niedziela, stycznia 19, 2014

11.Jesteś zbyt dobra.

Aria*
Zeszłam jak zwykle do baru i uśmiechnęłam się widząc Danny’ego za ladą. Jest moim jedynym oparciem w tym miejscu.
- Cześć, mycha – przywitał się podając mi talerz z jedzeniem. Skrzywiłam się na myśl, ile kalorii ma kanapka z nutellą. Niechętnie usiadłam na jednym z obrotowych krzeseł i chwyciłam  chleb  w dłonie. Nie wiem, ile się tak przyglądałam, ale w końcu ugryzłam kawałek.
- Dobra dziewczynka – pochwalił mnie. Mimo, że jem tu regularnie i bardzo kalorycznie to nadal w mojej głowie pojawia się myśl żeby iść to zwrócić w ubikacji. Gdy usłyszałam głośny trzask, przerażona spojrzałam za siebie i omal nie spadłam z krzesła. Z gabinetu wyszedł Louis. Gdy zauważył, że się na niego patrzę uśmiechnął się zwycięsko, a ja przeniosłam znowu wzrok na pożywienie. Dotrzyma słowa, wyciągnie mnie z tego bagna. Ucieszyłam się w duchu, że jednak nie wkręcał mnie.
- Cześć, piękna – powiedział chcąc pocałować mój policzek, ale się odsunęłam. Nie ufam mu. Brzydzę się nim. Dan widząc moją reakcje parsknął pod nosem. Louisowi się to nie spodobało, bo zmierzył go wzrokiem, chwycił mnie w pasie i niczym  pannę młodą  wyniósł z pomieszczenia. Posłałam mu pytający wzrok, ale zignorował mnie. Szedł prosto jak miewam do mojego pokoju. Byłam tak blisko jego klatki, że słyszałam bijące serce. Dziwne, że on je ma. Jego oddech był przyśpieszony – chyba ktoś go zdenerwował, Darkness.
- Możesz mnie postawić – powiedziałam niepewnie wstrzymując oddech, nie chciałam jeszcze bardziej podnieść mu ciśnienia.
- Nie, dzięki – powiedział od razu. Wolałam się z nim nie kłócić, więc już nic nie powiedziałam. Gdy znaleźliśmy się pod moimi drzwiami, Louis nareszcie mnie postawił.
- Właź – warknął pchając mnie do przodu. Usiadłam na skraju łóżka i tępo wpatrywałam się w ścianę. O czym ja mam z nim rozmawiać?
-Aria, ja… Ja em… No kurwa przepraszam cię – powiedział, a mnie ścięło. Czy właśnie Louis Tomlinson i jego duże ego mnie przeprosiło? Sposób w jaki to zrobił rozśmieszył mnie, ale za wszelką cenę chciałam zachować powagę.
- Czuję się wyróżniona - zażartowałam tłumiąc w sobie śmiech, lecz widząc jego minę natychmiast tego pożałowałam. – Pewnie w życiu nikogo nie przepraszałeś, co? – zaczęłam się z nim droczyć. Gram w jego grę. - Zawsze tylko daj, daj i nic od siebie? – zaczęłam się śmiać.
- Kurwa słuchaj! Naprawdę żałuję, okey? – powiedział zły.
- I co? Myślisz, że głupie „przepraszam” wszystko naprawi? Nie, nie naprawi – podniosłam mój ton głosu. On tylko mocniej ścisnął swój skrawek koszuli.
- Darkness powiedział, że cię nie odda cię od razu. Za dużo przynosisz mu zysku – powiedział, a świat nagle stanął w miejscu. Schowałam twarz w dłonie i zaczęłam ciężko oddychać. Panowała między nami cisza. Zostanę tu na zawsze i będę dziwką.
- No czego beczysz?! – powiedział zły. Nie wytrzymałam podniosłam się z pozycji siedzącej i podeszłam do niego.
- NA PEWNO JAK BĘDZIESZ SIĘ TAK  NA MNIE DARŁ, TO CI NIE WYBACZĘ! MAM DOSYŚ TEGO, ŻE TRAKTUJESZ MNIE JAK SZMATĘ, KTÓRĄ JESTEM PRZEZ CIEBIE! – widziałam, że chciał coś powiedzieć, ale milczał.
- Kurwa na serio żałuję! Wkurwia mnie fakt, że pieprzysz się z tyloma facetami! - krzyknął zły. Zdziwiły mnie jego słowa. Dlaczego się przejął tym, że mam tylu klientów? Czyżby był zazdrosny? - On robi to specjalnie – dopowiedział po chwilowej pauzie. Podniosłam na niego wzrok i posłałam mu pytające spojrzenie.
- Wie, że jesteś dla mnie ważna – powiedział, a w moim sercu zrobiło się ciepło.To takie urocze słyszeć od chłopaka, że jesteś dla niego ważna, ale co jeśli powiedział to, bym mu zaufała i potem będzie znowu mnie ranił? Wiem jak ciężko jest pracować nad charakterem, a ja nawet nie mam zamiaru próbować go zmienić. Kurde po cholerę on miałby kłamać? Przecież on sam z siebie zaproponował, że mnie stąd wyciągnie. Zastanawia mnie jak on na to wpadł, żeby mnie przeprosić.
Nie wierzę w cuda.
