arii z tego gówna. Każdy rozdział jest coraz lepszy,każdy jest wspaniały. Gdy czytam to opowiadanie czuję,że wkładałaś zapewne dużo siły aby wyszedł jaki wyszedł. A rozdziały wychodzą ci po prostu fantastycznie.
    Pozdrawiam! Pisz tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Zajebiste! Nie wiem co napisać!!! :D Dawaj szybciutko nexta bo chcę już wiedzieć co będzie dalej!!! :D @We_AreStrong xx

    OdpowiedzUsuń
  29. No to Tomlinsona za to trzeba wykastrować.

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo fajny , naprawde tylko.......ta koncówka ...nie to że zła czy coś , po prostu nie podoba mi się bo nie lubie takich scen z przymusu xd . Ogółem naprawdę zajebisty jest +_+ .

    OdpowiedzUsuń
  31. A więc komentuję tutaj pierwszy raz z konta, bo wcześniej komentowałam z anonima. :)
    Muszę Ci przyznać, że twoje opowiadanie jest zajebiste! Czytam też takiego bloga jak 'Forious' i z tymi samochodami chyba się na tym wzorowałaś, ale tematyka jest całkiem inna. Jak zaczęłam czytać to od pierwszego rozdziału myślałam, że Louis wydziewiczy Arię, potem myślałam, że Aron jej coś zrobi, a ty opisałaś jak ją gwałci jakiś dupek. No takiego obrotu spraw to ja się nie spodziewałam. Proszę Ciebie zachowaj i oszczędź wstydu Tomlinsonowi i zrób coś, żeby ją uratował, bo na chwilę obecną chcę go dusić, zjeść, zakopać, wypluć, spalić, utopić, zszyć i rozszarpać i nie obchodzi mnie to, że nie w tej kolejności, bo jak jestem zła to potrafię wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie pomysł narodził się po obejrzeniu maratonu z ,,Szybcy i wściekli "
      Potem trafiłam na Furious'a i bardzo nie chciałam by ktoś powiedział ,że kopiuję to , ponieważ blogów o tej tematyce jest wiele .
      Wymyśliłam dosyć dziwną historię i zaczęłam ją pisać .:)
      A ,że mało jest opowiadań o Louise piszę o nim . Drugim powodem było też,ze strasznie podoba mi się jego uroda i on wydaje się taki emm najwredniejszy z zespołu . Bez obrazy . *.*
      Dziękuję za miły komentarz , postaram się wypełnić wasze prośby :)
      Love u :**xx

      Usuń
  32. o boże :( biedna :( kurde :(

    OdpowiedzUsuń
  33. Aa!Co tu się dzieje!Ależ emocje...jak Louis mogl coś takiego zrobić?!Niech lepiej ją szybko ratuje,bo inaczej będzie miał czynienia ze mną ! ;d Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Ta końcówka rozdziału zmotywowała mnie do czytania i mam zamiar nadrobic
    Zaprtaszam również do mnie na rozdział 3
    i-need-friend.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Przecudowny rozdział<3 czekam na następny rozdział ;))
    Zapraszam do mnie
    http://ostatniechwile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. Boże, komentuję pierwszy raz i już nie wiem, co napisać. Początek rozdziału bardzo mi się podobał. Kreacja głównej bohaterki była naprawdę ciekawe. Szczególnie do gustu przypadło mi to, że dziewczyna wygarnęła Louisowi, co o nim myśli. Lubię opowiadania, w których postaci są odważne i nie boją się wyrażać swoich opinii :)
    Końcówka zaś przyprawiła mnie o dreszcze i mdłości. Dreszcze przerażenia, gdy pomyślę o tym, jak Aria musiała się czuć i mdłości na myśl o tym, co musiała robić.
    Przeraża mnie, że faceci to takie podłe gnidy. Wszyscy, których opisałaś. Bez wyjątku.
    A co do całości bloga - fajnie, że poruszyłaś problem anoreksji. To zjawisko, które wciąż jest tabu, niestety.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na www.non-clamabit.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń