Siedzę zawinięta po uszy w kocu i płaczę. Wokół mnie znajdują się same
chusteczki i jedzenie, przygotowane przez bruneta, którego w ogóle nie ruszyłam.
Można powiedzieć, że Louis nieco się uspokoił, ale tylko trochę.
- Aria do jasnej cholery odpowiedz! –
warknął Tomlinson przynosząc dużą porcje lodów.
Milczałam. Jak mam z tego wybrnąć, żaby mi
uwierzył? Może powiem mu prawdę? Co ja gadam, znamy się zaledwie parę dni.
Louis widząc to, że milczę usiadł obok mnie
i objął w szczelnym uścisku, przykładając swoje wargi do mojego ucha.
- Jesteś piękna – powiedział niskim głosem.
- Mądra – pchnął mnie lekko w tył tak, że teraz moje plecy znajdowały się na
miękkim materacu. - Urocza – zrobił pauzę tylko po to, by jego usta mogły
odnaleźć moje. - Słodka, niewinna – mówił dalej wywołując tymczasem miliony
ciarek na moich plecach…
- Złaź ze mnie - odchyliłam głowę, by mnie
dalej nie całował. Zaśmiał się pod nosem zjeżdżając w dół do mojej szyi.
Przejechał po mojej skórze językiem. Serce waliło jak oszalałe. On jest miły.
Pewnie tylko dlatego, by dowiedzieć się prawdy.
- Przestaniesz jeśli ci powiem? – zapytałam
zdesperowana. Dobrze wiem jakby się to skończyło. Niechętnie podniósł się z mojego
ciała, a ja poczułam ulgę na sercu.
Usiadłam po turecku tak jak brunet i
spuściłam wzrok. Jak ja mam mu to powiedzieć? Po mojej twarzy zaczęły spływać
łzy.
-Ar, nie płacz – powiedział, dwoma palcami
podnosząc mój podbródek tak, bym na niego spojrzała.
- Ja nie wiem jak mam ci to powiedzieć –
zaczęłam szlochając.
- Najlepiej od początku – sprostował.
Otarłam twarz rękoma tak, że mój obraz nie był już zamazany i chwyciłam mój
notatnik do ręki.
- Czytałeś go? – zapytałam.
- Nie, nie miałem odwagi – powiedział
patrząc mi w oczy. Wow, on nie miał odwagi? Serio? Szok.
- Gdy miałam piętnaście lat wyglądałam tak
– podałam mu do ręki moje stare zdjęcie. Jego oczy stały się niczym dwie
piłeczki.
- Nadal byłaś ładna – powiedział
przygryzając dolną wargę.
- Gruba, byłam gruba – dopowiedziałam, na co zacisnął szczękę.
- Ja tam lubię jak kobieta ma kształty -
odparł spuszczając wzrok na mój biust. Kurwa jaki pojeb! – Nigdy nie widziałam
na waszych imprezach żadnej laski, która
była gruba! Sypiasz tylko z tymi chudymi! – uniosłam się, ale taka była prawda.
Moje zdanie popierało zdarzenie ostatniej nocy, gdy pieprzył się z rudowłosą
dziwką, która była bardzo chuda.
- Masz rację, z tobą jeszcze nie spałem! –
warknął ostro. Dupek. Dlaczego on tak bardzo mi to utrudnia?
- Twierdzisz, że jestem gruba? – zapytałam
łamiącym się głosem, tłumiąc w sobie płacz.
Nie odpowiedział tylko mnie przytulił.
- Jesteś chuda, bardzo – powiedział
muskając moje ucho. Zastanawia mnie czasami to czy on nie jest w ciąży? Te jego
zmienne humorki.
- To było cztery lata temu. Chodziłam do
trzeciej gimnazjum, ludzie wytykali mnie palcami. Tak naprawdę, to miałam tylko
jednego prawdziwego przyjaciela. Byłam wytykana od grubych, tłustych pasztetów,
najgorsze były chyba lekcje WF.
Wszystkie obelgi rzucane w moją stronę straszne mnie raniły i nikt na moim miejscu nie chciałby tego usłyszeć. Moja
psychika tego nie wytrzymała, tamtego dnia obiecałam sobie, że schudnę. Przeglądając
różne diety w internecie, natknęłam się na pewną stronkę poświęconą anoreksji. Miałam
takie samo podejście jak ty! Czyli jak można się głodować? Przecież to jest
nieodpowiedzialne i w ogóle. Od razu bez
czytania zamknęłam to.