- Gówno mnie to obchodzi!  Ty nie jesteś dla mnie ważny – powiedziałam coś zupełnie sprzecznego z tym co czuję. Boję się, że jak głupia mu zaufam, a on mnie zostawi.
- Do cholery, Aria! Wiem, że tak nie uważasz – podszedł do mnie i pchnął na łóżko. Usiadł na mnie okrakiem i przytrzymał nadgarstki. Delikatnie pochylił się nade mną i złożył na moich ustach czuły pocałunek, którego nie odwzajemniłam.
- Jaką mam pewność, że mnie nie kłamiesz? – zapytałam odpychając go od siebie. Po raz pierwszy spojrzałam w jego niebieskie tęczówki, były takie idealne… Jak on cały. Brunet wziął głęboki oddech i zdjął z siebie swój wisiorek. Wstał z łóżka i założył mi go. Nie za bardzo wiedziałam co powiedzieć.
- Teraz każdy będzie wiedział, że jesteś moja – uśmiechnął się cwaniacko, a ja nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem. On jest nienormalny. Atmosfera między nami rozluźniła się, ale mimo to Louis był taki jakiś zamyślony, nieobecny.
- Nad czym tak myślisz? – zapytałam gryząc wnętrze policzków. Czego ja się boje?! Jestem dziwna.
– Ar – zaczął, a moje serce zatrzepotało. Sposób jaki wymawiał moje imię przyprawiało mnie o gęsią skórę. – Jestem podłym chujem i pewnie mnie nienawidzisz, ale mi jest naprawdę przykro. Zresztą to twoja wina – powiedział tak nagle podnosząc wzrok na mnie. No zajebiście! Teraz to jest moja wina. Może on powinien przestać obwiniać wszystkich wokół siebie i popracować nad sobą?!
- Przepraszam? – zapytałam marszcząc czoło.
- Nigdy nie musiałem tak biegać za dziewczynami, zawsze to one pchały się do łóżka, ale ty jesteś jakaś inna. Wyjątkowa. Przyznam szczerze, że do dziś zastanawiam się, dlaczego nadal z tobą rozmawiam, bo przyprawiasz mnie o białą gorączkę, ale to powoduję chyba, że jeszcze bardziej mi się podobasz – powiedział to, co leżało mu na sercu, a ja na bank zaczerwieniłam się. Strasznie wkurzało mnie to, że jestem taka słaba i mu ulegam. Ale on jest taki hmm… Uroczy? To jak się stara lub jak mi pomaga jest słodkie. Nigdy nie myślałam, że moje życie pod jego wpływem zmieni  się aż tak bardzo. Nie wiem czy na lepsze, ale na pewno się w nim nie nudzę.
Pomimo tego, że wpakował mnie w to bagno podoba mi się to, że się stara.
- Louis ja… Ja… -  w mojej głowie panował totalny chaos. Serce mówiło „wybacz”, a rozum „zrani cię,  wykorzysta, zostawi”. - Dam ci jeszcze jedną szansę – powiedziałam szybko na jednym wdechu. Jestem naiwna. On nic nie odpowiedział, tylko mnie przytulił.
– Nie zawiodę cię – szepnął odgarniając kosmyk moich włosów z ucha. Nic nie odpowiedziałam tylko jeszcze mocniej wtuliłam się w jego tors. Brakowało mi tego.  Chyba pora przyznać się przed samą sobą, że brakuje mi bliskości drugiej osoby. Matka – dziwka, ojciec ma mnie w dupie, najlepszy przyjaciel umarł.
Czułam się samotna. Byłam tylko ja i anoreksja.
- Proszę, zabierz mnie stąd. Ja nie wytrzymam tu dłużej. Ci faceci… Oni są okropni, biją, zmuszają do seksu, są wredni. Rozumiesz? - Louis odepchnął mnie od siebie, by nasze spojrzenia się spotkały, jedną ręką wyszukał mojej dłoni i splótł ze swoją  w koszyczek.
- Dziś nie będziesz mieć klientów, pojutrze też nie, ale  co do tych kutasów to obiecuję, że ich znajdę  i zbiję - powiedział, a jego oczy pociemniały. Wiedziałam, że jest do tego zdolny.
- Nie, Louis, proszę cię, to też są ludzie i oni też popełniają błędy. Ty też popełniłeś, a ja ci wybaczyłam tak jak im – powiedziałam czując łzy.
- Jesteś zbyt dobra – warknął napinając swoje mieście. – Oni cię skrzywdzili! – krzyknął zły.
-To moja praca. Nigdy nie odzyskam szacunku do siebie, a oni? Niech żyją, bo gdybyś ich zabił, to ty poszedłbyś siedzieć jednoznacznie powodując, że zostałabym sama, a wtedy ja… – przełknęłam ślinę. - Popełnię samobójstwo – spuściłam wzrok na dół. Nie chciałam go okłamywać. Jest jakby jedynym sensem mojego życia. Nie mam nic, tylko jego. Boli mnie świadomość, że moja matka ma mnie totalnie w dupie. Całe życie udawałam, że jest dobrze, że mam to gdzieś, ale tak nie było. Razem z nią się toczę.
- Nie mów tak – jego głos załamał się.

