wtorek, grudnia 31, 2013

7.Oglądamy Titanica

Siedzę zawinięta po uszy w kocu i  płaczę. Wokół mnie znajdują się same chusteczki i jedzenie, przygotowane przez bruneta, którego w ogóle nie ruszyłam. Można powiedzieć, że Louis nieco się uspokoił, ale tylko trochę.
- Aria do jasnej cholery odpowiedz! – warknął Tomlinson przynosząc dużą porcje lodów.
Milczałam. Jak mam z tego wybrnąć, żaby mi uwierzył? Może powiem mu prawdę? Co ja gadam, znamy się zaledwie parę dni.
Louis widząc to, że milczę usiadł obok mnie i objął w szczelnym uścisku, przykładając swoje wargi do mojego ucha.
- Jesteś piękna – powiedział niskim głosem. - Mądra – pchnął mnie lekko w tył tak, że teraz moje plecy znajdowały się na miękkim materacu. - Urocza – zrobił pauzę tylko po to, by jego usta mogły odnaleźć moje. - Słodka, niewinna – mówił dalej wywołując tymczasem miliony ciarek na moich plecach…
- Złaź ze mnie - odchyliłam głowę, by mnie dalej nie całował. Zaśmiał się pod nosem zjeżdżając w dół do mojej szyi. Przejechał po mojej skórze językiem. Serce waliło jak oszalałe. On jest miły. Pewnie tylko dlatego, by dowiedzieć się prawdy.
- Przestaniesz jeśli ci powiem? – zapytałam zdesperowana. Dobrze wiem jakby się to skończyło. Niechętnie podniósł się z mojego ciała, a ja poczułam ulgę na sercu.
Usiadłam po turecku tak jak brunet i spuściłam wzrok. Jak ja mam mu to powiedzieć? Po mojej twarzy zaczęły spływać łzy.
-Ar, nie płacz – powiedział, dwoma palcami podnosząc mój podbródek tak, bym na niego spojrzała.
- Ja nie wiem jak mam ci to powiedzieć – zaczęłam szlochając.
- Najlepiej od początku – sprostował. Otarłam twarz rękoma tak, że mój obraz nie był już zamazany i chwyciłam mój notatnik do ręki.
- Czytałeś go? – zapytałam.
- Nie, nie miałem odwagi – powiedział patrząc mi w oczy. Wow, on nie miał odwagi? Serio? Szok.
- Gdy miałam piętnaście lat wyglądałam tak – podałam mu do ręki moje stare zdjęcie. Jego oczy stały się niczym dwie piłeczki.
- Nadal byłaś ładna – powiedział przygryzając dolną wargę.
- Gruba, byłam  gruba – dopowiedziałam, na co  zacisnął szczękę.
- Ja tam lubię jak kobieta ma kształty - odparł spuszczając wzrok na mój biust. Kurwa jaki pojeb! – Nigdy nie widziałam na waszych imprezach  żadnej laski, która była gruba! Sypiasz tylko z tymi chudymi! – uniosłam się, ale taka była prawda. Moje zdanie popierało zdarzenie ostatniej nocy, gdy pieprzył się z rudowłosą dziwką, która była bardzo chuda.
- Masz rację, z tobą jeszcze nie spałem! – warknął ostro. Dupek. Dlaczego on tak bardzo mi to utrudnia?
- Twierdzisz, że jestem gruba? – zapytałam łamiącym się głosem, tłumiąc w sobie płacz.
Nie odpowiedział tylko mnie przytulił.
- Jesteś chuda, bardzo – powiedział muskając moje ucho. Zastanawia mnie czasami to czy on nie jest w ciąży? Te jego zmienne humorki.
- To było cztery lata temu. Chodziłam do trzeciej gimnazjum, ludzie wytykali mnie palcami. Tak naprawdę, to miałam tylko jednego prawdziwego przyjaciela. Byłam wytykana od grubych, tłustych pasztetów, najgorsze były chyba  lekcje WF. Wszystkie obelgi rzucane w moją stronę straszne mnie raniły  i nikt  na moim miejscu nie chciałby tego usłyszeć. Moja psychika tego nie wytrzymała, tamtego dnia obiecałam sobie, że schudnę. Przeglądając różne diety w internecie, natknęłam się na pewną stronkę poświęconą anoreksji. Miałam takie samo podejście jak ty! Czyli jak można się głodować? Przecież to jest nieodpowiedzialne i w ogóle. Od razu  bez czytania zamknęłam to.
