Siedzę obok Louisa w jednym z jego drogich
aut. Nie uśmiecha mi się z nim rozmowa, a co dopiero tłumaczenie, dlaczego się
tnę. Muszę zrobić wszystko, by nie dowiedział się o anoreksji.
- Odpowiesz mi? – zapytał miło. Czy to jest
możliwe? On potrafi być miły? Odkąd wniósł mnie siłą do samochodu nie
rozmawiałam z nim, unikałam kontaktu wzrokowego, bałam się go.
Nie mam bladego pojęcia co może mi zrobić, przerażał
mnie. Miałam wrażenie, że jestem jak mała głupiutka dziewczynka, która nie zna
życia.
-To było tylko jeden raz – powiedziałam na
wdechu, myśląc, że tego nie usłyszał. Nic nie odpowiedział, ale spojrzał na
mnie tym wzrokiem mówiącym „Czy jestem aż taki głupi?”. Udając, że tego nie
widziałam odruchowo spojrzałam w stronę okna.
Dobrze znałam tą drogę – prowadziła ona do
villi Louisa. Jakoś nie za bardzo chcę tam jechać. Czuję się tam niekomfortowo. Brunet jechał tak szybko, że
niemal moje ciało wgniatało się w fotel. W innych okolicznościach kazałabym mu
przyśpieszyć, ale dziś nie czuje się najlepiej.
Spokojnie zaraz będziemy na miejscu -
powtarzałam w duchu wyczekując na moment, w którym będziemy skręcać.
Gdy ta chwila nadeszła i zatrzymaliśmy się
pod garażem, w szybkim tempie odpięłam pas
i w biegu wyszłam z pojazdu, schylając się w pół. Naprawdę mi niedobrze.
- Chodź – wyciągnął rękę ku mnie. Niepewnie
uścisnęłam ją i za chwilę moja twarz znalazła się na jego umięśnionej klatce piersiowej. –
Idziemy – powiedział przerzucając mnie przed ramię. To był zły pomysł.
- LOUIS! NIEDOBRZE MI! – wydarłam się,
zasłaniając usta ręką. Brunet jak poparzony odstawił mnie na ziemię, a ja w natychmiastowo
ruszyłam w stronę pierwszych lepszych
napotkanych krzaków.
- Ty to będziesz sprzątać! – usłyszałam za plecami
roześmiany głos bruneta. Serio?! Nawet w takiej chwili nie może powstrzymać się
od tych jego kiepskich żartów? Niepewnie podniosłam się i przetarłam twarz ręką.
Fuu!
- Może ty okres dostajesz? – zapytał tak
znienacka. – Wiesz, Candy jak go ma, jest nie do zniesienia! No kurwa zabić
można - powiedział. Hmm… drogi Louisie, tylko jest jeden mały problem, ja nie mam okresu. Zaniknął mi,
gdy zaczęłam tracić kilogramy. Czyli to znaczy, że jestem bezpłodna.
- Nie, jestem po – znowu okłamałam go.
Uśmiechnął cię cwaniacko i pewnym krokiem podszedł do mnie. - Czyli możemy się
pieprzyć – szepnął do mojego ucha wywołując
miliony ciarek na plecach. Ostatnią rzeczą jaką bym chciała, to to byś widział moje ciało.
- Głupi jesteś – wypowiedzenie tych słów
kosztowało mnie bardzo dużo, dlatego iż mój żołądek coraz mocniej kurczył się
na co upadłam. Wystraszony Lou chwycił mnie w pasie i jak najdelikatniej ułożył moje tłuste ciało na swoich silnych
ramionach.
Gdy znaleźliśmy się przed drzwiami
zdenerwowany brunet, nie mając wolnych rąk z całej siły w nie kopnął.
- Louis, co ty kurwa wyprawiasz? –
usłyszałam damski głos dochodzący z kuchni.
- Candy! – krzyknął tak głośno, że moje bębenki wybuchły. Za
chwilę drzwi się uchyliły, a w nich stanęła bardzo chuda, jak na moje farbowana
blondynka. Ciekawe jak to jest mieć takie chude nogi?
- Coś ty jej zrobił? – zapytała przerażona
podbiegając do nas.
- Zgwałciłem ją w krzakach – powiedział
sarkastycznie. – Przynieś mi gaziki i wodę utlenioną, a ja zaniosę Arię do
siebie – zaraz, zaraz czy on powiedział do siebie i wodę utlenioną? Sam na sam
z Tomlinsonem? kto wie, co mu do tego łba przyjdzie?
- Ja czuję się dobrze – mruknęłam pod nosem
na marne. Jak gdyby nigdy nic zignorował moje słowa i skierował się do swojej
sypialni. Moja śmierć nastąpi szybciej niż się bym tego spodziewała.