Louis*

Słowa Arii podłamały mnie kompletnie. Tak jakbym leciał i moje skrzydła zostały ucięte. Ona jest taka dobra, a życie dało jej tak po dupie. Eh zawsze ci dobrzy mają źle.
Żal mi jej. Jest taka krucha. Normalnie rzuca mną o ścianę, gdy sobie pomyślę, jak ją traktowali ci faceci. Do tego jeszcze moje zachowanie. Jestem chujem i wiem to, ale chce to naprawić. To się liczy, prawda? Zamknąłem powieki czując wilgoć. Kurwa co ze mną jest? Ja przecież nigdy nie płaczę.
- Ar, nie denerwuj się, ale ja muszę iść. Nikt nie ma prawa ciebie zaliczyć – powiedziałam patrząc na jej smutną twarz. Wiem, że powinienem z nią zostać, ale mam jeszcze parę rzeczy do załatwienia. Brunetka niechętnie podniosła się z tapczanu i podeszła do mnie.
- Nie rób niczego głupiego – szepnęła, po czym mnie przytuliła. Owinąłem swoimi ramionami jej drobną  sylwetkę i pocałowałem we włosy. - Przyjdę jutro, obiecuję – powiedziałem i wyszedłem.

Aria*
Gdy Louis wyszedł, usiadłam na tapczan i schowałam twarz w dłoniach. Jestem głupia. Miałam wyrzuty sumienia, że mu uległam. Nie tak sobie obiecywałam. Ta sytuacja mnie zniszczyła. Już nie jestem tą samą dziewczyną co kilka dni temu. Wzdrygnęłam się, gdy usłyszałam otwierające się drzwi. Spokojnie Aria, przecież ci obiecał, że nie będziesz mieć klientów. Jedyne gdzie teraz chcę być to dom.
- Aria, Darkness cię wołał – usłyszałam głos Danny’ego. Moje serce zaczęło walić jak oszalałe, co jeśli złamał obietnice zawartą z Louisem i jednak będę musiała komuś towarzyszyć jako dziwka?
Potrząsnęłam głową, tym samym odpędzając tę myśl z mojej głowy. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w stronę pokoju Darknessa. Czy się bałam? Tak, zdecydowanie.
Przed jego gabinetem jak zwykle stało dwóch umięśnionych goryli. Jeden z nich otworzył mi drzwi i zaraz je zamknął, gdy tylko weszłam do pomieszczenia.
- Był dzisiaj u mnie twój kochaś – powiedział, a ja zacisnęłam dłoń w pięść. On nie jest moim kochasiem! - Dotrzymuję słowa i nie będziesz mieć klientów, co nie oznacza, że nie będziesz nic robić – jego głos przyprawiał moje plecy o ciarki, a  na czole pojawiły się pierwsze kropelki potu.
- Domyślam się – powiedziałam udając, że nie robi to na mnie dużego wrażenia. Zapanowała cisza. Darkness zaciągnął się dymem papierosowym, po czym przeniósł swój wzrok na stertę papierów. Czy alfons robi jakieś rachunkowości?
- Będziesz robić jako kelnerka – powiedział wrednie. W sumie to lepsze od sprzedawania się – pomyślałam, po czym odwróciłam się na pięcie. Przechodząc przez korytarz natknęłam się na parę innych dziwek. Mierzyły mnie wzrokiem. No helloł, przecież należę do nich! Eh no tak, ale ja jestem ich konkurencją – zrobiłam facepalma. Zdecydowanie wolałabym, aby przejęły moją robotę. – Odchodzę – przystanęłam i powiedziałam do nich cicho, na co wyszczerzyły oczy, a na ich twarzach pojawiły się głupie uśmieszki.
