czwartek, kwietnia 24, 2014

24.Tęskniłem

Dwa tygodnie później *

Cała spanikowana wybiegłam z pomieszczenia i kierowałam się przed siebie. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zdążyłam dobrze pomyśleć dokąd się udam. O ile moja orientacja w terenie mnie nie myli, uliczkę stąd znajduje się dom Louisa i jego znajomych. Co prawda moich też. Od dwóch tygodni się z nimi nie widziałam. Mój czas spędzałam z Harrym. Było w porządku do dzisiejszego wieczoru.

Razem z Stylesem, który trzymał mnie za rękę usiadłam na skórzaną sofę. Przy stole siedzieli już jego kumple, których imion jakoś nie pamiętam. Poprawka - nie starałam się ich zapamiętać. Z początku czułam się dziwnie w tym towarzystwie, ale szybko zapomniałam o komforcie za sprawą alkoholu. Oni do tego wciągali. Mój ostatni raz nie skończył się zbyt dobrze, dlatego nie biorę/ wciągam tego świństwa. Preferuję dobrą wódkę.
- Pójdę po napój - zaproponował Harry, a ja przygryzając lekko wargę, pokiwałam głową na znak zgody. Nie minęła chwila, a przed moimi oczyma pojawiła się oddalająca sylwetka bruneta. Swoją drogą, ma całkiem dobry tyłek. Co? Co? O czym ja teraz pomyślałam?
Ucieszyłam się w duchu, że nieświadomi luzie nie mają zdolności czytania w myślach, bo byłabym  dawno trupem. Nie mając co robić, spojrzałam w bok, gdzie moi „koledzy” rozpoczęli już zabawę.
Tym razem z… Przewróciłam teatralnie oczami, gdy zaproponowali mi, bym się poczęstowała. Nie znam się dokładnie na narkotykach i chyba przy tym pozostanę, chociaż ich inny, nowy towar coraz bardziej mnie zaskakuje.
- Proszę, księżniczko – Styles postawił przed moim nosem kolorowego drinka. Nie wiele myśląc, chwyciłam napój i wypiłam go.
Tak się zaczęła zabawa w „kto więcej wypije”. Po piątym przestałam już liczyć. Chyba nawet nie potrafiłam porachować do dziesięciu. Moje szare komórki na to nie pozwalały. Czułam się naprawdę wspaniale.
Przytyłam, razem z Nicki chodzę na terapię, na którą zapisał mnie Louis. Zamiast sięgać po żyletę, piję alkohol.
Jest to o wiele lepsze. Czułam się dobrze. Od niepamiętnych czasów czułam się dobrze.
Nie mogąc pogodzić się z tym, że stracę to o co tak długo walczyłam, zaczęłam topić smutki w procentach.
Tak więc po godzinnej zabawie miałam całkowity odlot. Wszystko mnie bawiło. Nawet nie przeszkadzały mi zaloty Harrego. Moje mięśnie całkowicie się rozluźniły, a mózg wyłączył, więc przeszliśmy do punku, dla  którego tu, tak naprawdę,  przyszliśmy, a mianowicie na handel narkotykami.
Na chwiejnych nogach przytrzymując się Harrego, ruszyliśmy na dwór - na zaplecze. Tam czekali klienci. Przez myśl przeszło mi, że chcą mnie zgwałcić, ale równie szybko jak pojawił się ten zamysł, tak odszedł.
Mocniej wtuliłam się w umięśnione ramię Stylesa i zaciągnęłam się jego perfumami, które nie były tak przyjemnie jak Louisa.
Wychodząc na dwór poczułam, jak zimne powietrze szczypie moje policzki. Było zimno, o czym nie tylko świadczyła gęsia skórka, ale także moją drżąca szczęka.
Za rogiem czekało dwóch chłopaków. Stali oparci o ceglaną budowę, a w ustach mieli papierosa.
Jeden z nich gdy nas zauważył, rzucił peta na ziemię i zdepnął podeszwą buta. Następnie skierowali się w naszą stronę. Nie wyglądali zbyt ciekawie, dlatego mocniej ścisnęłam rękę Harrego, na co on pochylił głowę do mojego ucha i szepnął „Nie bój się, księżniczko. Jesteś ze mną”. Zdawałam sobie sprawę z tego, że Styles umie się bić, lecz nie czułam się przy nim bezpiecznie. To uczucie towarzyszyło mi tylko przy Louisie.
