- Wiesz co jest najśmieszniejsze? Że
niedługo umrę, bo jestem głupią zakompleksioną anorektyczką – nawet nie wiem,
kiedy po moich policzkach zaczęły spłynąć łzy.
Liam widząc, że nie żartuje z całej siły
mnie objął i przytulił, a ja za wszelką cenę chciałam go odepchnąć. Nie nawidzę,
gdy ktoś dotyka mojego ciała! Niestety był za silny.
- Będzie dobrze – gładził moje plecy. Jego
słowa wywołały u mnie jeszcze większy napad histerii.
- Nic nie będzie dobrze! Nigdy nie będę
wystarczająco chuda – szlochałam na jego
umięśniony tors. Czemu wszyscy są tu tak dobrze zbudowani? Płakałam, płakałam i
wypłakać się nie mogłam. To nie tak miało się skończyć, miałam się bawić!
Nagle brunet jak poparzony odepchnął mnie od
siebie patrząc w stronę okna. Niepewnie spojrzałam za siebie i ujrzałam Louisa.
No halo, po co tyle nerwów, przecież to Tomlinson?
- Co się stało? – zapytałam ocierając łzy.
- Powinnaś się położyć, chodź – powiedział
wstając. Jak to położyć? Przecież jest jeszcze młoda godzina.
- Czekaj – powiedziałam zdejmując buty.
Jaka ulga! Liam tylko się zaśmiał i chwyciwszy mnie za rękę wyszliśmy z tarasu.
Znowu to samo, wzrok tych nadętych bałwanów. Szybciej Liam, szybciej! -
krzyczałam w myślach. Wyglądało to jakbyśmy szli się przespać. Dosłownie. Ja
cała zapłakana, w rękach trzymająca buty, on pewny siebie kroczy prosto do
sypialni.
*
Przewracam się z boku na bok i płaczę.
Dlaczego? Bo jestem pojebana. Zostałam sama, Liam powiedział, że idzie na dół,
jakby co to mam dzwonić. Nie za dobrze się czuje – ześlizgnęłam się z łóżka i wstałam na równe nogi. Trzeba
znaleźć łazienkę, bo jeśli nie to zwymiotuje mu w pokoju.
Niepewnie otworzyłam drzwi, wcześniej upewniając
się czy nikogo nie ma.
- Cholera - powiedziałam pod nosem.
Gdzie tu jest łazienka? No zajebiście wręcz!
Nie pozostaje mi nic innego tylko otwierać każde drzwi po kolei.
Podeszłam do jednych z nich i wstrzymując
oddech nacisnęłam klamkę.
Pchnąc je lekko to przodu co zobaczyłam?
Nie, nie łazienkę. Na łóżku leżała jakaś rudowłosa dziewczyna, a na niej
spoczywał Tomilson. Ołł. Speszona szepnęłam coś pod nosem i wyszłam.
Jaki przypał – walnęłam się z otwartej ręki
w czoło i kontynuowałam szukanie
toalety. Co za dupek no! Najpierw chciał się ze mną pieprzyć, a teraz
robi to z jakąś rudą dziwką? Sama mu na to pozwoliłaś – odezwało się sumienie.
Skurwysyn! Czemu ja cały czas o nim myślę?
Jego życie. Zemszczę się. Obiecuje! - powiedziałam do siebie w myślach,
otwierając ostatnie drzwi, które nareszcie prowadziły do łazienki! Jakoś nie
chce mi wymiotować. Za dużo wypiłaś! Przytyjesz! – znowu wkroczyła ona - ana.
Sprawnym ruchem podeszłam do muszli i
podniosłam klapę, schyliłam się w pół i wepchnęłam sobie dwa palce do jamy
ustnej.
Gdy zwróciłam zawartość z dzisiejszego dnia,
usiadłam obok toalety i oparłam się o nią łokciem.
- Jestem silna – powiedziałam do siebie
kładąc głowę na rękę.
Ciekawe czy Liam ma gdzieś tu żyletkę?
Potrzebuję tego! Nerwowo poderwałam się na równe nogi i otworzyłam pierwszą
lepszą półkę. Przecież kiedyś musi zgolić swój zarost!
Moje ręce drżały. Czuje się jak przestępca.
Szlag! – warknęłam, gdy nic nie znalazłam.
Nie pozostaje mi nic innego jak tylko pójść do sklepu – pomyślałam
i zwolniłam łazienkę. Idąc korytarzem w stronę schodów natknęłam się na
wychodzącego Louisa. Mój wzrok automatycznie powędrował na moje bose stopy.
Proszę, niech idzie dalej – modliłam się w duchu przyśpieszając kroku. Na całe szczęście
ominął mnie bez słowa. Szczerze zabolało mnie to, że w ogóle nie zwrócił uwagi
na mój stan. Pierdolony dupek, który nie ma serca!
Na dole było jeszcze więcej ludzi niż
wcześniej. Wszyscy wyglądali podobnie - wyrobione bicepsy i pełno tatuaży. Chyba
sobie też zrobię.
*
Ulicę
były puste. Pewnie wszyscy są u Liama – zaśmiałam się i skręciłam w
prawo. Niby urodziłam się w Donercoster, ale nie znam większości jego dzielnic
na przykład tej. Szłam cały czas przed siebie tam, gdzie mnie nogi ponoszą. Nie
powiem, że szłam prosto, bo w moich żyłach znajdowało się zbyt dużo alkoholu, dlatego szłam zygzakiem. Pierwszy i ostatni
raz spiłam się jak świnia.
Na mojej twarzy zagościł uśmiech, gdy w
oddali zauważyłam ostro świecący bilbord reklamujący wielki całodobowy sklep.
Przed nim znajdowało się paru pijaków. Jeden
z nich klepnął mnie w tyłek, ale nie chciałam robić już zamieszania i po prostu
to zignorowałam. Obeszłam cały sklep bez powodu, aż znalazłam dział z
kosmetykami. Wzięłam jedną żyletką i pokierowałam się z nią do kasy.
Sprzedawca dziwnie przyglądał mi się. Człowieku,
nigdy nie widziałeś pijanej nastolatki kupującej żyletkę?
- Aria? – zapytał, a ja niepewnie
podniosłam wzrok. Eh gdzieś go widziałam.
- Znamy się? – zapytałam dając mu pieniądze.
- Jestem Dreak, nowy uczeń w szkole - na
jego twarzy zagościł uśmiech, ale gdy zauważył mój strój od razu spoważniał.
- Ta – powiedziałam obojętnie chcąc odejść.
- Czekaj! - przytrzymał moje ramię. Czy
nikt nie zna innej metody tylko mnie szarpią? To boli.
- Śpieszę się – powiedziałam wrednie.
- Do tego dupka? – zapytał mocniej
ściskając moje ramię. Nerwowo odwróciłam się w jego stronę i posłałam mu groźne
spojrzenie.
- Kogo? – zapytałam przymrużając oczy.
Cholera, chcę spać!
- Nie udawaj, cała szkoła o tym trąbi –
puścił mi oczko. Dupek.
- Ja pierdole, zajebiście kurwa! – schowałam
twarz w dłonie. Nie chcę tego, by ludzie gadali o mnie. Im dużej będą drążyć
mój temat, tym większa szansa jest, że mój sekret się wyda, a tego bym nie
przeżyła.
- Zaraz kończę zmianę, zaczekaj dziesięć
minut, odwiozę cię do domu – powiedział, a ja przystałam na jego propozycję. Ona
wydawała się najbardziej bezpieczna. Nie chcę wracać na tą pieprzoną imprezę.
Nie chcę widzieć Louisa z tą dziwką.
Dreak zaprowadził mnie na zaplecze i okrył
mnie swoją bluzą.
- Oddawaj żyletki – powiedział w drzwiach,
obracając się na pięcie. Już myślałam, że zapomni!
- Muszę? – zapytałam niepewnie. Jego wzrok
mówił sam za siebie „oddawaj albo cię wygilgam”.
- Dobra – powiedziałam niczym naburmuszona
pięciolatka i podałam mu żyletkę.
On jest taki inny. Louis dawno by mnie
uderzył lub wyzywał. Jego podejście, ten spokój jest ZAJEBISTY!
Gdy zostawił mnie samą nie mając co robić,
podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie.
Nagle coś spadło. Przestraszona spojrzałam
za siebie. Miotła. Duchy!!!
Na całe szczęście Dreaka szybko zmienił kolega
i razem udaliśmy się do mojego domu.
Po choinkę on pracuje w takim sklepie, jak
ma tak drogie auto - BMW.
- Jesteśmy – powiedział, a ja spojrzałam na
niego z zaskoczoną miną.
- Przecież nawet nie podałam ci adresu –
oznajmiłam.
- Sądzisz, że odwiózłbym cię w takim stanie
do domu? – zapytał, wyjmując kluczyki ze stacyjki. Przecież ja go nie znam. To szaleństwo – pomyślałam rozglądając się przez
szybę. Uggh duży dom, za duży.
Dreak jak dżentelmen otworzył mi przednie
drzwi i razem poszliśmy do jego domu.
- Moi rodzice już śpią, więc musimy iść
mega cicho – powiedział przed drzwiami. - Daj mi rękę – powiedział.
- Okey – szepnęłam, podając mu prawą dłoń.
Przekraczając próg zauważyłam tak dla odmiany ciemność. Boże, ile schodów – pomyślałam,
gdy szliśmy i szliśmy w górę.
- Daleko jeszcze? - zapytałam zmęczona. Na
serio chcę spać!
- Już jesteśmy – powiedział otwierając
pokój.
Louis**
8.
11. 2012, Dom Liama
Obudziłem się około godziny 2 pm. Skacowany leniwie zszedłem na dół do
kuchni, w celu znalezienia jakiś tabletek.
- Siema – powiedział na wejściu Liam i
Candy, co ona tu robi? Zresztą nieważne, to też jej przyjaciel. Mruknąłem ciche
„siema” i podszedłem do jednej z szafek.
- Gdzie Aria? - zapytałem surowo.
Odpowiedziała mi cisza. Nerwowo odwróciłem się na pięcie i podszedłem do
pijącego wodę bruneta.
- Zadałem pytanie kurwa! - chwyciłem go za
bluzkę, podnosząc w górę.
- Zostaw go! – powiedziała Candy, próbując
nas rozdzielić. Odpuściłem, jest moim przyjacielem i tylko on wie, gdzie jest
Ar.
- Louis, musimy ci coś powiedzieć – zaczęła
blondynka niepewnie spoglądając na Liama, który bawił się palcami u dłoni. No
Kurwa!
- Lepiej żeby było to coś ważnego –
powiedziałem biorąc łyka wody. Milczeli. Czy oni naprawdę chcą zdenerwować mnie
od rana?
- Chodzi o Arię – zaczęła spuszczając wzrok,
na co odłożyłem butelkę.
- Co z nią? - przygryzłem wargę przypominając
sobie o jej uśmiechu. Jest taka bezbronna.
- Boo, bo ona… – zaczęła się jąkać.
- CO Z NIĄ KURWA JEST?! – krzyknąłem z
całej siły uderzając rękoma w stół.
- Ja powiem – odezwał się Liam. – Louis,
może lepiej usiądź – powiedział.
- Nie mów mi kurwa co mam robić –
odpowiedziałem chłodno.
- Ona uciekła – oznajmił.
- O to takie wielkie halo? – zapytałem
wściekły. No kurwa co to za tajemnica, często tak robi. Tylko, że przede mną
nie ma kryjówki.
- Nie – odezwał się Liam.
- Ona choruje na anoreksję – dodała Candy.
Jak to do jasnej cholery na anoreksję?
- Niby skąd to wiesz? – zapytałem
zaciskając dłoń w pięść.
- Znalazłam jej notatnik – zasłoniła się za
sylwetką Liama.
- Kłamiesz! – krzyknąłem zrzucając jeden z
talerzy.
- Nie, ona nie kłamie! Aria była wczoraj
tak pijana, że powiedziała mi o anoreksji! – wydarł się przytulając Candy.
Nie, to nie możliwe. Mogła mi to wczoraj do
kurwy powiedzieć! Wielka paniusia się znalazła. Ja pierdole co za idiotka?
Widziałem, że jest chuda, nawet za, ale nic nie mówiłem. Kurwa, a jeśli ona
umrze? Pff… sama siebie doprowadziła do takiego stanu, bo to będzie jej wina!
Kurwa.
- Uspokój się – przytrzymał mnie Liam, gdy
zacząłem walić w ściany i niszczyć wszystko co napotkałem na swojej drodze. No
kurwa anoreksję, ona ma anoreksję! Jak ją znajdę to do kurwy nędzy zabiję tą
szmatę! Zabiję dziwkę!
Aria**
Razem z Dreakiem pojechaliśmy do szkoły,
wcześniej wpadając do mojego domu po
książki.
Głowa niesamowicie mi napierdalała. Przez
całą noc długo rozmawialiśmy, jednak nie powiedziałam mu o anoreksji. To mój
sekret i nikt nie ma prawa się o nim dowiedzieć.
- Boję się – powiedziałam niepewnie widząc
budynek szkoły.
- Nie bój się – uśmiechnął się ciepło. Po
raz pierwszy od śmierci Grega poznałam kogoś tak miłego i uprzejmego wobec
mojej osoby. Odkąd tylko pamiętam byłam wytykana palcami i wyśmiewana za
plecami. Nastolatkowie są okrutni, a zwłaszcza ci co mają w dupie za dobrze.
Nic już nie powiedziałam tylko niezbyt
przekonana wyszłam z auta. Pierwsza lekcja matematyka. Dam radę i potem już
tylko ćwiczenia.
*
Po bardzo długich godzinach nauki, ten dzień powoli dobiegał końca. Na
całe szczęście cała elita lamusów pojechała dziś na zawody i nie było ich w
szkole. Może po raz pierwszy od dawna ten dzień będzie udany? Odpukać. Matka
wraca w weekend, a jest środa. Jak ten czas się wlecze.
Pomyślałam przekręcając kluczyk. Gdy znalazłam
się w środku odłożyłam kurtkę na miejsce i rozebrałam buty. Muszę coś zjeść.
Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej jogurt
light, po czym połowę wylałam do zlewu. Zawsze tak robię, dzięki temu zamiast
70 kalorii zjem 35. Nalałam do czajnika wody i włączyłam go.
Z górnej szafki wyciągnęłam mój ulubiony
kubek i wsypałam do niego zwykłej herbaty. Gdy czajnik wydał z siebie
charakterystyczny dźwięk oznajmiający,
że woda jest gotowa, zalałam nim herbatę.
Jako, iż jestem niezdarą, szłam tiptopami
do salonu tak, by ani najmniejsza kropelka nie dotknęła mojej skóry. Gdy
położyłam kubek na stół odetchnęłam z ulgą. Usiadłam na sofie owijając się szarym
kocem w jakieś wzorki i wzięłam do ręki
mój notatnik.
Przewróciłam kartkami na ostatnią stronę
tam, gdzie zapisane są moje wymiary. Dziś jest dzień podsumowujący.
Talia - 55
Udo - 44
Łydka - 22
Linia skarpetki - 20
Ramię - 23
Nadgarstek - 15
Widząc te wymiary słona łza spłynęła po
moich policzkach. Nigdy nie będę chuda, a zwłaszcza z tą wagą 53.1kg.
Z całej siły zamknęłam zeszyt i rzuciłam go
gdzieś na bok.
- PIERDOLE TO! – powiedziałam kładąc głowę
na poduszkę.
Strongest taste
(Najmocniejszy smak)
Loudest drop
(Najgłośniejsza
kropla)
Head
is filled the thought
(Pełna głowa)
Unlocked
(Myśl uwolniona)
Śpiewałam sobie pod nosem, a z moich oczu
ciurkiem spływały łzy.
Głowa napierdala mi jak szalona. No kurwa
nigdy więcej alkoholu.
Gdy moje oczy robiły się coraz cięższe i
ciężkie, a ja stawałam się coraz senniejsza, nagle po całym domu rozniosło się
głośne pukanie do drzwi, nie, nie pukanie; WALENIE! Kto do jasnej cholery nie
pozwala mi spać?
Powolnym ruchem podniosłam się z kanapy i
ruszyłam w stronę drzwi.
Chwyciłam za klamkę i pociągnęłam do siebie,
a moim oczom ukazała się dobrze zbudowana sylwetka Tomlinsona i duża pizza
spoczywająca na jego dłoniach. Bez słowa wszedł do środka kierując się od razu do
kuchni. Bardzo zaszokował mnie widok pizzy. Kiedy ja ostatnio ją jadłam? Chyba
z jakieś 4 lata temu. Tak chyba tak. Kurwa po co on to tu przyniósł? Nie, Aria to jest doskonały sposób, by udowodnić, że
masz silną wolę. Nie zjesz tego! – powiedział wewnętrzny głos w mojej głowie. Gdy Louis odkrył, że nie mam mnie w kuchni z powrotem przyszedł do
korytarza.
- Idziesz? - zapytał przygniatając mnie
swoją sylwetką do ściany.
-T-a-k- zaczęłam się jąkać. Muszę to zjeść!
Przecież jeśli tego nie zrobię, będzie drążył temat i nie da mi spokoju!
- Nie jąkaj się kochanie – jego ręka powędrowała
na moją pupę i uszczypnęła ją. Skurwysyn.
Druga ręką chwycił mój jeszcze bolący
nadgarstek i agresywnie pociągnął do kuchni – muszę zjeść, potem pójdę się wyrzygać.
Powolnym krokiem podeszłam do jednej z szafek
i wyciągnęłam dwa talerze.
Louis widząc mój tył zagwizdał. Co ja
jestem kurwa, pies?
-Trzymaj – powiedziałam podając mu jeden z
talerzyków. Tak naprawdę to próbowałam jak najdłużej przeciągać tą chwilę z
myślą, że jednak ona nie nastąpi.
Brunet jak na złość nałożył mi bardzo duży
kawałek. Coś jest nie tak, a może to ja jestem jakaś dziwna? Wczoraj pieprzył
się z jakąś laską, a dzisiaj jak gdyby nigdy nic siedzi tu ze mną.
- Smacznego – powiedział biorąc kawałek do
buzi. Uśmiechnęłam się sztucznie i spojrzałam na swoją zawartość talerza.
Gruba skóra, pełno mięsa, sos czosnkowy,
ser. Bomba kaloryczna. Kurwa Aria, tylko tu nie becz.
- Nie módl się nad jedzeniem – warknął
Louis. Łee całkowicie o tym zapomniałam, że on tu jest.
W mojej głowie narodziła się walka między
sercem, a aną. Tak bardzo chciałam to zjeść!
Po chwilowym namyśle uznałam, że to zrobię.
Niepewnie podniosłam kawałek do góry i ugryzłam go. Moje kubki smakowe tak
bardzo za tym tęskniły!
Nie, stój, co ja gadam?! Jak mówią dwa z dziesięciu przykazań:
Nie
będziesz jadła nadprogramowo jedzenia bez poczucia winy.
Nie
będziesz jadła niczego nadprogramowo bez ukarania siebie za to.
Pójdę rzygać.
Po zjedzonym posiłku oznajmiłam Louisowi,
że musze iść do toalety, ponieważ wypiłam zbyt dużo wody mineralnej. Niechętnie
się zgodził. Chuj mu do tego.
Gdy znalazłam się w łazience odkręciłam wodę
z kranu i przystąpiłam do działania. Otworzyłam klapę i wepchnęłam sobie
szczoteczkę do gardła. Gdy zwymiotowałam całą zawartość dzisiejszej kolacji,
spuściłam wodę. Uff od razu lepiej – pomyślałam podnosząc się.