– Nie dziwię się – powiedziała jedna z nich. – Za chuda jesteś – odezwała się ta  kurwa  ładna!  
- Wolę być chuda niż wyglądać jak pasztet. Upss – zasłoniłam ręką usta i poszłam dalej. W oddali słyszałam jak mnie przeklinają, ale to zignorowałam. Jak można być aż tak wrednym?
Gdy znalazłam się przy barze, zajęłam moje standardowe miejsce i oparłam się łokciem o blat stołu. Szkoda, że Danny skończył już swoją zmianę. Nie mam teraz z kim rozmawiać. Jestem skazana na siebie. Zamówiłam u zmiennika bruneta whisky. Wypiłam ciurkiem cztery kieliszki i zaczęłam rozglądać się po  wnętrzu pomieszczenia. Do klubu zaczęło przychodzić coraz więcej młodzieży jak i ludzi starszych. Wchodzące do klubu dziewczyny strojem upodobniały się do dziwek, a napaleni chłopacy wpatrywali się w nie jak w obrazek. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego chłopacy nie zwracają uwagę na osobowość, tylko na to jakiej wielkości masz dupę.
Przeniosłam swój wzrok na drzwi frontowe i spadłam z krzesła. To był Markus! Co on tu robi?!
I ja mam być dzisiaj kelnerką? Kurwa.
Niczym pięcioletnie dziecko podparłam się ramionami i na czworakach schowałam się za ladę. Barman dziwnie się na mnie spojrzał, ale olałam to.
- Coś się stało? – zapytał z grzeczności. Szybko zaprzeczyłam i wychyliłam  głowę w celu sprawdzenia jak daleko on jest. - Może ci jakoś pomóc? – do moich uszu doszedł jego wysoki głos.
- Widzisz tego chłopaka w czerwonej bluzie? – pokiwał głową na „tak”. – On musi stąd iść, pomożesz mi? – zapytałam podnosząc jedną brew.
- Spoko. Masz jakiś plan? – zapytał wlewając wódkę do szklanki. Zastanowiłam się chwilkę i patrząc na jego budowę (bardzo muskularna) nagle mnie olśniło!
- Wywołaj bójkę. Zrzuć winę na niego i ochrona go wywali, prooooszę – przeciągnęłam literkę o. On zmarszczył czoło, ale przystał na moją propozycję. Schowałam się w niewidocznym miejscu i zaczęłam przyglądać się tej sytuacji. Blondyn zdjął z siebie firmowy fartuch i razem z wcześniej nalanym drinkiem ruszył w stronę Markusa. Gdy znalazł się obok niego na tyle blisko „przez przypadek” wylał na niego napój. Ten wkurzony rzucił się na niego z pięściami i zaczęła się bójka o jaką mi chodziło. Nieznany mi barman na całe szczęście wygrywał. Za chwilę jakaś rudowłosa dziewczyna powiadomiła ochroniarza i mój plan udał się w 100%. Gdy Markus został wywalony odetchnęłam z ulgą. Podniosłam się na równe nogi i ruszyłam w stronę łazienki, w celu załatwienia potrzeby.
Siedząc w kabinie usłyszałam jak ktoś wchodzi, raczej rzuca się. Zamknęłam klapę i stanęłam na niej. Przytrzymałam się palcami i niczym ninja zaczęłam się rozglądać. Moje oczy rozszerzyły się jak dwie piłeczki, gdy zobaczyłam Mandi z jakimś facetem, który dorabiał sobie za zrobienie kobiecie dobrze. Wiedziałam, że w gdzieś są tu męskie dziwki, ale myślałam, że w innej części .
Nareszcie to los odwrócił się w moją stronę.