Szukałam dalej, natknęłam się na dietę
baletnicy. Była ona mega ciężka, ale wiedziałam, że da efekt. Tak więc zaczęłam
ją stosować. Oczywiście na początku nie było łatwo, dlatego założyłam sobie ten
dziennik i moje uda, brzuch, nadgarstki mają teraz blizny po cięciach. Wiem, że
to nie był sposób, ale gdy to robiłam nie myślałam o jedzeniu, sprawiało mi to
ból i to on był głównym tematem w mojej głowie. Niestety jest to nałóg gorszy od
narkotyków i uzależniłam się. Od tamtej pory żyletka codziennie była w moich
rękach. Pewnie zastanawiasz się czy moi rodzice tego nie widzieli - spojrzałam
na niego, pokiwał głową na tak.
- Widzieli, ale mama była zadowolona, że jej
gruba córka robi coś ze sobą. Ona zawsze była chuda, popularna w szkole. Często
powtarzała mi, że jestem głupia, nie udana i w ogóle do niej nie podobna, a ojciec?
Zostawił nas. Odszedł do jakiejś młodszej panienki, nie utrzymuje z nim
kontaktu. Tak więc moja matka była tak zrozpaczona, że zaczęła coraz częściej
imprezować, zostawiając mnie ze swoim
problem, co bardzo mi pasowało, bo nie musiałam wysłuchiwać jaka to jestem gruba. Z czasem moje diety stawały się
coraz drastyczniejsze, a ćwiczenia bardziej zmorzone. Moja psychika była tak
bardzo nastawiona anty, że zaczęłam stosować głodówki, od tak nie jadłam.
Oczywiście były takie chwile, gdy nie wtrzymałam i rzucałam się na jedzenie.
Wtedy to był koniec, nie mogłam się opanować, nie czułam sytości, moje wyrzuty
nie pozwalały mi normalnie funkcjonowanie i po posiłku szłam wymiotować.
Ta świadomość, że przytyje wykańczała mnie
i nadal to robi.
- A twojemu przyjacielowi to nie
przeszkadzało? – zapytał.
- Bardzo. Ciągnął mnie po psychiatrykach i
psychologach wiedział, że jest źle i tylko on ze wszystkich osób starał się
wyciągnąć mnie z tego bagna jakim była i jest anoreksja. Ten temat był głównym
naszych rozmów. Wyzywał mnie, bardzo często się kłóciliśmy, w dniu jego śmierci
uświadomiłam sobie, że tak naprawdę nie mam już nikogo i zaczęłam nową dietę,
ale teraz jako motylek any - gdy zakończyłam moją jakże ciekawą historię
wybuchłam płaczem.
- Czy-czy ja zabiłem go? – wywołał mnie z
transu melodyjny głos Louisa.
- Tak, ale dawno ci wybaczyłam –
uśmiechnęłam się słabo opadając na tapczan.
- Twoja historia była wzruszająca, ale
mogłaś przejść na normalną dietę pod okiem dietetyka – powiedział. No trzymajcie
mnie! Zaraz mu łeb urwę!
- Wypierdalaj stąd! – zasłoniłam twarz
kocem. Powiedziałam mu prawdę, a on? Poucza mnie?
Wszystkiego bym się spodziewała, ale nie takiej reakcji. Popierdolony
idiota!
- To prawda! Bycie chudym nie jest w życiu
najważniejsze! – krzyknął ciągnąc mój koc tak, że ujrzałam jasność. Nie miałam
ochoty się z nim sprzeczać, dlatego się odwróciłam.
- Perfekcja nie istnieje! – warknął
obracając mnie do siebie.
- Istnieje, a ja do niej dążę - wymamrotałam
pod nosem. Ten dzień miał być udany, a tymczasem jest jeszcze gorszy od wszystkich w moim głupim życiu.
Przez chwile myślałam, że Louis odpuścił i
sobie poszedł, jednak pomyliłam się, bo za chwilę poczułam jak materac ugina się
pod wpływem jego ciężaru.
- Ar – zaczął Louis, odgarniając moje włosy
z twarzy. Niepewnie otworzyłam oczy i ujrzałam kamienną twarz Louisa, z której
jak zwykle nie było można zauważyć jakichkolwiek
emocji.