- Czy tobie kompletnie kurwa na ten głupi
mózg padło?! – usłyszałam surowy głos Tomlinsona. Przymknęłam powieki i wzięłam
głęboki oddech, po czym odwróciłam się w stronę drzwi. Stał tam zaciskając dłoń
w pięść. Co ja zrobiłam? Chyba właśnie się wydałam.
- Wiesz, jak się poznaliśmy nie wspominałaś
nic, że jesteś popierdoloną anorektyczką – rzucił przed nos mój dziennik. Jak
on mógł go przeczytać? Nikt nigdy w życiu nie miał prawa go otworzyć!
- Co to jest? – zapytałam, a do moich oczu
zaczęło napływać coraz więcej łez.
- NIE UDAWAJ KURWA! JESTEŚ IDOTKĄ! JAK
MOŻNA NIC NIE JEŚĆ? - szybkim krokiem podszedł do mnie chwytając moje długie
czarne włosy uderzając mnie z całej siły w twarz.
-To nie twój interes kurwa! To moja sprawa
co robię! Moje życie! – krzyknęłam krztusząc się łzami.
- KURWA JEŚLI TAK BARDZO CHCESZ NIEŻYĆ, TO
JA TO MOGĘ ZROBIĆ! – powiedział, a ja zdębiałam. Czy, czy on właśnie sprostował,
że chce mnie zabić?
Tak, to mój koniec.
Hello
, Beautiful.
Wasze
opinię naprawdę były poruszające ! Dziękuje wam za nie !
Czytałam
je z wielkim uśmiechem na twarzy i myślałam jej , ale mi słodzą mam dla kogo pisać
Zakładając tego bloga nie sądziłam ,ze znajdę tu tyle motylków !
*
Pojawił
się mój IG . Zawsze daję follow back wiec jeśli chcecie obserwujcie mnie J
*
Zadawajcie
pytania , na wszystkie odpowiadam
*
Louis
nareszcie bad ! Ołł jeee .
*
Dobranoc
i szczęśliwego nowego roku ! (jakby co )
20 komentarzy =next
20 komentarzy =next
Cudo,no po prostu cudo!!!
OdpowiedzUsuńKocham,jak on jest zły! :-)
wow,czekam na next
OdpowiedzUsuńKocham to ff. Kocham gdy w ff chlopcy sa badboyami. Niestety nie tylko ja. Coraz wiecej jest glupich ff wszystkie sa podobne do siebie. Ale twoje jest takie inne, niespotykane! Jest jednym z moich ulubionych <3
OdpowiedzUsuńoch Louis jaki zły , jednego nie rozumiem czemu on się tak wkurzył , przecież to nie jego życie... Ufff Aria miała wreszcie trochę spokoju od tych debil w szkole xp czekam na next xp
OdpowiedzUsuńCudo ,3
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie ! Serio ;333
OdpowiedzUsuńSłucham sobie http://www.youtube.com/watch?v=tA46Q0G_jM4 i czytam :DD
OdpowiedzUsuńIdealny poranek ;*
Genialne ! mimo ,że Louis to taki BAD MEN to fajnie by było gdyby aria i on ... się LOFCIALI XD eh ... ale to tylko moja prośba a p za tym czekam juz na 7 :) aha możesz tego użyć ale podczas jedzenia jak przezywasz jedzenie 20 razy to daje to sygnał twojemu mózgowi i jestesz najedzona choć gówno jadłaś :D
OdpowiedzUsuńSuper nie moge się doczekać nastepnego :D
OdpowiedzUsuńAle fajowsko! Jestem ciekawa czy Lou jej coś zrobi. Pisz szybko następny, bo chyba umrę z nudów! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie! Fajnie, że jest o Louis'ie. Ciekawa treść, bo Aria jest anorektyczką. Tomlinson jako bad boy- zajebiście! Czekam na next
OdpowiedzUsuńZapraszałaś, więc jestem.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, a po za tym uwielbiam blogi, w których chłopak jest typem Bad boya
Pozdrawiam
~http://you-are-the-life-to-my-soul.blogspot.com/
Oł jeeeea! Dowiedział się! Co za akcja. Jak on tak mógł. No ale cóż. Znowu muszę czekać. I znowu te napięcie. I te pytania. Jesteś niewiarygodna. Akcja szybko się toczy i nigdy niewiadomo co się wydzarzy. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
O kurwa!