- Macie dla nas kasę? –  zapytał nerwowo Harry. W jego głosie było tyle jadu, że aż sama się przestraszyłam.
- Proszę, proszę. Kogo my tu mamy – zaśmiał się kupiec.
- Nick, nie mamy czasu. Dawaj albo inaczej porozmawiamy – odparł Harry jeszcze groźniej niż wcześniej. Nie znam umiejętności walki tamtych chłopaków, ale nie wyglądają na takich, którzy nie umieją się bić.
Pojawiła się w mojej głowie nadzieja, że jednak to Styles umie lepiej przywalić. Louis rozłożył dwa razy większego od siebie. Cholera, miałam przestać myśleć o Louisie Tomlinsonie i jego pieprzonej perfekcji.
Nim się spostrzegłam, Harry puścił moją dłoń i podszedł w kierunku tego chłopaka. On parsknął śmiechem i przybrał pozycję bojową. Widziałam, jak żyłka na szyi Hazzy coraz szybciej pulsuje, co oznaczało tylko jedno - kłopoty. Widziałam bruneta już nie raz w akcji i jego przeciwnicy wyszli w tym ledwo żywi. Louis przynajmniej umiał panować nad bójką. Nie, stop. Kurwa.
Strach to jedyne co  czułam. Jakiś koleś podszedł do mnie i zaczął ciągnąć w tył. Pisnęłam przerażona.
- Ha-hary – krzyczałam z nadzieją, że mnie usłyszy. On na dźwięk mojego głosu spojrzał w tył i gdy mnie spostrzegł został uderzony w głowę. To mój koniec. Jak mnie nie zabili wcześniej, tak dzisiaj umrę.
Nagle przystanęliśmy, a ja upadłam. Poczułam niesamowity ból w płacie potylicznym... Straciłam równowagę i wzrok.
Czy ja umarłam?
Otworzyłam oczy i podniosłam się. Chwyciłam się za głowę i próbowałam ją rozmasować. Bolało, to mało powiedziane. Myślałam, że to jeden z tych pieprzonych snów, ale to była rzeczywistość.
Zanim spostrzegłam, co się dzieje wokół mnie, trochę to potrwało. Wzrokiem zaczęłam szukać sylwetki Harrego. Stał przy ścianie, dusząc jakiegoś innego mężczyznę. Zgaduję, że mojego zabójcę.
On chce go zabić! – zaalarmował mnie mój mózg.
Na resztkach sił podniosłam się z ziemi i utykając na jedną z nóg, próbowałam odciągnąć Stylesa od tego typa, by go nie udusił.
- Harry, zabijesz go! Wystarczy – wrzeszczałam, płakałam. Nie mogłam się uspokoić. W jego oczach, które jakimś cudem dostrzegłam, przez opadające na twarz loki, było tyle nienawiści, złości…
- Odejdź stąd, Aria - warknął, jeszcze mocniej przygniatając go do ściany.
Poczułam jak ktoś próbuje mnie odciągnąć. Spojrzałam przez ramię i zobaczyłam Marka; ochroniarza - dobrego kolegę Harrego. Polubiłam go. Wydawał się całkiem rozsądny i przyjazny.
- Chodźmy stąd – szepnął. Posłałam mu smutne spojrzenie. – Nie powinienem tego robić – powiedział ostrzegawczo, po czym mnie puścił. Swój wzrok ponowie przeniosłam na Harrego, który już skończył.
Zabił go. Przeze mnie. Przez jego sylwetkę dostrzegłam leżące, już martwe, ciało tego chłopaka. Zadrżałam. Trzęsłam się jeszcze bardziej, niż zanim tu przyszłam.
Zabił go. To jest morderca. Ty też nim będziesz. Jesteś taka sama jak oni. Będziesz morderczynią.
Powoli zaczęłam wycofywać się w tył, aż znalazłam się w dosyć dalekiej odległości od niego, obróciłam się na pięcie i utykając uciekłam z tego miejsca. Zdawałam sobie sprawę z tego, że on mnie goni, ale biegłam.
Noga bolała mnie na prawdę mocno. Muszę być silna. Harry był tak zdenerwowany, że nie wiadomo co by mi teraz zrobił. Nie mogłam się poddać. Od tego zależało moje życie.
Biegnij.