Gdy znaleźliśmy się na górze Louis zamknął
drzwi, a mnie delikatnie położył na swoje, o dziwo, zaścielone łóżko. Boże,
jestem taka ciężka, a on mnie niósł.
- Jestem ciężka, weszłabym sama – powiedziałam
zbierając w sobie odwagi.
- Z pewnością – powiedział ciągnąc swoje
włosy. Chyba jest nerwowy.
Gdy do pokoju weszła blondii i podała Louisowi potrzebne rzeczy przestraszona
uciekłam na koniec łóżka.
- Chodź tu do mnie – warknął ostro, na co niepewnie
pokiwałam przecząco głową. - Jeśli sama nie przyjdziesz, to użyję siły, a to
nie skończy się kolorowo – warknął zaciskając pięść. On myślał, że tymi słowami
mnie przestraszy? Chłopie, rzucił się na mnie jakiś oblech z pięć razy większym
brzuchem niż ty masz, więc te słowa możesz wsadzić sobie w dupę. Spełnił swoją
groźbę, rzucił się na mnie i zaczął ciągnąć mnie za włosy.
–Au… Puszczaj – krzyknęłam ze łzami w
oczach.
- Nie będziesz uciekać? – zapytał surowo.
Co mi pozostaje? Znowu go okłamać. Pokiwałam lekko głową, na co brunet się
uśmiechnął i chwycił mnie w pasie, a ja wzdrygnęłam. Mnie się nie dotyka!
- Kurwa – przeklął pod nosem, gdy zaczęłam wymachiwać nogami. O
nie kochany tak łatwo się nie poddam. Chyba wkurzyłam go do granic możliwości,
dlatego że wstał na łóżko, podniósł mnie i usadził sobie moje ciało na kolana,
jedną rękę owinął wokół mojego pasa, a drugą ułożył na włosach. Co on z tymi włosami? Może jak go
tak pociągnę, zobaczy wtedy jak boli.
Mojej serce niemal zamarło, gdy zaczął
rozbierać mój różowy sweter. Przed moimi oczyma pojawił się obraz ze sceną w
salonie, gdy prawie zostałam zgwałcona.
- Co ty robisz?! Puszczaj – zaczęłam się
wiercić, kopać, płakać, no wszystko, by nie zobaczył reszty moich cięć. Jak
zwykle zignorował mnie. Gdy nadal stawiałam opór walnął mnie w twarz. Automatycznie
chwyciłam się za piekące miejsce. Skurwysyn. Wykorzystując moment, gdy
ocierałam bolący policzek, sprawnie ściągnął moje jedyne ubranie tak, że zostałam
w samym czarnym biustonoszu. Speszona natychmiast zasłoniłam rękoma biust. Boże,
on widzi mój gruby brzuch.
- Kochanie, gdybym chciał widzieć cię nagą,
już dawno bym to zrobił – powiedział tym swoim niskim głosem. Niepewnie
przeniosłam na niego wzrok, pewny siebie, oparty o kant tapczanu pożerał mnie wzrokiem. Jego włosy były w
nieładzie, co dodawało mu testosteronu. Jak Bóg mógł obdarować kogoś, tak podłego,
taką urodą? Ah, no zapomniałam. Zawsze ci źli ludzie dostają wszystko, a dobrzy
nic. Czułam jak jego wzrok wypala we
mnie dziurę. Kurwa ogarnij się!
- Dlaczego? – zapytał chwytając jednego z wacików, a ja? Stałam tak
jak kołek, dosłownie jak kołek. W gardle pojawiła się wielka gula, a w oczach
łzy. On widzi moje cięcia, nikt nie miał się o tym dowiedzieć, nie w taki
sposób! Zapanowała między nami cisza. Ciekawe o czym tak myśli? Czy uważa mnie
za gówniarę? Tak, absolutnie tak. Zawaliłam, na całej linii.
- Nie twój interes – powoli zaczęłam cofać
się w tył aż do tego momentu, gdy moje
plecy spotkały się ze ścianą.
- Jesteś w moim domu, chyba jednak mój –
powiedział podchodząc do mnie, podnosząc dwoma palcami mój podbródek,
wymuszając bym na niego spojrzała. - Nie
rozumiem ludzi, którzy się okaleczają , może wytłumaczysz mi po jaką cholerę to
robią? – zapytał głaskając mój policzek. No co ja mam mu powiedzieć? Aria, przecież nie raz okłamywałaś ludzi w tej
sprawie, wymyśl coś.
