Klęczałam
przed muszlą toaletową, a moje ręce oparte były pomiędzy ujściem. Przytyłam,
chciałam to zwrócić, ale nie mogłam... Głos w mojej głowie, obietnica złożona
Louisowi wciąż odtwarzała się. Po mojej twarzy zaczęło płynąć coraz więcej łez.
Nigdy nie wygram ze sobą.
Wdech,
wydech – powtarzałam po cichu, wypowiadając każde słowo powoli ze zrozumieniem.
Nie miałam pojęcia czy to pomaga, ale chociaż na chwilę moje myśli zostały
odpędzone. Spojrzałam przez ramie w stronę wielkiego okna, za którym było już
ciemno, a na niebie widniał księżyc.
Umówiłam
się z Tomlinsonem, że pójdę z nim na jakąś imprezę do Liama. nie za bardzo
chciałam gdyż przytyłam i nie potrafiłabym się dobrze bawić, ale oczywiście pan
Louis nie przyjmuje odmowy, dlatego właśnie wymiotuje. Chodzę regularnie na
terapię, ale nadal jakoś nie przyniosła ona rezultatów.
Przecież
nie robiłam tego od tygodnia, nic się nie stanie jeśli zrobię to jeden raz –
powtarzało sumienie.
Niepewnie
włożyłam do jamy ustnej szczoteczkę i zaczęłam wpychać ją głębiej.
Pokarm
w moim żołądku jak na zawołanie podniósł się, a następnie został zwrócony do
muszli klozetowej. Przetarłam ręką usta i poderwałam się na równe nogi.
Podeszłam do umywalki i w szybkim tempie umyłam zęby, następnie wypsikałam się
pierwszymi lepszymi perfumami.
Spojrzałam
ostatni raz w lustro, które wręcz miało wypisane na samym środku „grubas”.
Nie,
nie mogę płakać. Zaraz przyjedzie Louis. Uspokajałam się, gdy nagle po domu
rozniósł się dźwięk dzwonka. Spanikowana zaczęłam skakać z nogi na nogę,
próbując coś wykombinować. Co ja mam zrobić? Najbezpieczniej byłoby spłukać
moje wymiociny. Mój plan okazał się całkiem beznadziejny, gdyż nie minął
moment, a usłyszałam pukanie do drzwi i łagodny głos Louisa:
-
Aria, wymiotowałaś? – jak mnie to denerwuje. Wszyscy łącznie z Nicki traktują
mnie jak dziecko, które może sobie coś zrobić. Codziennie jestem sprawdzana,
kontrolowana i tym podobne. Podeszłam do drzwi i delikatnie je uchyliłam, a
sylwetka Louisa niemal natychmiast zgniotła moje ciało poprzez silny uścisk.
-
Nie zrobiłaś tego, prawda – syknął w moje ucho. Wystraszyłam się go. Co prawda
jest moim chłopakiem, ale jego charakter pozostał taki sam jak na początku
naszej znajomości. Nie, stop. Jak dotąd nie nazwał mnie dziwką... Jeszcze.
Odepchnęłam
go lekko od siebie i spojrzałam w jego niebieskie, wręcz morskie oczy.
-
Przestań, dobrze? Mam dosyć tego, że traktujesz mnie jak dziecko! Do cholery,
jestem twoją dziewczyną, a nie córką! – uniosłam się. Na jego twarz wtargnął
chamski uśmiech, a ręce zjechały na mój pośladek, mocno je ściskając.
Podskoczyłam, gdyż nie jestem przyzwyczajona do dotyku, a w dodatku mężczyzny o
perfekcyjnej urodzie.
-A
propos córki, chcę najpierw chłopca, bo będzie bronił późniejszą córeczkę –
powiedział, a ja poczułam jak tracę grunt pod nogami. Zrobiło mi się strasznie
gorąco, gdyby nie Louis leżałbym na ziemi.
-Aria,
wszystko w porządku? – zapytał Louis, a ja wymusiłam uśmiech. Przecież nie powiem mu, że nigdy nie zajdę w
ciążę. To byłoby niebezpieczne, zostawiłby mnie, a ja nie poradzę sobie. Gdzieś
w środku mam cichą nadzieję, że okres powróci i będę płodna. Jak na razie
borykam się z bezpłodnością. Nie jestem głupia, oglądałam dużo filmów, gdzie
związki bez dziecka kończyły się tragicznie. Może jednak wskazane jest to, bym
była sama i umarła?