Dziękowałam Bogu, że miałam na sobie trampki oraz o nie straciłam pamięci.
Nawet nie chciałam myśleć, co by było, gdybym nie wiedziała jak się nazywam, kim jestem i przede wszystkim dokąd mam iść. Ucieszyłam się w duchu, gdy zobaczyłam villę Louisa. Na ostatnich siłach wbiegłam na jego podwórko i wręcz rzuciłam się na te pieprzone drzwi. Zapukałam kilka razy jakby się paliło i cały czas oglądałam się za siebie, sprawdzałam czy nie ma za mną Harrego.
Gdy usłyszałam dźwięk przekręconego zamka, byłam najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Drzwi się uchyliły, a w nich stanął zaspany Louis. Przetarł jedną ręką w nie dowierzeniu twarz, ale zanim zdążył coś powiedzieć rzuciłam się na niego i złączyłam nasze wargi. Nie wiem, dlaczego to zrobiłam. Tęskniłam, tęsknie za nim. Cały czas o nim myślę, a fakt, iż jestem mega wstawiona nie pomaga mi w ukrywaniu uczuć. On lekko zszokowany, dopiero po chwili odwzajemnił pocałunek. Ułożyłam swoje ręce na jego kark i zaczęłam bawić się jego włosami, zawijając je wokół palca. On natomiast położył swoje silne dłonie na moje plecy i kreślił palcami jakieś wzorki. Po raz pierwszy chyba to ja przygniatałam go do ściany i nie chciałam puścić.
Ostatnim razem gdy się całowaliśmy ja uciekłam, ale dziś nie zamierzam tego zrobić. Uświadomiłam sobie teraz, w tym momencie ważną rzecz. Jak go nienawidziłam, tak teraz go kocham i chcę by był ze mną, a nie z Leski. Chcę budzić się obok niego, umrzeć przy nim. Chcę po prostu czuć się bezpieczna. O tak wiele proszę? Chce dla niego walczyć z anoreksją.
Zrobiło mi się gorąco. Moje serce waliło tak szybko jakby miało zaraz się przesilić. W moim brzuchu unosiło się pełno tak zwanych motylków. Kurwa, kocham go. Tak bardzo go kocham.
W końcu zabrakło nam tchu i zmuszeni byliśmy się odsunąć.
- Tęskniłem – powiedział, a ja zamarłam. Aria, myśl trzeźwo. Cholera, ale tak się nie da. I co teraz? Będziemy szczęśliwą parą jak w tych wszystkich filmach? W moim przełyku była wielka gula.
- Przepraszam, nie powinnam - co ja wyprawiam? On pewnie czekał na te podobne słowa.
- Nie masz za co. Proszę, wejdź do środka - widać było, że jego ciałem zawładnął szok. Zamknęłam za sobą drzwi i za Louisem ruszyłam do kuchni. Sama nie wiem dlaczego, ale mój wzrok spoczął na jego pośladku. Był seksowny.
Weszliśmy po schodach aż do jego pokoju. Panowały tutaj egipskie ciemności, ale wcale się nie ucieszyłam, gdy zapalił małą lampkę nocną.
- Płakałaś - zauważył, gdy nerwowo przecierałam swoją twarz. Pewnie jeszcze bardziej się pomazałam. Nawet jeśli próbowałabym zaprzeczyć i tak by mi nie uwierzył. Dlaczego to ja mam udawać silną?
Pokiwałam twierdząco głową, po czym schowałam ją w swoich dłoniach. Szlochałam. Louis podszedł do mnie, o czym świadczył ugięty materac i przytulił mnie.
- Nie płacz, księżniczko – powiedział, a we mnie coś pękło. Przed moimi oczami pojawił się Harry i to jak mordował tego chłopaka. Spojrzałam na niego i zaczęłam przesuwać się w bok, aż spotkałam przepaść. Prawie spadłam, gdyby nie jego silne ramiona.
- Zostaw mnie. Puść – zaczęłam go bić, kopać. I tym razem jego siła przeważyła moją. Przycisnął mnie do łóżka swoim ciałem i uniemożliwił jakikolwiek ruch. Odgarnął swoją ręką moje włosy, które rozwalone były po całej twarzy i przejechał palcem po dolnej wardze. Do moich oczu cisnęły się łzy, ale nie płakałam i można powiedzieć w miarę się uspokoiłam.
Jego ruch, każdy ruch był delikatny, taki prawdziwy.
Patrzałam w jego oczy tak samo jak on w moje.