- Matka mnie nienawidzi – powiedziałam
zsuwając się po ścianie. Co!! Boże, lepszego zdania nie mogłam wymyślić? Jestem
beznadziejna.
- Jak to kurwa matka cię nienawidzi! To nie
jest powód, by się ciąć do cholery?! – powiedział kucając przed mną, na co
rękoma zasłoniłam twarz. To wszystko nie tak miało się potoczyć! Ja miałam być
w szkole, poszerzać swoją wiedzę, a on
miał wrócić do swojego niebezpiecznego życia. Coś czuję, że nasza znajomość się
teraz nie skończy. Pomimo tego, że Louis jest bardzo wybuchowym facetem, pociąga
mnie. Nie, co ja gadam. Chyba do końca mnie powaliło. Jemu się nigdy nie spodoba taka grubaska jak
ja.
W pokoju było tylko słychać nasze wdychanie i wydychanie
powietrza. W mojej głowie pojawiło się pytanie, co ja mam zrobić by było okey? Niepewnie
podniosłam twarz i ujrzałam wkurwionego Tomlinsona.
- Louis? – zapytałam niepewnie spoglądając
w jego niebieskie oczy. Szlag jakie one ładne.
- Nom – odparł, siadając tuż obok.
- Chodźmy na jakąś dziką imprezę – powiedziałam
szepcząc do jego ucha. On tylko cwaniacko się uśmiechnął i przyłożył swoje
wargi do mojej rozgrzanej szyi, robiąc na niej drugą malinkę. Kurwa! Przestań.
Gdy odkleił swoje wargi od mojej skóry
szepnął coś w stylu „teraz wszyscy będą wiedzieć, że jesteś moja” i poderwał
się na równe nogi idąc w stronę drzwi wyjściowych.
- Idę po Can, ona cię przygotuje –
powiedział wychodząc. W co ja się wpakowałam? No, ale musiałam coś zrobić, by
nie prawił mi kazań.
*
Gdybym tylko wiedziała, z czym wiąże się pójście
na imprezę z Louisem, to pewnie nie
wpadłabym na taki genialny pomysł. Właśnie stoję przed lustrem w łazience i z grymasem
na twarzy ilustruje swoje ubranie{klik}
Czerwona obcisła sukienka, która dobija mnie
najbardziej, czarne skórzane buty i mocny makijaż. No jak nie ja! Kurwa
najgorsza ta sukienka! Buty za wysokie, a makijaż za mocny!
W tym wydaniu jestem podobna do matki. Mój
strój mówi sam za siebie „Przeleć mnie”.
- Grr, wyłaź! – krzyknęła Candy. Z początku
myślałam, że się nie polubimy, ale ta dziewczyna okazała się być bardzo przyjazna,
przemiła i w ogóle nie pasująca do tego towarzystwa. Powiedziała mi również, że
często ludzie uznają ją za dziwkę, a nią nie jest. To skąd ona do cholery ma
takie stroję?
Niepewnie uchyliłam drzwi i pociągnęłam
blondynkę do środka.
- No, no, no kochana, wyglądasz zajebiście!
– zagwizdała, na co przyłożyłam jej palec do ust.
- Pojebało cię. Nie mogłaś dać mi czegoś
luźniejszego? – zapytałam z nadzieją.
- Mogłabym, ale zniszczyliby cię tam –
uśmiechnęła się szczerze. – Imprezę urządza Liam, dobry przyjaciel Louisa. Dobrze wiesz jakie Louis
ma towarzystwo, a jeśli nie, to powinnaś to stwierdzić po jego agresji –
puściła mi oczko.
- W co ja się wpakowałam? – szepnęłam pod
nosem.
- Ej kocie, będzie dobrze! Jeśli Louis cię
zostawi, idź do Arona lub Liama - Louis
mnie zostawi? Jakiego Arona? Rany.
Naszą rozmowę przerwał krzyk bruneta z dołu.
- Będzie dobrze! – kopnęła mnie w tyłek i
wypchnęła za drzwi. Ehhh jak ja mam iść w tych butach? To moje pierwsze
spotkanie z takimi obcasami! Najwyżej się zabije – powiedziałam do siebie
stawiając pierwsze kroki.
O nie, schody! – powiedziałam w myślach
widząc te wszystkie stopnie. No zginę.
- Aria pośpiesz się! – krzyknął
zniecierpliwiony Tomlinson. Chłopie ogarnij się, ja tu walczę o życie –
pomyślałam stawiając dalsze kroki ku dołowi. Gdy w końcu zeszłam z tych
pieprzonych schodów, wpadłam wprost w ręce Tomlinsona, który mnie złapał,
ponieważ potknęłam się o dywan.
Ja i te moje niezdarstwo!