- Czego?! – warknęłam ostro. Nic nie
odpowiedział tylko przyciągnął moje
ciało bliżej swojego tak, aby zmniejszyć dystans między nami. Jedna z jego rąk
powędrowała na moje plecy, a druga na pupę. Czułam jak po moich plecach spływa
pot wywołany jego oddechem na mojej skórze. Przestań bo zwariuję! Delikatnie
przybliżył swoją twarz i przycisnął
wilgotne wargi do moich.
Jego usta były perfekcyjne, takie jędrne!
One wręcz się prosiły by je całować, czysta perfekcja. Gdy wydostałam jedną
nogę spod jego muskularnego ciała oplotłam nią jego biodra.
Poczułam jak się uśmiecha. Nasz pocałunek
był inny od poprzednich. Był hmm… Taki czuły, delikatny? Tak, zdecydowanie tak.
Gdy przerwałam pocałunek na twarz Louisa
wkradł się grymas nie zadowolenia. Nikt nigdy w moim nędznym życiu nie sprawiał,
że w jednej chwili się go bałam, a w drugiej pragnęłam.
- Nie zostawię cię piękna – powiedział
zakładając pukiel moich włosów za ucho. Spojrzałam w jego oczy, a następnie
przeniosłam wzrok na jego idealne usta. Nie wiedząc co robię, przysunęłam się
do niego i ponowne złączyłam swoje usta z jego, w delikatnym pocałunku. Z
początku chłopak był zaskoczony, jednak już po chwili poczułam, jak odwzajemnia
pocałunek uśmiechając się przy tym. Położyłam swoje dłonie na jego policzkach.
To, że miał zarost, sprawiało, że podobał mi się jeszcze bardziej.
- Dobre to było – puścił do mnie oczko, a
na moich pliczkach pojawiły się rumieńce. Posłałam mu szczery uśmiech i podniosłam
się z pozycji leżącej na siedzącą.
Uggh zbiera się na burze.
- Powoli będę się zbierał, piękna – powiedział
muskając mój policzek. Co, że jak? On chce mnie zostawić, w tej burzy? O nie,
nie zgadzam się!
- O nie! Zbiera się na burzę i deszcz, nie wypuszczę
cię z domu w takiej pogodzie - skrzyżowałam ręce na piersi. Kurczę, zabrzmiało
to trochę jakbym była jego matką.
- Zazwyczaj w takiej pogodzie się ścigam –
zaśmiał się chwytając mój nadgarstek. Sorry, nie znam się na tym.
- W sumie – powiedziałam patrząc w stronę
okna. To jak? Zostanie tu w końcu czy zostawi mnie na pastwę losu?
- Boisz się burzy? – szepnął do mojego ucha.
Moje serce zamarło. Niech przestanie mnie dotykać, bo jeśli nie umrę na
anoreksję, to na zawał serca i to on będzie temu winien.
- Nie – szybko zaprzeczyłam.
- No to mogę iść – powiedział odwracając się na pięcie
w stronę drzwi wyjściowych, na co szybko przytrzymałam jego ramię.
- Może troszkę – oznajmiłam nieśmiało, a on
z cwaniackim uśmiechem przywarł mnie do ściany.
- Jak bardzo tego chcesz? – zapytał wręcz
miażdżąc moje ciało. Palant! Jemu to sprawia zabawę?
- Bardzo – jęknęłam.
- W takim razie zostanę – uśmiechnął się
obejmując moje ciało w szczelnym uścisku. Auu to boli.
*
Jako iż jeszcze nie rozpętała się
przeraźliwa burza to ja pierwsza poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i
wskoczyłam w moją pidżamę. Specjalnie wzięłam świeżą, bo jakoś nie za bardzo
uśmiecha mi się paradowanie w krótkich
spodenkach przed niewyżytym Tomlinsonem. Akurat wtedy, gdy wyjrzałam przez
okno zobaczyłam błysk, a do moich uszu doszło głośne uderzenie pioruna. Jak
poparzona podskoczyłam i pobiegłam do swojej sypiali, gdzie znajdował się Louis.
Jestem bardzo mu wdzięczna, że ze mną został.
Speszona spuściłam wzrok i delikatnie
zagryzłam wargę, gdy okazało się, że brunet jest tylko w samych bokserkach.
- Spokojnie jestem przy tobie – uśmiechnął
się owijając jedną ręką mają talię. Zadrżałam, gdy poczułam jego nagą skórę. To
takie dziwne. Nie przywykłam do takiego widoku.