OdpowiedzUsuńChyba jej nic nie zrobi, prawda?
Spokojnie . :) x
UsuńSuper opowiadanie *-* Ciekawi mnie co odpowie :D Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńGenialne opowiadanie! Jedno z najlepszych jakie czytam! Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, masz ciekawy styl pisania. Nie mogę rozgryzc Louisa, bo z jednej strony chce żeby jadła a z drugiej bije ją itp. Czekam na nn! ♡
OdpowiedzUsuń@demisiaczek
Super czekam na nastepny.
OdpowiedzUsuńŚwietny ;)
OdpowiedzUsuńDzulaaaaa ;)
Kooooocham <3
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie. Wciągnęło mnie i z pewnością będę zaglądała tutaj częściej. Lubię taką tematykę, a widać, że wkładasz serce w to, co piszesz i nie robisz tego na odczep się. Mi się podoba. Czekam na kolejny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie zapraszam do siebie:
http://inferno-fanfiction.blogspot.com/ :)
Ja chcę już dalej XD. 20 komentów już masz, więc.. czekam :)
OdpowiedzUsuńtytankiwschodu.bloog.pl
Jeju, kocham :( Biedna Aria, przeżywam te same dylematy..
OdpowiedzUsuńprzyjemnie mi się to czytało. Czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzuję niedosyt! Twoje opowiadanie jest bardzo wciągające! Bardzo przyjemnie się czyta, tym bardziej, że taki problem nie jest mi znany. Wow, mam nadzieję, że Louis jej pomoże, a nie dodatkowo utwierdzi.
OdpowiedzUsuńPS. Na moim blogu pojawił się rozdział III:
http://who-can-say-where-the-road-goes.blogspot.com/
Louis very very bad!Woow,to się nazywa coś.Świetny rozdział i świetnie mi się go czytało <33 jednak ja chcę już nexta! XD ;)) chce się dowiedzieć jak potoczy się dalej akcja,no przecież Louis jej nie zabije...prawda?No to czekam na next bo już jest wystarczająco dużo komentarzy. ;D
OdpowiedzUsuńNiech ona mu coś odpyskuje błagam !
OdpowiedzUsuńNiech nie pokazuje,że się boi <3
Cudo czuję się jak narkoman na głodzie ;3 <3
o fuuuuuck *_* co bedzie dalej? pliska wstawiaj kolejny , są boskie O.O awwwww ale Lou jest wredny....PISZESZ ZAJEBISCIE , tez tak chce xd . Czekam na next :******
OdpowiedzUsuńPowiem tyle. Uwielbiam cie! JESTEŚ NAJLEPSZA. Tak mysle.Gdyby ksiazki byly takie ciekawe, byla bym mulem książkowym! Powienni wydać twoje opwiadanie... ! <3 :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci bardzo za to że piszesz tego bloga. Bohaterka twojego bloga jest bardzo podobna do mnie (z charakteru),tylko ja mam.przyjaciółke... która nie wie o tym, że np.wymuszam wymioty,nadmiernie ćwicze i bardzo mało jem. Bardzo Ci dziękuje,z niecierpliwością czekam na następną notke.
OdpowiedzUsuńCo chwile odwiedzam bloga z nadzieją,że już dodałaś, specjalnie przeciągam czytanie rozdziałów,bo tak bardzo i to bardzo mi się podobają.
Ps. Przepraszam za błędy jakie wystąpiły w kom. ale jestem aktualnie na telefonie.
Ja nie zwracam uwagi na błędy ,sama je robię :)
UsuńJeżeli chciałabyś ze mną pogadać to napisz do mnie na twitterze w DM .