- Mam ochotę przelecieć cię tu i teraz-
powiedział, a moje policzki na bank były różowe. Przeklinam teraz Boga, że
jestem nieśmiała!
Wow ile on ma aut. Niepewnie zajęłam
miejsce pasażera, po czym owinęłam się pasem bezpieczeństwa. On na sto procent
takim samochodem nie będzie jechał wolno – zaalarmował mnie mój rozum.
Zatrzymaliśmy się dopiero przed białą
villą, z której dobiegała głośna muzyka.
- Na serio chcesz tam iść? – zapytał
ściskając mój nadgarstek. Nie oczywiście, że nie! Najchętniej uciekłabym stąd,
gdzie pieprz rośnie!
- Tak – uśmiechnęłam się sztucznie. Co ja
wyprawiam? Sama sobie przeczę. Byłabym doskonałą aktorką. Noo halo, ale one są
chude, a ty jesteś gruba – powiedział ten wredny głos, odzywający się w mojej
głowie.
- Wyglądasz tak seksownie, że mi stanął –
powiedział, a moja szczęka opadła w dół. Weź chłopie idź zalicz jaką dziwkę, a
nie na mnie się tu wyżywasz! - pomyślałam przygryzając dolną wargę.
- Słabe – powiedziałam odpinając pas.
- No gdzie ty idziesz? – zapytał, a ja
spojrzałam na niego z miną WTF.
- Spójrz – pokazał na swoje krocze, które
było wybrzuszone. Speszona spuściłam wzrok na swoje nogi i dopiero wtedy
zauważyłam, że moja sukienka się podwinęła tak, że było widać mi majtki. Szlag!
Moje kreski na udach. Na szczęście było na tyle ciemno, że Pan Zły tego nie
zobaczył, na co odetchnęłam z ulgą.
- I co mam z tą wiadomością zrobić? – zapytałam
tłumiąc w sobie śmiech.
- Jak to co? – powiedział rozpinając
rozporek, a ja odwróciłam wzrok w drugą stronę.
- Uważam, że na tej imprezie będzie dużo
dziwek, które zaspokoją twoje potrzeby seksualne – powiedziałam roześmiana tą sytuacją.
Jak mógł mu stanąć na widok takiej grubaski?
- Byłabyś zazdrosna – powiedział tym swoim
seksowym głosem. Ja miałabym być zazdrosna o niego? Pff przecież on mi się
nawet nie podoba.
- O ciebie? Serio? – w samochodzie rozniósł się mój dźwięczny
śmiech. Kogo ja oszukuję?
- Lecisz na mnie – powiedział wolno i
wyraźnie wywołując na moich plecach pot. Nie, wcale nie!
- Dziękuję za informacje – parsknęłam
śmiechem.
- Z czego się śmiejesz? To twoja wina! –
walnął rękoma w kierownice.
- Co ja zrobiłam? – zapytałam cicho.
- Aria, zawsze, gdy cię widzę jesteś szczelnie
opatulona od stóp do głowy, a teraz
nagle masz miniówkę – powiedział przygryzając wargę. Nie, proszę nie rób tak!
Wcale nie myśląc chwyciłam klamkę od drzwi i wyszłam z samochodu. Jeszcze bym
nie wytrzymała i rzuciłabym się na niego.
Co udowodniłoby, że mi się podoba.
Głupie buty – krzyknęłam, gdy omal się nie
wywaliłam. Im bliżej szłam do przepełnionej ludźmi villi, tym bardziej moje
serce zaczęło mocniej walić. Już na dworze można było usłyszeć dudniącą muzykę
w środku.
Co ja powinnam zrobić? Zadzwonić? I tak
mnie nikt nie usłyszy.
Niepewnie nacisnęłam klamkę i weszłam do
środka. Przekraczając próg uderzyła mnie fala ciepła połączona z dymem
papierosowym i alkoholem.
Idąc w głąb korytarza paru mężczyzn
zmierzyło mnie wzrokiem i oblizało wargi. Po chuj tu weszłam? Nie, nie poddam się.
Po prostu zachowuj się jak na tych wszystkich filmach.
Gdy znalazłam się w centrum imprezy od razu
skierowałam się do baru.
- Najmocniejszego drinka! – powiedziałam
głośno, na co barman uśmiechnął się cwaniacko, a jeśli mnie otruje? Ja i te
moje nieufanie ludziom.
- Proszę – podał mi drinka, a ja niepewnie
sięgnęłam po niego. Chuj z tym dzisiaj się bawię! – powiedziałam do siebie w myślach
i ciurkiem wypiłam napój.