Szukałam dalej, natknęłam się na dietę baletnicy. Była ona mega ciężka, ale wiedziałam, że da efekt. Tak więc zaczęłam ją stosować. Oczywiście na początku nie było łatwo, dlatego założyłam sobie ten dziennik i moje uda, brzuch, nadgarstki mają teraz blizny po cięciach. Wiem, że to nie był sposób, ale gdy to robiłam nie myślałam o jedzeniu, sprawiało mi to ból i to on był głównym tematem w mojej głowie. Niestety jest to nałóg gorszy od narkotyków i uzależniłam się. Od tamtej pory żyletka codziennie była w moich rękach. Pewnie zastanawiasz się czy moi rodzice tego nie widzieli - spojrzałam na niego, pokiwał głową na tak.
- Widzieli, ale mama była zadowolona, że jej gruba córka robi coś ze sobą. Ona zawsze była chuda, popularna w szkole. Często powtarzała mi, że jestem głupia, nie udana i w ogóle do niej nie podobna, a ojciec? Zostawił nas. Odszedł do jakiejś młodszej panienki, nie utrzymuje z nim kontaktu. Tak więc moja matka była tak zrozpaczona, że zaczęła coraz częściej imprezować, zostawiając mnie ze swoim  problem, co bardzo mi pasowało, bo nie musiałam wysłuchiwać jaka to  jestem gruba. Z czasem moje diety stawały się coraz drastyczniejsze, a ćwiczenia bardziej zmorzone. Moja psychika była tak bardzo nastawiona anty, że zaczęłam stosować głodówki, od tak nie jadłam. Oczywiście były takie chwile, gdy nie wtrzymałam i rzucałam się na jedzenie. Wtedy to był koniec, nie mogłam się opanować, nie czułam sytości, moje wyrzuty nie pozwalały mi normalnie funkcjonowanie i po posiłku szłam wymiotować.
Ta świadomość, że przytyje wykańczała mnie i nadal to robi.
- A twojemu przyjacielowi to nie przeszkadzało? – zapytał.
- Bardzo. Ciągnął mnie po psychiatrykach i psychologach wiedział, że jest źle i tylko on ze wszystkich osób starał się wyciągnąć mnie z tego bagna jakim była i jest anoreksja. Ten temat był głównym naszych rozmów. Wyzywał mnie, bardzo często się kłóciliśmy, w dniu jego śmierci uświadomiłam sobie, że tak naprawdę nie mam już nikogo i zaczęłam nową dietę, ale teraz jako motylek any - gdy zakończyłam moją jakże ciekawą historię wybuchłam płaczem.
- Czy-czy ja zabiłem go? – wywołał mnie z transu melodyjny głos Louisa.
- Tak, ale dawno ci wybaczyłam – uśmiechnęłam się słabo opadając na tapczan.
- Twoja historia była wzruszająca, ale mogłaś przejść na normalną dietę pod okiem dietetyka – powiedział. No trzymajcie mnie! Zaraz mu łeb urwę!
- Wypierdalaj stąd! – zasłoniłam twarz kocem. Powiedziałam mu prawdę, a on? Poucza mnie?
Wszystkiego bym  się spodziewała, ale nie takiej reakcji. Popierdolony idiota!
- To prawda! Bycie chudym nie jest w życiu najważniejsze! – krzyknął ciągnąc mój koc tak, że ujrzałam jasność. Nie miałam ochoty się z nim sprzeczać, dlatego się odwróciłam.
- Perfekcja nie istnieje! – warknął obracając mnie do siebie.