- Dziękuję ci, naprawdę – niepewnie musnęłam
jego policzek. - Louis, ale nie chcę iść jeszcze spać – powiedziałam marszcząc
czoło, na co on podniósł jedną brew do góry. Przeanalizowałam swoje słowa i
faktycznie to zabrzmiało jakbym chciała iść z nim do łóżka.
-
Tak więc co chcesz robić piękna? – zaśmiał się zmieniając temat. Czy teraz
będzie powtarzał te „piękna” tysiąc pięćset razy?
- Oglądajmy film! – powiedziałam z
entuzjazmem. Louis zgodził się na moją propozycję i podszedł do mojego biurka
po laptopa, a ja w tym czasie wgramoliłam się na sam koniec łóżka, szczelnie
opatulając.
- Przecież cię nie zgwałcę – parsknął
śmiechem, podnosząc jedną ręką kołdrę. No nie powiedziałabym. Chwyciłam od
niego urządzenie, podniosłam ekran i nacisnęłam guzik czekając, aż laptop się
uruchomi.
- Co oglądamy? – zapytał, poprawiając sobie
poduszkę. Coś czuję, że nie będzie łatwo.
- Komedie romantyczną – pokazałam mu język,
a jego donośny śmiech rozszedł się po moim pokoju.
- Chyba żeś zgłupiała, że ja to będę
oglądał – powiedział surowo. Bum i znowu walnęło, przestraszona odskoczyłam tak,
że znalazłam się na umięśnionym torsie Louisa. Nie nawiedzę burz! Uświadamiając
sobie co zrobiłam, gwałtownie podniosłam głowę i gdy chciałam położyć ją na
swojego jasia, brunet przytrzymał mnie dłonią.
- Możesz tak leżeć – oznajmił, a ja troszkę
zaszokowana niepewnie ułożyłam głowę na jego torsie. Nie spodziewałabym się
nigdy, że wyląduje razem z Louisem w jednym łóżku, oglądając film.
- Oglądamy Titanica – oznajmiłam.
Oczywiście jak to mamy w zwyczaju, pokłóciliśmy się o to, a z ust bruneta
wypłynęło parę przekleństw skierowanych w moją stronę. Jednak po długiej
dyskusji wygrałam.
- Jeśli komuś o tym powiesz, zabiję cię –
warknął w moją stronę. Nic nie odpowiedziałam tylko przygryzłam dolną wargę.
- Którą część? – zapytałam wpisując we
wyszukiwarkę Titanic online.
- Drugą – powiedział. Serio drugą? On naprawdę
chcę widzieć jak płaczę? Mimo iż widziałam ten film milion razy, bardzo mnie
porusza, a zwłaszcza te stare małżeństwo i matka, która musi uśpić swoje dzieci.
To musiało być dla niej okropne, przecież każda matka chce uchronić swoje
dzieci.
- Seeerio? – zapytałam zdziwiona.
- Tak, a dlaczego nie? – w sumie chciałabym
zobaczyć czy Louis płacze.
Nic nie odpowiedziałam tylko włączyłam film.
Oczywiście musiałam odpowiednio się ułożyć, co rozbawiło bruneta.
- Owsiki w dupie masz? – zaśmiał się
przenosząc ręce na swój kark. Co za toksyczna znajomość – pomyślałam kładąc
poduszkę na jego tors. Do moich uszów dobiegł jego śmiech. - Ej piękna, nie za
wygodnie ci? – zapytał wyrzucając gdzieś moją poduszkę, a właściwie jaśka.
Spojrzałam na niego ze smutną miną.
- Ej no! – powiedziałam podnosząc ręce do
góry w geście pretensji.
Louis**
Zaśmiałem się, gdy zauważyłam wyraz twarzy
Arii. Była tak bezbronna. Przeniosłem jedną z moich rąk na jej kark.
– Przerabialiśmy to – powiedziałem kładąc
jej głowę na moim brzuchu.
Oczywiście Ar jak to miała w zwyczaju,
musiała się strasznie wiercić doprowadzając mnie tym do szaleństwa. Prawą ręką
oplotłem jej smukłe ciało, a drugą wcisnąłem PLAY. Oglądałem ten film parę razy
z Candy, gdy była chora… Więc mam nadzieję, że Ar szybko uśnie. Burza, która
panowała na zewnątrz, nie dawała już o sobie znaków, więc byłem spokojny, że
Aria się nie wystraszy.
Gdy film się rozpoczął, znudzony zaczęłam
bawić się jej włosami. Miała naprawdę długie, falowane, gęste włosy. Były
idealne, tak jak ona cała.