    
Hejoo :’)
 Przykro mi to mówić , ale nie wiem kiedy będzie następny rozdział , ponieważ ostatnio nie mam weny .
Jak wam się podoba ? Mi tak średnio . Wyszedł trochę dziwnie jak telenowela lub głupi przereklamowany film . Niestety musiałam coś napisać i tak jakoś wyszło .
Ferie zaczynam na początku lutego i myślę ,ze rozdziały będą pojawiały się w tym okresie dosyć regularnie chociaż nic nie obiecuje , bo muszę czytać krzyżaków .
Miłego dnia kochane :* x
Wyraźcie swoją opinię to na serio bardzo ważne ♥♥
 Tradycyjnie +30 komentarzy = sprężę dupę .


39 komentarzy:

  1. Sprężaj dupę, bo nie mogę doczekać się następnego rozdziału! Louis był w tym taki....słodki? Kocham i czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  2. omfgggg *-* cudny jak zawsze ! pisz dalej ;3. ojejej *-* kocham to opo <3333

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiście piszesz! Kocham Cię normalnie. Jednak nie podoba mi się zachowanie Louisa! Za miękki, za słodki. On powinien być wrednym ch*jem! Takim go poznałam i nie zmienię go na słodziutkiego kotka, któremu bardzo zależy i który (O BOŻE) potrafi współczuć!! :'(
    Sprężaj dupę kochana i piiisz :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :) Ja już mam ferie xD
    Czytaj tych Krzyżaków i pisz następny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Omgomg jakie boskie ^^ ja chcę kolejne, jesteś świetna :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny jest rozdzial I caly blog,! Uwielbiam go tak samo jak Ciebie ! Czekam na nastepny ;). X
    Pozdrawiam @PolishCarrots xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny czytam każdy rozdział jednak jedynie pisze u cb na asku i wysłałam prezent a tez rozdział jak zawsze genialny. I Ari w końcu się odezwała i męskie dziwki....ciekawe xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten rozdział podobał mi się chyba najbardziej, jest świetny. Louis wyznający swoje uczucia *.* CUDO. Mi się wydaje, że nie jest za słodki, jest idealny.
    "Jest jakby jedynym sensem mojego życia. Nie mam nic, tylko jego." Jakby rzucał nią o ścianę, podłogę, kopał, wyzywał to wtedy sens jej życia by nie był za miękki tak ? Mnie się bardzo podoba Louis w wersji bad boya i takiego, który jest miły i kochany :) Aria nie chciała tak łatwo mu wybaczyć, ale to co mówił było takie szczere i prawdziwe ♥ Mam nadzieję, że Aria niedługo będzie już "na wolności".
    Zapraszam do nas na 6 rozdział . http://sophieandzayn.blogspot.com/
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Monia x

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG ten rozdział jest świetny :) pisz szybko kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietny ! Mozesz mnie informowac na tt ? @needmy5idiots

    OdpowiedzUsuń
  11. Twoje opowiadania są Boskie!!! Ciekawe czy Louis rzeczywiście skopie tyłki dupkom, którzy wynajęli Arie czy jednak jej posucha ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeeej super :) tylko jeden drobiazg rzucił mi się w oczy: " chłopacy". To chyba niepoprawnie :) ale rozdział nieziemski, pisz szybko kolejny. :)
    Twoja oddana czytelniczka angie:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Podobał mi się <3333 I to baaardzo <3
    Kurde ech... Kocham Cię <33 (Pod innym względem oczywiście) xD Czekamy na następny :333
    (LUDZIE SPRĘŻAĆ SIĘ!!! DO TRZYDZIESTKI MUSIMY DOJŚĆ <3333)

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział jest świetny i ten Louis awwww super <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Piszesz wspaniale, każdy rozdział jest idealny więc nie rozumiem co ci się nie podoba.
    I myślę , że każda czytająca osoba ten blog się ze mną zgodzi.
    Ciekawe , co będzie dalej!
    Kurcze ty to jesteś bez serca jak można tak zakończyć!?
    Przez ciebie będę się teraz zastanawiała co dalej!
    To taka krótka opinia na temat rozdziału !
    Pisz szybko bo nie mogę się doczekać.
    NEXT PLISSSSS
    Sara