Z każda minutą piłam ich więcej i więcej, a
przystojny barman podsuwał mi jeszcze więcej pod sam nos. Gdy byłam już tak
pijana zeskoczyłam z obrotowego krzesełka i poszłam na parkiet. Pewnie bez
alkoholu, który płynął w moich żyłach, nie
odważyłabym się na taki krok, ale nie kontrolowałam już swoich ruchów.
Gdy wbiłam na parkiet rozpętała się wojna.
Do tańca przyłączył się jakoś koleś. Odwróciłam się do niego tyłem i niewiele
myśląc zaczęłam kręcić tyłkiem, ocierając się przy tym o jego krocze.
Zdecydowanie spodobało mu się to, gdyż już czułam jego wybrzuszenie w
spodniach. Ohyda.
-Puść ją kurwa! - usłyszałam nieznany mi
głos. Nie pewnie odwróciłam się w tył i spotkałam wysokiego chłopaka z podobną
fryzura na Beckhama. Nie powiem, był bardzo przystojny.
W sumie jestem mu wdzięczna, że uratował
mnie od mojego towarzysza, kto wie jakby się to skończyło?
Wyminęłam leżącego już blondyna i podeszłam
bliżej mojego wybawiciela krzycząc mu do ucha dziękuję. On tylko się uśmiechnął
i chwycił mnie za rękę, ciągnąc gdzieś w tłum.
Ludzie dziwnie się na nas patrzeli. Kim on
jest do cholery!
Szłam krok, w krok za nim, bałam się spojrzeń
tych wszystkich mężczyzn.
Wyszliśmy na taras.
- Jestem Liam – przedstawił się. – Ty
jesteś Aria? – zapytał przytrzymując mnie, ponieważ omalże przewaliłabym się.
- Tak, znamy się? – zapytałam bawiąc się swoimi
włosami. Głupia blondynka.
- Nie – uśmiechnął się. Jak można być aż
tak przystojnym?
- Puścisz mnie? – zapytałam zdając sobie
sprawę z tego, że cały czas mnie trzyma.
- Heh tak – zaśmiał się uroczo. Jeeej!
- Kim jesteś? – zapytałam ciekawa tych wszystkich
spojrzeń.
- Organizatorem imprezy – odparł. No tak,
Candy coś mówiła o nim chyba, że jak
Tomlinson mnie zostawi mam się trzymać obok niego. Jaka szkoda. Wyszło na
odwrót.
Nie wiem ile już tak rozmawialiśmy, ale Liam
okazał się bardzo przyjazny.
- I wyzwał mnie o głupie cięcia, rozumiesz?
– zaśmiałam się podnosząc następnego drinka, który został mi wyrwany.
- Nie pijemy już księżniczko, czemu się
cięłaś? – zapytał odkładając gdzieś napój na bok.
- Kiedy to robię nie myślę, by jeść –
odparłam jak gdyby nigdy nic.
- Nie rozumiem – odparł.
- Jedzenie to mój wróg, aktualnie złamałam
moją dietę, bo wypiłam alkohol, a on ma dużo kalorii- przewróciłam oczami. -
Wiesz co jest najśmieszniejsze? Że niedługo umrę, bo jestem głupią
zakompleksioną anorektyczką.
Ho ! Ho !Ho ! ♥
No Hello !
Jestem w wielkim szoku ,że tak szybko
dodaje rozdział .
Myślę ,że moje pisanie dzieli się na dwie
fazy
1.Wena
2.Brak weny
Jestem na razie przy tej pierwszej , ale
nico słabnie . Kocham czytać wasze komentarze !
One naprawdę motywują , a zwłaszcza te
długie , w których jest coś napisane ,a nie tylko NEXT !
Drogie anonimki podpisujcie się !
17 komentarzy=Next
17 komentarzy=Next
Co do rozdziału Louu słodki ! /Miłyy -.-
Nie wyszło tak jak chciałam nie jest perfekcyjnie .
See
you !
Rozdział ja zwykle wspaniały<3 Zaskoczyło mnie że Louis był miły... Jestem ciekawa co się stanie jak lou dowie się że jest anorektyczką . Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńWhoow sam koniec działu jest po prostu fantastyczny.
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że Aria po alkoholu aż tak się otworzy, że zacznie rozmawiać na temat swoich cięć czy samych kompleksów - fuck alkohol faktycznie robi swoje i nieźle ustawia sobie ludzi. Louis oczywiście romantyczny, te ciągnięcia za włosy - kto o tym nie marzy ! :D AHhah ale uwielbiam tego bohatera za kontrowersję. Bardzo dobrze, że taki jest bowiem strasznie dużo się dzieje. Każdy dział jest fantastyczny, pisany tak by zaskoczyć czytelnika i to cię się kochana udaje.