- Nie bój się mnie, nie zrobię ci krzywdy – oświadczył, a ja za sprawą jego głosu spięłam swoje ciało. Działał na mnie jak narkotyk. Był doskonały. Kochałam każdą część jego ciała. Mimo to, że leżałam przygnieciona jego sylwetką, moje myśli wciąż krążyły wokół wcześniejszego wydarzenia. Nie mogłam, nie potrafiłam przestać myśleć o Harrym i tym chłopaku. Zabił go, a ja byłam świadkiem. Nie pomogłam mu. Jestem złym człowiekiem. Powinnam zdechnąć. Zepchnęłam ciało Louisa z siebie i ruszyłam w kierunku drzwi. Biegłam do łazienki. Chciałam się pociąć. Zabić się. Zasługuje na to samo, co ten chłopak. On przecież nic mi nie zrobił.
Tylko chciał cię zabić – odezwał się rozsądek.
Zamknij się!
Słyszałam ciężkie kroki Louisa, co oznaczało, że biegł za mną. Weszłam do łazienki i szybko zamknęłam ją na klucz. Myśl! – popędziłam się w myślach. Podeszłam do jednej z półek, potem drugiej i trzeciej aż w końcu znalazłam to co chciałam - żyletkę. Usiadłam na zimne płytki i zrobiłam nacięcie. Wszystko działo cię tak szybko.
- Jeszcze, jeszcze jedno – powtarzałam cicho pod nosem sama do siebie. – On zginął; ty też musisz – z moich oczu płynęło coraz więcej łez.  Podskoczyłam, gdy drzwi runęły, a w nich stanął zdenerwowany Louis.
Widząc mnie zakrwawioną, podbiegł  i ukucnął przede mną. Wyrwał z mojej ręki żyletkę i rzucił ją gdzieś na bok.
- Cholera! Aria! Coś ty myślała! – warknął zły. Nic nie odpowiedziałam, podciągnęłam nogi pod podbródek i przymknęłam oczy. – Jak możesz być taką egoistą! – powiedział, podnosząc mnie w górę. Usadził na muszli toaletowej, a sam podszedł do kranu.
- Nie jestem egoistką – odpowiedziałam, gdy mój mózg przeanalizował jego słowa. Na pewno nie jestem egoistką. Chciałam zabić się dla tego chłopaka. Moje sumienie nie wytrzymałoby takiej presji.
- Nie jesteś? – zapytał wrednie. – Gdybyś nią nie była, nie chciałabyś się zabić! – warknął, mocząc jeden z ręczników.
- Co to za różnica czy będę żyła?  Ciebie powinno to najmniej obchodzić – nie panowałam nad sobą, przyznaję. Jestem słaba psychicznie i zgubiłam się po drodze, ale teraz to już koniec.
Straciłam Louisa, straciłam wszystko.
- Ale obchodzi, wiesz dlaczego? – zapytał, a ja pokiwałam głową na „nie”. – Bo cię kurwa KOCHAM! Myślałem, że po dzisiejszym pocałunku… Zresztą nie ważne – powiedział, a jego głos lekko się złamał.
On powiedział, że mnie kocha? Jestem dziwna. Czekałam na ten moment długo, a gdy on nadszedł ja zwątpiłam? Powinnam się leczyć, ale nie na anoreksję tylko na głowę. Czy jest coś złego w tym, że się boję? Zranił mnie tyle razy.
Odegrałaś się już – odezwało się sumienie.
Muszę to dobrze rozegrać, by go nie stracić.  Im dłużej myślałam tym bardziej wzrastała we mnie chęć rozpłakania się.
- Przepraszam, okej? – podniosłam się na równe nogi i ruszyłam w kierunku wyważonych już drzwi. - Zasługujesz na kogoś lepszego, rozumiesz?  Nie jestem na tyle silna, by wygrać sama ze sobą. Zobaczysz, znajdziesz jeszcze lepszą kobietę, która będzie cię kochać. Mam nadzieje, że wyniosłeś coś z tego dziwnego związku ze mną – mówiłam, co mi ślina na język przyniesie. Bredziłam, alkohol w moich żyłach nie pomagał. Oczywiście moje dramatyczne napięcie  musiało się nie udać, gdyż potknęłam się o dywan. Wpadłam prosto w ramiona Tomlinsona, który mocno mnie przytulił. Po jego twarzy płynęły łzy.
- Jesteś pijana, odpoczniesz i jutro pójdziesz – gładził ręką moje plecy. Nie sprzeciwiałam się już. Pozwoliłam, by ułożył mnie na swoich ramionach i wyniósł z łazienki.
Jak najdelikatniej położył mnie na materacu łóżka i poszedł po apteczkę. Po chwili z nią wrócił, a potem zaczął opatrywać mój nadgarstek.
- Wiesz, że możesz mi powiedzieć? Jestem tu dla ciebie – odparł przerywając tym samym swoją czynność. Spojrzał w moje oczy i czekał na jakikolwiek ruch z mojej strony. Biłam się z myślami. Czy powinnam mu powiedzieć?
Milczałam. 