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział jak każdy zajebisty więc nie wiem , co ci się nie podoba.
    Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej!
    Powodzenia , co do Krzyżaków też to przerabiałam , ale ja skorzystałam ze streszczenia :D.
    Hmmm to taka krótka opinia na temat rozdziału!
    Życzę weny do kolejnego rozdziału!
    Sara ;p

    OdpowiedzUsuń
  18. Jest super :) czekam na kolejny. Ja na miejscu Arii nie wybaczyłabym!
    Wierna czytelniczka xd

    OdpowiedzUsuń
  19. Wreszcie Louis rusza głową. I Aria nie musi być już dziwką. Oby Lou w szybkim tempie wyciągnął Arie, z tego gówna. Rozdział ciekawy. I wcale nie przereklamowany! Jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. bardzo mi się podoba :)

    P.S Na http://destructionindarkness.blogspot.com pojawił się rozdział 4, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zajebiście piszesz tylko często nie rozumiem o co ci chodzi . Jasne Louis ma być tutaj dupkiem ale żeby przyjść do niej aby sie z nia pieprzyć to już przegięcie , nie wiem co chciałaś tym osiągnąć ale jak dla mnie za bardzo chcesz go ukazać jako chuja . Przepraszam za krytykę ale po porstu tego nie rozumiem . Wszystko inne jest zajebiste :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy . :>
      Znaczy ja nie robię tego na siłę po prostu mam wszystko zaplanowane i te jego chujowe zachowanie wyniknie z czegoś :) Zresztą on jest gangsterem , a oni tak robię hahah dupki ! :>
      Dziękuję :> x

      Usuń
  22. Louis, sprężaj się! :D
    cuudo *o*

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudne... *-* Kocham Cie :***

    OdpowiedzUsuń
  24. Ej człowieki...!! Trzeba dać te 30 komentarzy jeżeli nam zależy!!! Rozdział świetny ;3

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny rozdział *_*

    OdpowiedzUsuń
  26. Super, zresztą jak zawsze. Dlaczego Lou nie może jej stamtąd zabrać? :( Mam nadzieję, że w następnych będzie jeszcze więcej akcji :) Powodzenia! ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ekstra, czekam na nastepny
    Zapraszam również do mnie na 4 rozdział i-need-friend.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudo :) Ty to masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  29. kooooooooooocham *-*

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetny rozdział!!! Jeden lepszy od drugiego. Jestem ciekawa dalszego rozwoju akcji. Kiedy masz zamiar dodać kolejny rozdział? ;3

    OdpowiedzUsuń
  31. Boże, kobieto cudny blog. Taki... no nie wiem jak to określić. Głęboki? Z sensem? Poprostu taki z pewnym przekazem. Bosko piszesz. Rozdziały są fenomenalne. Z niecierpliwością czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  32. Kurde! Nie można się już doczekać następnego :) Piszesz niesamowicie. Dawno nie czytałam tak dobrego opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  33. super rozdział
    -------------------
    Zapraszam do mnie na rozdział 6 i-need-friend.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. Hej ! Przepraszam że dopiero teraz komentuję, ale przed chwilkę zorientowałam się, że wstawiłaś nowy post. Jak możesz mówić, że rozdział jest średni ??? Hmm?? Jest nieziemski jak zawsze. Cieszę się, że Lou wyrwie Arię z tego bagna. ;-) Mam nadzieję, że jadnak jak najszybciej dodasz kolejny bo juz zaczynam umierać z ciekawości. Pozdrawiam i życzę weny ]
    Kate ;-)

    OdpowiedzUsuń
  35. super ;p czekam a kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Dla mnie to jest co najmniej pojebane. Serio. Jak już piszesz o takich sprawach to pisz chociaż realnie, co? Założył się o nią, przegrał, ona została prostytutką, gwalcili ją, STRACIŁA DZIEWICTWO tym sposobem, chuj przyszedł do niej się z nią jebać w dodatku, a ty kurwa piszesz, że ona wybaczyła i jemu i tym ludziom. Jesteś pojebana, czy jak? Gdyby ciebie zgwałcili to też byś była taka spoko hak cię dotykają i tak dalej? Serio? Wszyscy jesteście pojebani? :oo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy jak ty nie ma serca. . To jest ff tu może się dziać co chcę i ty tego nie zmienisz. Jeśli Ci to się nie podoba to co napisałam, a jakiejś 98% czytających jest jak to nazwała pojebanych to masz nieźle w głowie.
      Miłego dnia.
      Pisz swoje opowiadanie, skarbie x

      Usuń