I jest perfekcyjnie - jak dla mnie nawet i lepiej :)
Hmm Liam słodki, opiekuńczy, miły .. - a tak wgl to gdzie Lou?
Pewnie obraca laski tym naburmuszeniem -.-
Aria, Aria, Aria i Aria jest cudowna ;O .
Proszę o więcej jej gifów i takich kłótni z Lou jaka była w tym dziale.
Faktycznie strasznie szybko dodałaś dział i oczywiście zadowala mnie to :)
Mam nadzieję, że kolejny również pojawi się jak najszybciej.
"(..) Zawsze ci źli ludzie dostają wszystko, a dobrzy nic" - uwielbiam ten cytat. Wrył mi się tak w myśli, że o niczym innym nie myślę tylko nad sensem tych słów. I wiesz co? Szczera prawda..
Oceanu weny życzę ci słońce !
Pozdrawiam.
http://whatisthepaincanfriendcandeath.blogspot.com/
Moim zdaniem powinnaś zostać pisarką. Twój blog jest odjazdowy i mam nadzieję, że napiszesz szybko następny rozdział, bo już nie mogę się doczekać, szczególnie dlatego, że przerwałaś w takim ciekawym momencie :)
OdpowiedzUsuńOjej, jak zwykle świetne. kocham czytać twoje opowiadanie, masz taką lekkość pisania, a Lou, taki brutalny, lubię jak taki jest tzn. ze chce ją przeruchać a nie big love i ją wielce kocha, hahaha zboczona ja xd najbardziej podoba mi się to jak szybko dodajesz kolejny rozdział, na innych blogach czekam i czekam 2 tygodnie i nic, a tu 2 dni i bum, i na dodatek takie świetne, jesteś wielka. Sorki za to jak napisane, pisze na tablecie. Z niecierpliwością czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńLou i te jego humorki ;-; Wydaję mi się, że to on czasem ma okres.
OdpowiedzUsuńNo, ale jednak za to jego "Mam ochotę przelecieć cię tu i teraz" kochamy go =)
Chyba najbardziej spodobało mi się w tym opowiadaniu to, że trzymasz się tego wątku,
że Aria jest anorektyczką. Nastolatką z kompleksami ona pokazuje w końcu, że życie nie jest takie proste, i niestety często ( aż za często ) kopie dupe :c
Jednak cieszy mnie to, że to takie prawdziwe. I w sumie może taka historia się prawie każdej dziewczynie przytrafić. Powodzenia w pisaniu, bo naprawdę masz talent.
Piszesz cudownie, podejrzewam, że w przyszłości mogłabyś wydać książkę mhmmm... :)
Cuuuuudo...pozdrawiam :*
Louis pierwszy raz był miły ! O.O Ciekawe co zrobi jak się dowie o anoreksji Arii.
OdpowiedzUsuńNo to będzie się działo. Fajny pomysł z tą imprezą ^^
Też bym poszła xd
Ogólnie rozdział jak i całe opowiadanie, jest bardzo ciekawe.
Masz ogromny talent i w ogóle podziwiam za nietypowy
, aczkolwiek wspaniały pomysł na bloga.
Ami ♥
http://this-is-my-life-brooklyn.blogspot.com/
wow,czekam nie cierpliwie na next.wiki
OdpowiedzUsuńI znowu mi to robisz? W takim momencie? Końcówka normalnie idealna. Cały rozdział zresztą oddaje idealnie uczucia i przemyślenia Arii. Niezmiernie się cieszę, że tak szybko go dodałaś i mam nadzieję, że kolejnego również możemy się niedługo spodziewać. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Zastanawiam się bez przerwy jak rozwinie się akcja. Co zrobi Louis? Jak to wpłynie na Arię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny. Niech pierwszy etap Twojej twórczości trwa jak najdłużej.
Fajny pomysł, ale nie wciąga mnie czytanie o anoreksji lub o cięciu się. Wiem, że ludzie robią różne rzeczy, ale nigdy nie zrozumiem dlaczego się tną. Życiowe problemy, ale nie na tym życie polega, aby je pokonywać, a nie się załamywać?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym pisaniu ;)
W wolnym czasie zapraszam do siebie:http://melodie-serc.blogspot.com/
Tną się kochana z różnych powodów - to jest ich odreagowanie gdy w życiu kogoś brakuje przyjaciela, prawdziwego.. Gdy ktoś bliski nagle umiera, gdy człowiek jest samotny, a jego krzyk zagłuszają krople uderzające o kafelki w toalecie. W pewnym sensie to piękna rzecz - ukazuje przez co człowiek przeszedł, jeżeli kiedyś się zatrzyma i nie powróci do tego co robił. Jest też ta druga strona, przykrość, że człowiek nie widzi bliźniaczej krzywdy. Nienawidzę ludzi, którzy potępiają samo-okaleczających się.. Nie wiedzą dlaczego to robią i nie mają zamiaru nawet się spytać. Zbliżyć do tej osoby i w jakiś sposób pomóc. Lepiej wyśmiać takiego kogoś w swoim towarzystwie "przyjaciół" .