                                                                                ~*~

Leżałam na łóżku Louisa, a on leżał na ziemi. Kręciłam się jeszcze parę razy, aż w końcu nie wytrzymałam. Cały czas myślałam nad tym, że jeśli teraz nic nie zrobię, stracę go. Moje wcześniejsze słowa były wypowiedziane, bo bałam się.
- Lou – zaczęłam niepewnie. Jak na zawołanie podniósł się i usiadł czekając na moje słowa.

- Proszę, pomóż mi zapomnieć. Ja… Wiem, nie powiedziałam ci. Umm… Harry dzisiaj zabił człowieka na moich oczach, a ja mu nie pomogłam, rozumiesz? Moje myśli wciąż krążą wokół tego, przez co nie mogę się skupić na tobie i na tym jak bardzo cię kocham. Tak powiedziałam, że cię kocham – dodałam pewniej widząc jego zdziwioną minę.




Hey.
Jest szybko. Starałam się, hahhaha.
Jak wam się podoba ? Mi się osobiście nie podoba.
 W jednym w komentarzu było napisane, że w siebie nie wierzę. To prawda ,mam bardzo niską samoocenę.
Następny rozdział napiszę nasza PATRYCJA !! Jest to +18 więc bądźcie czujni.
Jeśli są tu jacyś  3-klasiści . Trzymam kciuki za was, aniołki.
No i ostatnie pytanie . Kto jest Larry Shipper ? To ważne . Jeśli nią jesteś napisz na końcu komentarza LS dziękuję.
Miłego dnia, kochani ! xx
60 komentarzy =next

84 komentarze:

  1. Ten rozdział jest świetny.. Naprawdę uwierz w siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle fantastyczny rozdział :) To opowiadanie jest... po prostu wspaniałe :D Mam nadzieję, że teraz między Louisem a Arią się ułoży, a Harry nic nie zrobi ani dziewczynie ani chłopakowi... czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że pojawi się już niedługo ;) Pozdrawiam i życzę dużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow. Jak moze ci sie nie podobac! Zabilabym cie za te slowa, no ale kto wtedy bedzie pisac to zajebiste ff :(
    Nie spodziewalam sie tego po Harrym.Dobrze ze Aria uciekla do Lou.
    A wlasnie Louis. Powiedzial ze ja kocha jeju. Jest taki uroczy. I jescze do tego zapiasal Ari na terapie. Widac ze sie o nia martwi i o nia dba! Czekam na next. Scena +18 uuuuu. Ja jestem tak pol na pol LS i ES :) liczy sie ich szczescie hihi x a o co chodzi tak wogole ;)
    Rozdzial jest cudowny. Nastepny szybciutko x
    @lovmyangels

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ci się może nie podobać, jak to jest zajebiste?! I koniecznie trzeba ci podbudować samoocenę.
    Uuuu, będzie +18. No to czekam, haha.
    Wreszcie się przyznali, że się kochają. No alleluja!
    Ileż można było czekać? Naprawdę się streszczali.
    Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest takie, takie zajebiste!!! nie mogę sie doczekać następnego a zwłaszcza że to będzie kurwa 18+ aaaa!!! Kocham Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział ! Bardzo lubię tego bloga, więc komentować ludzie ! :D
    Jestem LS :D Jeżeli lubisz czytać o Louisie, to zapraszam do mnie :
    http://sparks-fanfiction.blogspot.com/
    /Effie xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny naprawdę <3 Nie ma powodu by mieć niską samoocenę, skoro masz taką wyobraźnię <3

    http://zimno-zimno.blogspot.com/
    ~Węgielek Ech

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudooo *.* Ach <333 Brak słów ^^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział :D Zresztą jak zawsze ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Nooo czekałam na ten moment od początku :* idealny ten rozdział:* czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm ... Zastanawiam się co mogłabym napisać.
    Bardzo podoba mi się to, co przeczytałam. Może troszkę chaotycznie napisane, ale ja nie będę się wypowiadać na ten temat, bo również mam z tym problem xD
    Ogółem jest zajebiście i tego się trzymajmy xxx
    LS

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zwykle zajebisty! Zastanawia mnie czemu masz tak niską samoocenę '.' Aaaaale nieważne. No to zostało mi czekać na next =D

    Ps. LS 4ever <3 ;* !! .

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki kochna x
    A rozdzial podoba mi się. Wreszcie przyznała się, ze go kocha!

    OdpowiedzUsuń
  14. TO JEST BOSKIE :D Nie mogę się doczekać kontynuacji. A tak w ogóle to bardzo dobrze, że Lou i Aria wreszcie wyznali sobie miłość :D No a co do Harrego... wiedziałam, że coś jest z nim nie tak ale nie spodziewałam się, że może kogoś zabić... Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie będę się rozpisywać w tym komentarzu. Powiem krótko: to jest fantastyczne. Kocham Cię za to, że to piszesz ;**

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne, świetne, świetne :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Nareszcie miłość!
    Kocham cię :*
    Czekam ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. "Mi się osobiście nie podoba." a chcesz po ryju poduszką? JEST CUDOWNY!
    awww, wiedziałam że do niego pójdzie, wiedziałam że się kochają! w koooooońcu yeaah ♥
    Harry nawalił, cóż czekałam na to od początku c;
    czekam na kolejny cudowny rozdział miś ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nareszcie, już nie mogłam się doczekać... :D

    OdpowiedzUsuń
  21. jej =u jakie zajebiste *.* kocham to opowiadanie ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Umarłam tak trochę.
    Oh, tak trochę bardzo.
    /LS

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozdział matkoo! I w końcu wyznali sobie miłość *.* Jestem Eleunor Shipper :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Abjhsgfaljfgalgangl. *U* Tak dużo miłości, rzygam tęczą, brakuje tylko różowego jednorożca *3* Twoja historia jest najlepsza ze wszystkich, może dlatego że jest mi bliska. No nieważne. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału *Q*
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudowne! Niemogę doczekać się kolejnego rozdziału :), tak wiem że dopiero dadałaś XD