~*~
Z
daleka można było dojrzeć zaparkowane samochody i kolorowe światła na niebie,
które wyświetlane były za pewnie z ogrodu Liama. Obróciłam głowę w stronę Louisa,
który mi się przyglądał. Zmarszczyłam czoło i podniosłam brew, zaciekawiona,
dlaczego tak na mnie patrzy.
-
Mam coś na twarzy? – zapytałam, a na jego buzi pojawił się wielki uśmiech.
Położył rękę na moje odkryte udo i zaczął je pocierać. Mój pierwszy odruch to
było zrzucenie jego dłoni, ale w połowie cofnęłam rękę. Chyba powinnam bardziej
się otworzyć? Nie miałam chłopaka i nie wiem jak się zbytnio zachować. To tak cholernie trudne.
-
Jesteś piękna – mówiąc to, popatrzył w moje oczy. W samochodzie panowały
ciemności, dlatego nie widział moich czerwonych rumieńców. Kochałam go, ale te
jego komplementy doprowadzały mnie do szału. Powtarzał je na każdym kroku, bym
w końcu w to uwierzyła. Poprawiłam się na siedzeniu i oparłam głowę na jego
ramieniu. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że jesteśmy razem. Po tym co on mi
zrobił ja dałam mu szansę. Dużo osób nie podzieliłoby mojej decyzji, ale ja
sama siebie nie rozumiem. Lou objął mnie ramieniem i przycisnął mocniej do
siebie. Na szyi mogłam poczuć jego
ciepły oddech, który, nawiasem mówiąc, mnie łaskotał.
Taksówka
się zatrzymała, a my wyszliśmy. Ręka bruneta szybko odnalazła moją i złączyła
je w koszyczek. Już z dworu można było usłyszeć, że impreza trwa w najlepsze.
Weszliśmy do villi, a moje ciało odczuło zmianę temperatury, gdyż zrobiło mi
się duszno. Powietrze było przesycone fajkami i alkoholem, nie przeszkadzało mi
to, w sumie, aż tak bardzo. Po przygodzie w burdelu przywykłam do tego zapachu.
W pomieszczeniu znajdowało się bardzo dużo osób, jakim cudem oni się tutaj
zmieścili?
-
Idę po drinki – powiedział Louis, przybliżając swoją twarz do mojej na tyle
blisko, że poczułam przyjemne uczucie w podbrzuszu. Skinęłam głową i wzrokiem
zaczęłam szukać kogoś ze znajomych moich jak i Louisa. Szkoda, że nie ma za mną
Nicki, ale cóż nie lubi imprezować.
Lecz
zamiast Liama, Candy czy Arona ujrzałam kogoś innego, kogoś kogo bym się nie
spodziewała - Leski . Mierzyła mnie bezczelnie wzrokiem, a ja czułam
skrępowanie. Nagle podniosła rękę do gardła i przejechała po nim pokazując, że
mnie zabije. Dobrze wiem, że odebrałam jej chłopaka, ale nie chciałam tego.
Podskoczyłam, gdy poczułam jak ktoś mnie obejmuje.
-
Spokojnie – ledwo co usłyszałam przez bas muzyki. Odebrałam od bruneta swój
kieliszek i wypiłam go ciurkiem. Potrzebuje się odstresować.
Louis
*
Objąłem
Arię i przyciągnąłem do siebie. Byłem od niej o wiele wyższy, dlatego
pochyliłem się i złożyłem na jej ustach czuły pocałunek, by każdy z tej imprezy
wiedział, że jest ze mną i jeśli coś jej zrobią, to słono pożałują! Zjechałem
rękoma na jej pośladek lekko go ściskając. Tyle na to czekałem, cholera . Mogę
ją dotykać – bo jest moja, mogę składać na jej ustach pocałunki i powtarzać
komplementy, na które się zawsze zarumieni. Kocham to. Drugą wiadomością jaką także się cieszę jest
to, że Aria się leczy. Chce pokonać tą pieprzoną chorobę, w którą popadła.