- Istnieje, a ja do niej dążę - wymamrotałam pod nosem. Ten dzień miał być udany, a tymczasem jest jeszcze gorszy od  wszystkich w moim  głupim życiu.
Przez chwile myślałam, że Louis odpuścił i sobie poszedł, jednak pomyliłam się, bo za chwilę poczułam jak materac ugina się pod wpływem jego ciężaru.
- Ar – zaczął Louis, odgarniając moje włosy z twarzy. Niepewnie otworzyłam oczy i ujrzałam kamienną twarz Louisa, z której jak zwykle nie było  można zauważyć  jakichkolwiek  emocji.
- Czego?! – warknęłam ostro. Nic nie odpowiedział tylko  przyciągnął moje ciało bliżej swojego tak, aby zmniejszyć dystans między nami. Jedna z jego rąk powędrowała na moje plecy, a druga na pupę. Czułam jak po moich plecach spływa pot wywołany jego oddechem na mojej skórze. Przestań bo zwariuję! Delikatnie przybliżył swoją twarz  i przycisnął wilgotne wargi do moich.
Jego usta były perfekcyjne, takie jędrne! One wręcz się prosiły by je całować, czysta perfekcja. Gdy wydostałam jedną nogę spod jego muskularnego ciała oplotłam nią jego biodra.
Poczułam jak się uśmiecha. Nasz pocałunek był inny od poprzednich. Był hmm… Taki czuły, delikatny? Tak, zdecydowanie tak.
Gdy przerwałam pocałunek na twarz Louisa wkradł się grymas nie zadowolenia. Nikt nigdy w moim nędznym życiu nie sprawiał, że w jednej chwili się go bałam, a w drugiej pragnęłam.
- Nie zostawię cię piękna – powiedział zakładając pukiel moich włosów za ucho. Spojrzałam w jego oczy, a następnie przeniosłam wzrok na jego idealne usta. Nie wiedząc co robię, przysunęłam się do niego i ponowne złączyłam swoje usta z jego, w delikatnym pocałunku. Z początku chłopak był zaskoczony, jednak już po chwili poczułam, jak odwzajemnia pocałunek uśmiechając się przy tym. Położyłam swoje dłonie na jego policzkach. To, że miał zarost, sprawiało, że podobał  mi się jeszcze bardziej.
- Dobre to było – puścił do mnie oczko, a na moich pliczkach pojawiły się rumieńce. Posłałam mu szczery uśmiech i podniosłam się z pozycji leżącej na siedzącą.
Uggh zbiera się na burze.
- Powoli będę się zbierał, piękna – powiedział muskając mój policzek. Co, że jak? On chce mnie zostawić, w tej burzy? O nie, nie zgadzam się!
- O nie! Zbiera się na burzę i deszcz, nie wypuszczę cię z domu w takiej pogodzie - skrzyżowałam ręce na piersi. Kurczę, zabrzmiało to trochę jakbym była jego matką.
- Zazwyczaj w takiej pogodzie się ścigam – zaśmiał się chwytając mój nadgarstek. Sorry, nie znam się na tym.
- W sumie – powiedziałam patrząc w stronę okna. To jak? Zostanie tu w końcu czy zostawi mnie na pastwę losu?
- Boisz się burzy? – szepnął do mojego ucha. Moje serce zamarło. Niech przestanie mnie dotykać, bo jeśli nie umrę na anoreksję, to na zawał serca i to on będzie temu winien.
- Nie – szybko zaprzeczyłam.
- No to  mogę iść – powiedział odwracając się na pięcie w stronę drzwi wyjściowych, na co szybko przytrzymałam jego ramię.
- Może troszkę – oznajmiłam nieśmiało, a on z cwaniackim uśmiechem przywarł mnie do ściany.
- Jak bardzo tego chcesz? – zapytał wręcz miażdżąc moje ciało. Palant! Jemu to sprawia zabawę?
- Bardzo – jęknęłam.
- W takim razie zostanę – uśmiechnął się obejmując moje ciało w szczelnym uścisku. Auu to boli.