    OdpowiedzUsuń
  26. AAAAAAA
    MOJE PROŚBY ZOSTAŁY WYSLUCHANE!! BEDZIE +18 JEAAAA
    A CO DO ROZDZIAŁU
    CNDNCNDJFJFVJ
    WYZNALI SOBIE MIŁOŚĆ <3
    ONI SA TACY SLODCY FJFJEJC
    LS
    /Celine Roma

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudowny jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Jezuu.... powiedział jej że ją kocha. Jakie to było piekne. Nie spodziewalam sie ze harry moze kogos zabic. Kocham twojego bloga i nie wiem czemu masz niska samoocene . Jestes swietna masz wielki talent do pialania . Jedynym slowem moge cie opisac. Jestes poprostu wspaniala. Jako pierwsza dziewczyna ktora pisze wywola u mnie usmiech a takze lzy. I za to cie uwielbiam !!!!!
    Zapraszam do mnie theeternalkids.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. rozdział świetny :)
    NIE dziekuje :*
    czekam z niecierpliwoscia na nowy ♡

    OdpowiedzUsuń
  30. Swietne <3 Ja jestem LS :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetny genialny kocham te twoje opowiadania grr ...

    OdpowiedzUsuń
  32. W końcu wyznali sobie miłość ! czekam na NN <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Idealny czekam na next next next!!!!

    OdpowiedzUsuń
  34. Zajebisty <3
    Kocham CB I Twoje opowiadanie <3
    Nie mogę się doczekać nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Jak zawsze wspaniały xx

    OdpowiedzUsuń
  37. Uwielbiam twojego bloga ♥

    OdpowiedzUsuń
  38. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  39. Kocham ten rozdział i tego bloga <3 Czekam z niecierpliwością na nexta #J

    OdpowiedzUsuń
  40. jsknxkue kszuuxi3 z jak zawsze boooski *_8 uwierz w sb, to ci pomoże tak jak mi :) neeext !

    OdpowiedzUsuń
  41. Matko genialny rozdział ! Aniołku, jesteś niesamowita i świetnie piszesz xx czekam na następny i kochaam <3 ( ale chyba już to wiesz x )

    OdpowiedzUsuń
  42. kocham kocham kocham kocham!!!!!!!!!!!! czekam na nn:*

    OdpowiedzUsuń
  43. omg <3 ja chce nexta xd ;pomg

    OdpowiedzUsuń
  44. Kocham to :D popłakałam się jak to czytałam....czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Kocham! <3
    Nastepny rozdzialik 18+?? Uuu ludzie dodawajcie komkiiii! :*

    OdpowiedzUsuń
  46. Świetny! Nie mogę się doczekać następnego! <3

    OdpowiedzUsuń
  47. Boskieeeeeee :o

    OdpowiedzUsuń
  48. Po prostu cudowne. Nie mogę doczekać się następnego mmm <3

    OdpowiedzUsuń
  49. Kim jest ta Patrycja? Kto to jest?

    Bo liczylam ze to wlasbie ty napiszesz ten rozdzial +18. Jestem meeega ciekawa jakbys ty to napisala. Wydaje mi sie ze lepiej.

    No coz, ty tak zadecydowalas... :c wciz jednal licze na ten +18 twojego autorstwa.

    Bylo by milo gdybys odpowiedziala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrycja sprawdza moje błędy :) hahah. Jest bardziej umm zboczona ?
      Tak to dobre słowo.
      To miłe, ale mnie to obrzydza. Pisanie o tym i wgl.
      Dziekuje, może następnym razem napisze xx

      Usuń
  50. Uwierz w siebie, bo to na serio jeden z najlepszych ff jakie czytałam.
    Serio mam nadzieję, że Ari nareszcie będzie z Lou i będzie jadła. Nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  51. Mam nadzieje, ze wszystko ulozy sie dobrze. Choc wiem, ze to nie bajka.
    Ciekawi mnie jednak jeszcze jeden temat: A co z Harrym?? czy bedzie ich nekac?