- Jack jest strasznie seksi – powiedziała
nagle. No jakbym słyszał Candy, gdy go zobaczyła. On wcale nie jest taki ładny.
Nie wiem, czemu dziewczyny się tak nim podniecają.
Po paru minutach Aria zasnęła, a ja nie
mając zamiaru sam oglądać tego filmu wyłączyłem laptopa i odłożyłem go na półkę
nocną, zgaszając przy tym lampkę.
Objąłem ramieniem brunetkę, która wtuliła
się we mnie mocniej i próbowałem zasnąć.
*
Obudziłem się wcześnie. Delikatnie
podniosłem się z łóżka i nałożyłem na siebie moje czarne spodnie + białą bluzkę. Aria tak
słodko spała. Nie miałem serca jej budzić, dlatego wyszedłem z jej pokoju i
zadzwoniłem do Liama, od którego miałem nieprzeczytaną wiadomość.
- No część, stary – powiedział na
powitanie.
- Siema.
- Szykuje się wyścig – odparł.
- Jaki wyścig? - warknąłem do telefonu.
- On znowu wrócił – powiedział przyciszonym
głosem. Jakim prawem on miał czelność tutaj wrócić?! Z całej siły walnęłam ręką
w ścianę.
- KURWA NIE DEMOLUJ DOMU! – powiedział
spanikowany Liam.
- Zaraz będę – powiedziałem do telefonu i
rozłączyłem się. Gdy znajdowałem się tuż przy schodach usłyszałem otwierające
się drzwi i słodki zachrypnięty głos Ar.
- Co się stało? – zapytała zaspana,
przeczesując włosy ręką. Wyglądała tak niewinnie.
- Śpij dalej, ja muszę już iść – machnąłem
ręką, schodząc na dół. Trzeba jak najszybciej załatwić tą sprawę, bo może stać
się coś złego. Niestety Aria jest strasznie uparta i pobiegła za mną
przytrzymując za ramię. Nabrałem powietrza, które wypełniło moje płuca i
delikatnie odwróciłem się w jej stronę. Spokojnie, Tomlinson, opanuj się!
Hello piękne !
Dodaje ostatniego dnia roku więc życzę wam
pijanego sylwestra ! I żeby nadchodzący rok był lepszy od ubiegłego .
*
Miły Louis *.* , Aria się otworzyła !Jeej
*
Wiem ,że nudny i krótki , ale nie mam weny
. Wyraźcie swoją szczerą opinię , a może to mnie zmotywuje .:)
*
20 kom =next
20 kom =next
Druga sprawa . Będę pisać bloga z pewną
dziewczyną , ponieważ mnie o to poprosiła . Jest to historia o Larrym .
Powinien dzisiaj być zakładany więc w następnej nocie dam linka i krótki opis .
Mam nadzieje ,że wam się spodoba
Nie zanudzam :>
Bajuuu
Rozdział mi się bardzo podobał był bardzo uroczy ... teraz jeszcze dziecko i już xd
OdpowiedzUsuńPanna W
rozdział wcale nie jest nudny ! Momentami było tak słodko awww *-* i pewnie teraz jak będziesz pisać tego drugiego bloga to tu będą rzadziej rozdziały no ale cóżż.... Ale powiedz mi dlaczego o larrym ?! Co wy z tym macie jejku nie róbcie z nich gejów ludzie ! Masz napewno przyjaciółkę co siedzicie sb na kolanach , przytulacie się i co jesteście lesbijkami ?! No niee ! Więc oni tak samo nie są ! Nigdy nie ogarnę tego że niby jesteście ich fanami a robicie z nich gejów =/ przepraszam jak kogoś uraziłam ale ludzie pomyślcie ! Wracając do rozdziału , Louis jaki milutki Heuheuheu jedzenie jej znosił =DD czekam na next
OdpowiedzUsuńNie wręcz przeciwnie rozdziały będą podobnie dodawane :>
UsuńAle to są geje ?
Soryy bejbe . Nie właśnie ja nie siadam i się całuje się z moją koleżanką .