*
Jako iż jeszcze nie rozpętała się przeraźliwa burza to ja pierwsza poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i wskoczyłam w moją pidżamę. Specjalnie wzięłam świeżą, bo jakoś nie za bardzo uśmiecha mi się paradowanie w krótkich  spodenkach przed niewyżytym Tomlinsonem. Akurat wtedy, gdy wyjrzałam przez okno zobaczyłam błysk, a do moich uszu doszło głośne uderzenie pioruna. Jak poparzona podskoczyłam i pobiegłam do swojej sypiali, gdzie znajdował się Louis. Jestem bardzo mu wdzięczna, że ze mną został.
Speszona spuściłam wzrok i delikatnie zagryzłam wargę, gdy okazało się, że brunet jest tylko w samych bokserkach.
- Spokojnie jestem przy tobie – uśmiechnął się owijając jedną ręką mają talię. Zadrżałam, gdy poczułam jego nagą skórę. To takie dziwne. Nie przywykłam do takiego widoku.
- Dziękuję ci, naprawdę – niepewnie musnęłam jego policzek. - Louis, ale nie chcę iść jeszcze spać – powiedziałam marszcząc czoło, na co on podniósł jedną brew do góry. Przeanalizowałam swoje słowa i faktycznie to zabrzmiało jakbym chciała iść z nim do łóżka.
 - Tak więc co chcesz robić piękna? – zaśmiał się zmieniając temat. Czy teraz będzie powtarzał te „piękna” tysiąc pięćset razy?
- Oglądajmy film! – powiedziałam z entuzjazmem. Louis zgodził się na moją propozycję i podszedł do mojego biurka po laptopa, a ja w tym czasie wgramoliłam się na sam koniec łóżka, szczelnie opatulając.
- Przecież cię nie zgwałcę – parsknął śmiechem, podnosząc jedną ręką kołdrę. No nie powiedziałabym. Chwyciłam od niego urządzenie, podniosłam ekran i nacisnęłam guzik czekając, aż laptop się uruchomi.
- Co oglądamy? – zapytał, poprawiając sobie poduszkę. Coś czuję, że nie będzie łatwo.
- Komedie romantyczną – pokazałam mu język, a jego donośny śmiech rozszedł się po moim pokoju.
- Chyba żeś zgłupiała, że ja to będę oglądał – powiedział surowo. Bum i znowu walnęło, przestraszona odskoczyłam tak, że znalazłam się na umięśnionym torsie Louisa. Nie nawiedzę burz! Uświadamiając sobie co zrobiłam, gwałtownie podniosłam głowę i gdy chciałam położyć ją na swojego jasia, brunet przytrzymał mnie dłonią.
- Możesz tak leżeć – oznajmił, a ja troszkę zaszokowana niepewnie ułożyłam głowę na jego torsie. Nie spodziewałabym się nigdy, że wyląduje razem z Louisem w jednym łóżku, oglądając film.
- Oglądamy Titanica – oznajmiłam. Oczywiście jak to mamy w zwyczaju, pokłóciliśmy się o to, a z ust bruneta wypłynęło parę przekleństw skierowanych w moją stronę. Jednak po długiej dyskusji wygrałam.
- Jeśli komuś o tym powiesz, zabiję cię – warknął w moją stronę. Nic nie odpowiedziałam tylko przygryzłam dolną wargę.
- Którą część? – zapytałam wpisując we wyszukiwarkę Titanic online.
- Drugą – powiedział. Serio drugą? On naprawdę chcę widzieć jak płaczę? Mimo iż widziałam ten film milion razy, bardzo mnie porusza, a zwłaszcza te stare małżeństwo i matka, która musi uśpić swoje dzieci. To musiało być dla niej okropne, przecież każda matka chce uchronić swoje dzieci.
- Seeerio? – zapytałam zdziwiona.
- Tak, a dlaczego nie? – w sumie chciałabym zobaczyć czy Louis płacze.
Nic nie odpowiedziałam tylko włączyłam film. Oczywiście musiałam odpowiednio się ułożyć, co rozbawiło bruneta.
- Owsiki w dupie masz? – zaśmiał się przenosząc ręce na swój kark. Co za toksyczna znajomość – pomyślałam kładąc poduszkę na jego tors. Do moich uszów dobiegł jego śmiech. - Ej piękna, nie za wygodnie ci? – zapytał wyrzucając gdzieś moją poduszkę, a właściwie jaśka.
Spojrzałam na niego ze smutną miną.
- Ej no! – powiedziałam podnosząc ręce do góry w geście pretensji.