UsuńPrzepraszam autorkę bloga, że odpowiadam, ale po prostu coś mnie pociągnęło by odpisać..
Haha . Nie ma sprawy . Masz absolutną rację ludzie , którzy się tną tak naprawdę wołają o pomoc . Co innego jeśli robią to dla szpanu !
Usuńxx
Rozdział cudowny <3 najlepsze momenty z Lou *__* czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga.. bardzo dobrze piszesz. Wspaniały temat poruszyłaś gdzie teraz u nie których ludzi ana i cięcie się to codzienność . Dziękuję ci za to co piszesz .. wspaniale się to czyta
OdpowiedzUsuń' Nie jestem po
OdpowiedzUsuń'Czyli możemy się pieprzyć'
Mój ulubiony moment ♥♥♥
Jak ja uwielbiam to opowiadanie! Naprawdę, jedne z lepszych, które czytam ( a jest ich wiele ). Nie wiem co napisać, dlatego nie napiszę nic poza: Udanego sylwestra! Nie upij sie jak Aria :D
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńJestem na twoim blogu pierwszy raz i uważam że piszesz świetne opowiadanie :)
Na pewno będę teraz odwiedzać twojego bloga codziennie :D
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział /Iza♥
Kończyć w takim momencie ? Jak mogłas -.- ale było wspaniałe . Czasu by zabrakło na opisanie tego .. po prostu takie aww <3 ze wszystkich blogów które czytam ten jest najlepszy :) jesteś cudowna normalnie kocham cię dziewczyno ;3 to jest mistrzostwo xx
OdpowiedzUsuńOby tak dalej i WENY !!
@JaaOneD
Zareklamowałaś się u mnie, więc tak oto jestem!:D
OdpowiedzUsuńOd razu chciałam przeprosić, że nie dodaję komentarza ze swojego konta ale siedzę na telefonie i nie chcę mi się Logować. *ja leniwa*
Ogólnie nie wchodzę na blogi, które się reklamują ale weszłam bo zaciekawiła mnie fabuła. Fabuła, która jest bliska mojej osoby. Mam takie same problemy jak Aria, z wyjątkiem tego, że się nie okaleczam (chociaż mało czasami do tego brakuje). Nawet jeżeli dodamy D to wychodzi moje imię-Daria.
Dobra, za dużo mnie w tym komentarzu, haha. Wracając, czytam od 1 rozdziału i bardzo mi się podoba(tematyka nawet podobna do mojego bloga). Jeszcze do tego Louis-Omg, taki hahxjsbxjdhduskapahsozhwhs. Czasami agresywny a czasami taki kochany i słodki.
Od teraz będę starać się komentować wszystkie rozdziały, aby przyśpieszyć proces dodawania rozdziału, haha! Serio, podoba mi się. Szczególnie, że nie czytam takich opowiadań/fanfiction tylko czytam Dark, Cold czyli teraz Chills, After etc.
Powiem Ci dziewczyno-Masz talent i dobrze go wykorzystaj:)))))
Tymczasem zapraszam do siebie, jeszcze się zastanawiam ale chyba Tomlinson będzie jednym z głównych bohaterów. Fanfiction jest o bulimii, anoreksji, samookaleczaniu się, nerwicy natręctw, schizofrenii itp, itd- jak wejdziesz to zobaczysz :D
W bohaterach jest m.in. 1D, Perrie i Jesy z LM, 5SOS, Demi i inni- oczywiście nie są sławni.
Liczę na komentarz i obserwowanie jak Ci się spodoba(ja też zaobserwuję tylko wejdę na laptopa)
Ops, chyba się rozpisałam. Podoba mi się i trzymaj tak dalej, życzę weny, no i zapraszam do siebie: www.ff-warrior.blogspot.com
Twitter: @Pandaa_01
Pozdrawiam~Darciula Pandziula
Rozdział zajebisty, tylko szkoda że tak późno odkryłam istnienie tego bloga
OdpowiedzUsuńNExcisz tu i teraz xD
OdpowiedzUsuńHmmm co mam powiedziec... Nawet Jagbym chciała cię opieprzyc to i tak nie ma za co ;D twój blog jest zajebisty <33 kocham go poprostu aria Wkońcu się wygadała Heh ale powiedz że ona nie umrze !! Plooose bo będę płakać.... A ten no Ciekawe gdzie się podzial louis . HahaHaha poszedł się zaspokoić ta scena w aucie że mu stanął i wgl ta ich konwersacja to ci się udała czekam na next !!!