    SYBKO NEXT! *3*

    OdpowiedzUsuń
  52. PEWNOŚĆ SIEBIE TO PODSTAWA! :* jesteś najlepsza, pamiętaj :>

    OdpowiedzUsuń
  53. Dlaczwgo nie publikujesz komentarzy z krytyka? Ani z pytaniami? Widac ze boisz sie krytyki..... Publikujesz tylko komentarze "super" i "kocham to".... Dziecko ogarnij sie bo nie na tym polega uczciwe blogowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Publikuje wszystkie komentarze. :)
      To,że mam po zatwierdzeniu to czysta wygoda, bo czytam wszystkie komentarze. Poczytaj sobie komentarze pod innymi postami. Jest tam krytyka. Widocznie sama masz jej pełno,że nie dowierzasz,że nikt mi nic nie pisze. Bo tak jest.
      Odezwał się anonim i dodał uczciwy komentarz.
      musi ci cię bardzo nudzić .
      miłego x

      Usuń
    2. Boje się krytyki. Ok, ok . Fajnie,że znasz mnie lepiej niż ja sama x

      Usuń
  54. Siemka:) świetny rozdział, zresztą jak wszystkie poprzednie. XD może to tylko puste słowa ale nie da się tego zostawić bez komentarza - naprawdę uwielbiam te historię, mimo, że nie są to do końca moje klimaty. Czytając to, czuję się jakbym przenosiła się w zupełnie inny świat. To niesamowite uczucie. Dzięki ci za to :* no i powodzenia w dalszym pisaniu
    Angie :)

    OdpowiedzUsuń
  55. Czesx!
    Przepraszam ze z anonimka i jeszcze tak rano. No coz, nie moglam sie powstrzymac.przed dodaniem koma a zaraz wyjezdzam.

    Post jest super, strasznie mi sie podobala scena jak on ja przycisnal do lozka i odgarnal jej wlosy. Achhmmm... *3*
    No i male pytanko: kto to jest ta Patrycja?

    Dzieki wielkie za to ze piszesz i zycze weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  56. jest 71 kom - powinien być nowy rozdział :< trudno zaczekam ile będę musiała , fajnie piszesz imponujesz mi tym :))

    OdpowiedzUsuń
  57. Przecudne! Z każdym rozdziałem coraz więcej się dzieje, Jest super! <3
    http://littlemixonedirectionija.blogspot.com/
    http://zaczarowanahistoria123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  58. 72 komy a ja cekam na next! ;<
    Mogla bys podac date nowego posta??

    OdpowiedzUsuń
  59. Kocham Twoje opowiadanie ;* nie mogę doczekać się nowego rozdziału w końcu będą razem <3

    OdpowiedzUsuń
  60. Uwieeelbiam <3
    Czekam na następny rozdział :*
    Zapraszam do mnie http://danger-zayn-malik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  61. Jezu! Cudo jak zwykle i ja już chcę kolejny :*
    Sweet Berry

    OdpowiedzUsuń
  62. Jeju jeju jeju *_* cudoo <33 piszesz wspaniale.Już nie mogę doczekać się kolejnego,uuu +18 ^.^

    OdpowiedzUsuń
  63. SUPER , KIEDY NASTĘPNY :D

    OdpowiedzUsuń
  64. super rozdział <3 jestem twoją nową czytelniczką , zalazłam ten blog nie dawno i musze ci powiedzie ze jest zajebisty:***** życzę weny i czekam na next !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  65. Super:* Kiedy następny? ;**

    OdpowiedzUsuń
  66. Kiedy będzie następny rozdział, już tak długo nie ma nic nowego :( ??

    OdpowiedzUsuń
  67. Cudo <33 tylko proszę cię nie pisz coś w stylu że Lou albo Arii coś się stanie,że ktoś ich porwie lub coś w tym stylu bo wdg mnie oni już wystarczająco dużo przeżyli i teraz należy im się szczęście <33 ale zrobisz oczywiście jak uważasz i tak będzie wspaniałe ;* aa i nie śpiesz się ;) bo szybko się nie da pisać bo nie daje to takiego efektu i zadowolenia jak pisanie czegoś nad czym się pomyśli ;) sama coś bazgrole i wiem że to trochę zajmuje ;))

    OdpowiedzUsuń