Louis**

Zaśmiałem się, gdy zauważyłam wyraz twarzy Arii. Była tak bezbronna. Przeniosłem jedną z moich rąk na jej kark.
– Przerabialiśmy to – powiedziałem kładąc jej głowę na moim brzuchu.
Oczywiście Ar jak to miała w zwyczaju, musiała się strasznie wiercić doprowadzając mnie tym do szaleństwa. Prawą ręką oplotłem jej smukłe ciało, a drugą wcisnąłem PLAY. Oglądałem ten film parę razy z Candy, gdy była chora… Więc mam nadzieję, że Ar szybko uśnie. Burza, która panowała na zewnątrz, nie dawała już o sobie znaków, więc byłem spokojny, że Aria się nie wystraszy.
Gdy film się rozpoczął, znudzony zaczęłam bawić się jej włosami. Miała naprawdę długie, falowane, gęste włosy. Były idealne, tak jak ona cała.
- Jack jest strasznie seksi – powiedziała nagle. No jakbym słyszał Candy, gdy go zobaczyła. On wcale nie jest taki ładny. Nie wiem, czemu dziewczyny się tak nim podniecają.
Po paru minutach Aria zasnęła, a ja nie mając zamiaru sam oglądać tego filmu wyłączyłem laptopa i odłożyłem go na półkę nocną, zgaszając przy tym lampkę.
Objąłem ramieniem brunetkę, która wtuliła się we mnie mocniej i próbowałem zasnąć.

*

Obudziłem się wcześnie. Delikatnie podniosłem się z łóżka i nałożyłem na siebie moje  czarne spodnie + białą bluzkę. Aria tak słodko spała. Nie miałem serca jej budzić, dlatego wyszedłem z jej pokoju i zadzwoniłem do Liama, od którego miałem nieprzeczytaną wiadomość.
- No część, stary – powiedział na powitanie.
- Siema.
- Szykuje się wyścig – odparł.
- Jaki wyścig? - warknąłem do telefonu.
- On znowu wrócił – powiedział przyciszonym głosem. Jakim prawem on miał czelność tutaj wrócić?! Z całej siły walnęłam ręką w ścianę.
- KURWA NIE DEMOLUJ DOMU! – powiedział spanikowany Liam.
- Zaraz będę – powiedziałem do telefonu i rozłączyłem się. Gdy znajdowałem się tuż przy schodach usłyszałem otwierające się drzwi i słodki zachrypnięty głos Ar.
- Co się stało? – zapytała zaspana, przeczesując włosy ręką. Wyglądała tak niewinnie.
- Śpij dalej, ja muszę już iść – machnąłem ręką, schodząc na dół. Trzeba jak najszybciej załatwić tą sprawę, bo może stać się coś złego. Niestety Aria jest strasznie uparta i pobiegła za mną przytrzymując za ramię. Nabrałem powietrza, które wypełniło moje płuca i delikatnie odwróciłem się w jej stronę. Spokojnie, Tomlinson, opanuj się!















Hello piękne !
Dodaje ostatniego dnia roku więc życzę wam pijanego sylwestra ! I żeby nadchodzący rok był lepszy od ubiegłego .
*
Miły Louis *.* , Aria się otworzyła !Jeej
*
Wiem ,że nudny i krótki , ale nie mam weny . Wyraźcie swoją szczerą opinię , a może to mnie zmotywuje .:)
*
20 kom =next 
Druga sprawa . Będę pisać bloga z pewną dziewczyną , ponieważ mnie o to poprosiła . Jest to historia o Larrym . Powinien dzisiaj być zakładany więc w następnej nocie dam linka i krótki opis . Mam nadzieje ,że wam się spodoba
Nie zanudzam :> 
Bajuuu 

29 komentarzy:

  1. Rozdział mi się bardzo podobał był bardzo uroczy ... teraz jeszcze dziecko i już xd
    Panna W

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział wcale nie jest nudny ! Momentami było tak słodko awww *-* i pewnie teraz jak będziesz pisać tego drugiego bloga to tu będą rzadziej rozdziały no ale cóżż.... Ale powiedz mi dlaczego o larrym ?! Co wy z tym macie jejku nie róbcie z nich gejów ludzie ! Masz napewno przyjaciółkę co siedzicie sb na kolanach , przytulacie się i co jesteście lesbijkami ?! No niee ! Więc oni tak samo nie są ! Nigdy nie ogarnę tego że niby jesteście ich fanami a robicie z nich gejów =/ przepraszam jak kogoś uraziłam ale ludzie pomyślcie ! Wracając do rozdziału , Louis jaki milutki Heuheuheu jedzenie jej znosił =DD czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wręcz przeciwnie rozdziały będą podobnie dodawane :>
      Ale to są geje ?
      Soryy bejbe . Nie właśnie ja nie siadam i się całuje się z moją koleżanką .
      Nikogo tym nie chciałam urazić :)x

      Usuń
  3. Pięknie *.* tak oawww ♥ rzeczywiście Lou taki milutki, Aria się otworzyła przed nim OMG, OMG ! Serio Larry? według mnie to nawet leśli to ich sprawa. Kiedy next? poinformujesz na Twitterze? Życzę pijanego sylwka i dużo weny w 2014 roku :*
    _4everN_

    OdpowiedzUsuń
  4. cuuuuuuudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny! Bardzo podoba mi się taka wersja Louis'a. Ale mam taki niedosyt. Mogłaś dodać na koniec jakiś pocałunek, czy coś. Jednak nie będę wybrzydzać, bo naprawdę dobrze piszesz. Pozostaje mi czekać na next.