OdpowiedzUsuńJezusie Chrystusie Drogi!
OdpowiedzUsuńUwielbiam cię, dosłownie Kocham!
Jesteś naprawdę kreatywną osobą. Masz w sobie coś takiego co przyciąga ludzi do Ciebie. Świetnie opisujesz wszystkie sytuacje, dialogi-kocham. Te wszystkie zagrywki Louis'a, serce zaczyna mocniej bić. Opisywanie postaci-od razu przed oczami znajduje się zarys jego twarzy, postaci. Boże nie wiem co mam napisać. Twoje opowiadania odejmują mi mowę! Jesteś po prostu nieziemska. Każdy rozdział przyśpiesza bicie serca. Następnego dnia już się nie możesz doczekać następnego rozdziału. Jeden, drugi, trzeci rozdział, wszystkie są wspaniałe, a kolejne jeszcze lepsze. Ach powtarzam to jeszcze raz: KOCHAM CIĘ! omgfgofgo <3
~Patka <3 (Twoja fankaa <3)
Jej... to jest świetne.
OdpowiedzUsuńMam 15 lat i wzrost 168 i wage 57. Kiedy byłam w 6 klasie kolego wyzywał mnie od grubych świń od tego czasu czuje sie nikim schudłam to prawda chce sie odchydzac, ale nie potrafie boje sie głodowki... wiem ze jestem gruba i wiem ze musze byc dzielna nie chce zostac anorektyczka obiecałam sobie ze schudne do 52 przez zdrowe jedzenie i ćwiczenia! Dziewczyny nie odchudzajcie sie! To znaczy nie róbcie tego tak drastycznie... to trzeba znać umiar! Wiedzieć kiedy przestac nie głodzić się!
Jestem dumna z Ciebie, ze poruszasz tak powazny temat w tych czasach. Modelki promują chudość, ale czy to prefekcja? Co jest lepsze kości czy smukłe wysportowane ciało! O tym trzeba rozmwaiwać! Nie zamykajcie się w sobie!
Ps super opowidanie, wciąga . Czekam na kolejny xx
Hohoho...no to się dzieje...jednak Aria zdradziła swój sekret i to Liamowi,na pewno pod wpływem drinków.Jestem ciekawa jak Liam zareaguje.Czekam na neext <33 :)
OdpowiedzUsuńojojoj, sie porobiło ♥ Lou wyraźnie zmienia sie pod wpływem Arii, to takie słodkie ♥ zaanażowałabyś całe 1D czy coś? POLSE!!! czekam na nexta, życze dużo weny ^^
OdpowiedzUsuń_4everN_ <---- pod taka nazwa znajdziesz mnie na Twitterze i tak sie bd podpisywac c; wcześniej Lazy :*
Usuńco ty jest ideałny, wspaniały a ty mi mówisz że nie jest perfekcyjny ojjj tyy :D ta ich rozmów w aucie no normalnie brak słowu zajebista , aria wreszcie powiedziała o swojej chorobie Ciekawe czy Louis się dowie xp czekam na next
OdpowiedzUsuńCholerka ... cieszę się , że znalazłam ten blog jest zajebisty. Masz niezwykłe poczucie humoru hm..... na początku myślałam , że nie będzie mi się podobać A TU CO ! miła niespodzianka w tej chwili czekam i co parę minut odświeżam :) CZEKAM NA NASTĘPNY ! aha ... co do twojej weny korzystaj z niej póki możesz !
OdpowiedzUsuńPANNA.W
O nie, jak mogłaś skończyć w takim miejscu! Piszesz świetnie + ta historia.. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :3
OdpowiedzUsuńtytankiwschodu.bloog.pl
Rany rany jak czytam twoje opowiadanie to kurcze mam takie emocje, kończe i chce następne, a jak nie czytam to wymyślam własne dokończenie tego opowiadania. Super!
OdpowiedzUsuń------------------------------
A teraz zapraszam na mojego bloga, mam nadzieje, że skomentujesz, ocenisz, zaobserwujesz, będzie mi bardzo miło.
http://i-need-friend.blogspot.com/
Boski ;D jak mogłaś skończyć w takim momencie
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://ostatniechwile.blogspot.com/
Boże rozdział boski
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga
Juska
Super;*
OdpowiedzUsuń