Nigdy
nie zrozumiem tej mody. Dziewczyny o lepszych kształtach są lepsze w łóżku i
tak fajnie się je przytula. Nagle podszedł do nas Liam i Candy. Oderwaliśmy się
od siebie. Aria była cała czerwona.
-
Mam nadzieję, że nie przeszkodziliśmy – powiedziała Candy.
-
No nie zaprzeczę, że nie – syknąłem przez zęby. Odnosiłem wrażenie, że każdy w
tym domu patrzy na Arię, pożerając ją wzrokiem, a ona jest moja! Cholera, Louis, baba z ciebie. Odkąd ty się taki stałeś?
-
Louis, możemy pogadać? – zapytał Liam, spojrzałem na brunetkę, a ona kiwnęła
głową, że mam iść. Niechętnie poszedłem razem z Liamem na zaplecze, cały czas
zerkałem na Arię i Candy.
-
Jutro jest wyścig – powiedział. Nawet na niego nie spojrzałem, bo mój wzrok
przykuty był w stronę lokowanej czupryny; Harry. Kurwa, przeprosiłem Liama i
podszedłem w jego stronę.
-
Co ty tu kurwa robisz? – warknąłem od razu.
Aria
*
Przeprosiłam
Candy i poszłam do łazienki, oczywiście była zajęta, dlatego oparłam się
plecami o ścianę i zaczęłam się rozglądać . Przeraziłam się, gdy mój wzrok
natknął się na sylwetkę byłej dziewczyny Louisa, która szła w moim kierunku.
Moje ciało zesztywniało, a na czole pojawiły się pierwsze kropelki potu.
Ścisnęłam mocniej dłoń i wyprostowałam się. Moje serce waliło mi jak oszalałe
pomimo tego, że wcale się nie denerwowałam.
-
Proszę, proszę… Kogo my tu mamy? – zadrwiła, a do moich uszu doszedł jej
śmiech. Po plecach przebiegło tysiące ciarek. No dalej, niech ktoś kto zajmuje
tą pieprzoną toaletę, wreszcie wyjdzie.
-
Czego chcesz? – zapytałam ostro. Ona zmierzyła mnie wzrokiem i prychnęła mi
prosto w twarz.
-
Co on w tobie widzi, przytyłaś. Boże, jesteś taka gruba – zasłoniła dłonią
twarz w gęsie zażenowania moją figurą. Chciało mi się beczeć, wyć, a ta dziwka
mi wcale nie pomagała. Muszę znowu schudnąć. Jestem gruba, tłusta. Louis jest
ze mną z powodu litości. Trzeba to zmienić.
Nienawidzę
siebie. Zmarnowałam czas. Już byłam tak blisko i znowu przytyłam.
Chciałam
jej coś powiedzieć, ale nie mogłam.
-
Słuchaj, suko. Nie będę owijać w bawełnę. Jestem w ciąży, a Louis jest ojcem.
Usuniesz się sama czy ja mam to zrobić? – bezczelna, poprawiła lewą ręką swoje
włosy, podnosząc je do góry, po czym wyciągnęła z torebki błyszczyk i
pomalowała swoje jadowite usta.
Czułam
jak krew w żyłach mi pulsuje ze złości. Głupia dziwka!
-
Chcesz mi powiedzieć, że pieprzyłaś się tylko z Louisem? I ja mam w to uwierzyć?
Weź się lecz, dziwko – powiedziałam odchodząc od niej. Już mi przeszła chęć
pójścia do toalety. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu i zaplanować
swoje następne dni - bez jedzenia.
-
To 3 tydzień, 3 tygodnie temu byłam z Louisem i uprawialiśmy seks, przykro mi –
usłyszałam za sobą. Po mojej twarzy zaczęły spływać łzy. Zatrzymałam się przy
schodach i usiadłam na nich. Zakryłam twarz w dłoniach i podciągnęłam nogi pod
podbródek. Może powinnam się usunąć? Ona na pewno mówiła prawdę, jest w ciąży.
Nie może pić. Może to nawet lepiej?
Powinnam odejść i pozwolić Louisowi zostać tatą? Nasz związek nie ma sensu.