Możemy razem się motywować , ponieważ ja też mam z tym problem
Love u . ♥
To ty jesteś anorektyczką? :O
UsuńCiężko mi się przyznać , bo jestem gruba , ale tak .
UsuńPo czym stwierdziłaś, że nią jesteś?
UsuńPogrążałam się w to bagno , a stwierdził to lekarz , zupełnie przez przypadek bo byłam w szpitalu .
UsuńCzemu byłaś w szpitalu?
UsuńMasz może GG , albo TT ? To pogadamy :) x
UsuńGG:34297376
UsuńA TT nie mam :)
Genialne ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta *. *
Super mega boskie <3
OdpowiedzUsuńWow, ale Louis przegina.
OdpowiedzUsuńSerio można się przestraszyć.
Czekam szybko na następny :3
______________________________________
zapraszam do siebie :)
http://youonlyliveone-yolo.blogspot.com/
przepraszam za spam ;C
Koniec w takim momencie? xD Nie mogę się doczekać co będzie dalej... Muszę ci powiedzieć, że jeszcze się nie natknęłam na taką historię. Jest oryginalna. Gdy przeczytałam to " Historia anorektyczki/ bulimiczki, która po gwałcie zostaje porwana przez króla wyścigów i pewnego siebie chłopaka .
OdpowiedzUsuń- głównym bohaterem Louis " pomyślałam sobie muszę odwiedzić tego bloga i się nie rozczarowałam. Bardzo polubiłam Arię :) Tylko czasami jej trochę nie rozumiem. Louis ją uderzył w twarz, wyzwał od dziwek itp. Gdyby o mnie chodziło raczej bym nie chciała utrzymywać kontaktu z osobą, która mnie tak traktuje. Ja rozumiem Louis - badboy - super, chcesz zbudować akcję, ale czy on nie jest trochę zbyt agresywny czasami?
+ Te zdjęcie Seleny Gomez w zakładce " bohaterowie" jest bajeczne ♥
~ Pozdrawiam Monia x
Jeju, ty to wiesz kiedy przestać :( nie moge sie doczekać nexta, Lou znów ten zły awww *.* nie mogę się doczkać ^^ _4everN_ (P.S. Liczę na follow ^.^)
OdpowiedzUsuńO kurwa, o kurwa, o kurwa.. O.O !!! DAWAJ SZYBKO KOLEJNY KOCHANA ! :D Zajebiste opowiadanie, niedawno na nie wpadłam i się zakochałam, już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału! Pozdrawiam i życzę dużo weny! ;) @We_AreStrong
OdpowiedzUsuńJesteś anorektyczką czy pro-aną ???
OdpowiedzUsuńMam problem z aną x
UsuńJa jestem anorektyczką od 6 miesięcya jaki masz problem ??? Opowiedz mi o nim
UsuńJa jestem anorektyczką :/ a opowiesz mi o swoim problemie???
UsuńJesteście pojebane...
UsuńTak, już wam powie ...
Nie wpierdalajcie się w takowe sprawy
Z jednej strony żal mi Arii, ale z drugiej cieszę się, że Louis bierze sprawy w swoje ręce!
OdpowiedzUsuńChociaż, może troszeczkę za ostro ( Lou, nigdy nie jest za ostry ^^ ) Tak, teraz znów szczerze się do monitora, bo Lou taki bad *.*
Hah, rozdział naprawdę cudowny, mhmmm Aria i Derek przyjaciółmi? Ciekawe ^^
Świetny rozdział, gdy to czytałam akurat jadłam pizze. >.<
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie ♥
Zły Louis . xd ^^
Czekam na nn
Ami ♥
Boże Drogi... To jest Świetnee !!! <3333
OdpowiedzUsuńOh My Good <3 Brak słów.
I znów do gry wrócił zły Louis *.*
Rozdział świetny a jak przeczytałam to jak Lou wpadł do jej domu z pizzą to sobie myślę tak: Oho... nie będzie za ciekawie <3
Zastanawiam się kiedy się dowie i jej anoreksji i dostałam odp
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga
Juska
Super:)
OdpowiedzUsuń