Nikogo tym nie chciałam urazić :)x
Pięknie *.* tak oawww ♥ rzeczywiście Lou taki milutki, Aria się otworzyła przed nim OMG, OMG ! Serio Larry? według mnie to nawet leśli to ich sprawa. Kiedy next? poinformujesz na Twitterze? Życzę pijanego sylwka i dużo weny w 2014 roku :*
OdpowiedzUsuń_4everN_
cuuuuuuudowne <3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Bardzo podoba mi się taka wersja Louis'a. Ale mam taki niedosyt. Mogłaś dodać na koniec jakiś pocałunek, czy coś. Jednak nie będę wybrzydzać, bo naprawdę dobrze piszesz. Pozostaje mi czekać na next.
OdpowiedzUsuńOMG ! :D *_* Kocham twoje opowiadanie! Jezu dawaj szybko nowy rozdział kochana!! Pozdrawiam i życzę dużo weny ! xx @We_AreStrong
OdpowiedzUsuńomg ale adrenalina xD pliska pisz dalej , kocham twojego blogaaa <3
OdpowiedzUsuńwooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooow
OdpowiedzUsuńJest swietny , uwielbiam cie :** czekam na next ;))
Super ;>
OdpowiedzUsuńPo prostu cudo <3
Ola xx
heuheueheue :D JAk Nie kochać?!!! :33
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak założysz następnego bloga to nie będziesz nas olewać ;(
Jak zobaczyłam, że już jest następny rozdział to myślałam, że oczy z orbit mi wylecą. Najlepszy był moment jak Aria mówi to: " Jack jest strasznie seksi" Myślałam że padnę hahaha <3
Nie wierzę, nie wierzę, że Louis tutaj był zupełnie inną osobą.
OdpowiedzUsuńZadziwia mnie. Jednak właśnie to najbardziej kocham w tym opowiadaniu :) Cóż mogę liczyć na to, że Aria stopniowo będzie chciała się leczyć. Bo wiem przecież, że anoreksja nie przejdzie tak po prostu jak grypa.
Cudowne, ciekawe o kim była mowa, gdy Louis rozmawiał z Liam'em Mhmmm ^^
ouis i miły dobre. :) zajebisty rozdział
OdpowiedzUsuńRozdzialik jak zwykle cudny, też mam nadzieję, że komenty cię zmotywują, bo nie mogę się już doczekać dalszej części :)
OdpowiedzUsuńWow, kocham to i czekam nn ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko dobrze się się skończy i oczywiście czekam na następny!
OdpowiedzUsuńJak na razie najlepszy rozdział :) Oczywiście wszystkie były świetne, ale tutaj jest połączenie Louisa - Badboya i Goodboya (? nie wiem czy jest takie słowo xD) - nieziemskie ♥ Bardzo mi się podoba, super :) On był taki słodki i Aria się otworzyła ♥ Jejjeje juhu :) Jestem strasznie ciekawa co się zdarzy dalej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do nas. Powstał już 5 rozdział opowiadania. Mam nadzieje, że zajrzysz :) http://sophieandzayn.blogspot.com/
Wszystkiego co najlepsze w nowym roku !!!!
Pozdrawiam, Monia x
Boskie ;>
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńnajlepszy
OdpowiedzUsuńTen rozdzial tak samo jak pozostale jest super!! Po raz pierwszy czytam o agresywnym Louisie. Jeszcze raz super!! :-*
OdpowiedzUsuńGenialny *. *
OdpowiedzUsuńWcale nie jest nudny!Jest ciekawy,swietny,cudowny,fajaowski i extra! xD Ideał i tyle <3 Ale Lou był słodki w większości w tym rozdziale *.* Noo i znów coś się dzieję.Co ty wymyśliłaś?Jaki ON?Kto to znowu jest?Podejrzewam że wróg Tommo.I że to ma związek z wyścigami.Czekam na neeext! Pozdrawiam i przesyłam wielki worek weny ;*
OdpowiedzUsuńcudowny *_* heh ciesze się, że natrafiłam na twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńcałuski Nikoo <3
Zapraszam do mnie http://darkhopeofloveandpain.blogspot.com/ ( Opowiadanie jest o Niallu ( gang, broń, miłość, kłopoty ) Mam nadzieję, że wpadniesz, a jak Ci się spodoba, to pozostawisz coś po sobie ;***
P.S. czekam na next <3
FANTASTYCZNY! Kocham to opowiadanie czekam na nastepny kochana
OdpowiedzUsuńhej kochanie nominuje Cię do liebster award ;*** więcej informacji znajdziesz na moim blogu : http://darkhopeofloveandpain.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńJakie to jest piękne *o*
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńJuska
Boski;**
OdpowiedzUsuń