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG ! :D *_* Kocham twoje opowiadanie! Jezu dawaj szybko nowy rozdział kochana!! Pozdrawiam i życzę dużo weny ! xx @We_AreStrong

    OdpowiedzUsuń
  7. omg ale adrenalina xD pliska pisz dalej , kocham twojego blogaaa <3

    OdpowiedzUsuń
  8. wooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooow
    Jest swietny , uwielbiam cie :** czekam na next ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Super ;>
    Po prostu cudo <3
    Ola xx

    OdpowiedzUsuń
  10. heuheueheue :D JAk Nie kochać?!!! :33
    Mam nadzieję, że jak założysz następnego bloga to nie będziesz nas olewać ;(
    Jak zobaczyłam, że już jest następny rozdział to myślałam, że oczy z orbit mi wylecą. Najlepszy był moment jak Aria mówi to: " Jack jest strasznie seksi" Myślałam że padnę hahaha <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wierzę, nie wierzę, że Louis tutaj był zupełnie inną osobą.
    Zadziwia mnie. Jednak właśnie to najbardziej kocham w tym opowiadaniu :) Cóż mogę liczyć na to, że Aria stopniowo będzie chciała się leczyć. Bo wiem przecież, że anoreksja nie przejdzie tak po prostu jak grypa.
    Cudowne, ciekawe o kim była mowa, gdy Louis rozmawiał z Liam'em Mhmmm ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. ouis i miły dobre. :) zajebisty rozdział

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdzialik jak zwykle cudny, też mam nadzieję, że komenty cię zmotywują, bo nie mogę się już doczekać dalszej części :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow, kocham to i czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się się skończy i oczywiście czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak na razie najlepszy rozdział :) Oczywiście wszystkie były świetne, ale tutaj jest połączenie Louisa - Badboya i Goodboya (? nie wiem czy jest takie słowo xD) - nieziemskie ♥ Bardzo mi się podoba, super :) On był taki słodki i Aria się otworzyła ♥ Jejjeje juhu :) Jestem strasznie ciekawa co się zdarzy dalej :)

    Zapraszam też do nas. Powstał już 5 rozdział opowiadania. Mam nadzieje, że zajrzysz :) http://sophieandzayn.blogspot.com/

    Wszystkiego co najlepsze w nowym roku !!!!
    Pozdrawiam, Monia x

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten rozdzial tak samo jak pozostale jest super!! Po raz pierwszy czytam o agresywnym Louisie. Jeszcze raz super!! :-*

    OdpowiedzUsuń
  18. Wcale nie jest nudny!Jest ciekawy,swietny,cudowny,fajaowski i extra! xD Ideał i tyle <3 Ale Lou był słodki w większości w tym rozdziale *.* Noo i znów coś się dzieję.Co ty wymyśliłaś?Jaki ON?Kto to znowu jest?Podejrzewam że wróg Tommo.I że to ma związek z wyścigami.Czekam na neeext! Pozdrawiam i przesyłam wielki worek weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. cudowny *_* heh ciesze się, że natrafiłam na twojego bloga :)

    całuski Nikoo <3

    Zapraszam do mnie http://darkhopeofloveandpain.blogspot.com/ ( Opowiadanie jest o Niallu ( gang, broń, miłość, kłopoty ) Mam nadzieję, że wpadniesz, a jak Ci się spodoba, to pozostawisz coś po sobie ;***

    P.S. czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  20. FANTASTYCZNY! Kocham to opowiadanie czekam na nastepny kochana

    OdpowiedzUsuń
  21. hej kochanie nominuje Cię do liebster award ;*** więcej informacji znajdziesz na moim blogu : http://darkhopeofloveandpain.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny
    Juska

    OdpowiedzUsuń