Pomimo tego jak bardzo go kocham, chcę, by był szczęśliwy, a ja nie dam mu
dziecka. Nie wyjdę z anoreksji. Wystraszyłam się, gdy poczułam jak ktoś mnie
obejmuje. Podniosłam ręce z twarzy i zobaczyłam zmartwioną minę bruneta. Przyłożył swoją dłoń do mojego policzka i
przejechał po nim, wycierając przy tym moje łzy.
-
Płakałaś, dlaczego? – zapytał. W mojej głowie panowała totalna pustka. Jest
pijany, jutro zakończę ten związek, dziś ostatni raz chcę, by był mój – tylko
mój. Chwyciłam jego rękę i złączyłam ze swoją. Podniosłam się na równe nogi,
ciągnąc go do siebie. Objęłam go ramionami, zawieszając mu się na szyi.
Przysunęłam się bliżej,, by czuć jego bliskość. Kochałam to uczucie gdy był
przy mnie. Dział na mnie jak narkotyk. A przecież co zakazane najlepiej
smakuje. Przyłożyłam swoje usta do jego i łapczywie zaczęłam go całować. Przez
pocałunki poczułam jak się uśmiecha, a jego dłonie zjeżdżały coraz niżej linii
moich majtek. Po chwili przycisnął mnie
do ściany tak mocno, że miałam ochotę krzyczeć. Wzdrygnęłam się i zaczęłam
bawić się jego włosami, wprawiając je w jeszcze większy nieład niż wcześniej.
Louis
chwycił mnie w talii i podniósł tak, bym mogła opleść jego talię swoimi nogami.
Jestem teraz cięższa, więc mogę sprawiać mu kłopot. Przycisnął swoje krocze
mocniej do mojego biodra. Nie obchodziło mnie to, że każdy się na nas patrzył.
Potrzebowałam go. Ostatni raz. Chciała go całować, przytulać, kochać go. Potem
się usunę, by był szczęśliwy. Jego ręce zaczęły majsterkować przy moim zapięciu
od sukienki. Przerwałam nasz pocałunek, zjeżdżając ustami pod jego ucho. „Chodź
do łazienki” zaproponowałam, a on niemalże natychmiast ruszył w tą stronę.
Gdy
znaleźliśmy się w pomieszczeniu, Lou zakluczył drzwi i posadził mnie na klapie
toaletowej. Moje dłonie powędrowały od razu do jego spodni, zdjęłam je, natomiast
on w końcu odpiął moją sukienkę, rozpinając zamek po całej długości. Zostałam w
bieliźnie i instynktownie się zasłoniłam. Przytyłam, byłam okropna. Na dodatek
cały czas w moich myślach słyszałam głos Leski: Boże, jesteś taka gruba.
-
Jesteś idealna – powiedział zagryzając swoje usta, było to tak pociągające i
seksowne, że moje serce zatrzepotało szybciej. - Masz idealny biust – mówiąc to
dotknął go. - Brzuch , uda, nogi, oczy , brwi, rzęsy… Jesteś perfekcyjna, a ja
na tą perfekcję nie zasługuję – wymamrotał, odszukując ustami moje wargi.
Przepraszam
was. Nie miałam weny.
Nie
będę się rozpisywać wiec tutaj macie ask ->>> http://ask.fm/Susan_Bubble
Nastąpił
mały szok, lmao .
60
– next
Przepraszam
i do następnego xx
Ale, ale
OdpowiedzUsuńnie...
W mojej głowie krążą takie dziwne myśli, że nie mogę ich powiedzieć, bo to się spełni.
Proszę, niech Leski/Leksi kłamię :c:c:c
Niech Aria się nie usuwa, Aria ma być szczęśliwa z nim i ma wyjść z Anoreksji
Proszę....
<333
OdpowiedzUsuńCudowny :D czekam z niecierpliwoscia na next i zapraszam do mnie :) http://harry-styles-angel.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAaaaaaa świetny i niesamowity. Piszesz perfekcyjnie ^^ Mam nadzieję że Aria nie odejdzie od Louisa :// było by to straszne :'( i z tą ciążą wszystko się wyjaśni ;) czekam na next xxx
OdpowiedzUsuń~ Flo
Gfghb
OdpowiedzUsuńNie nie nie nie , niech ona wybije sobie te głupie pomysły z głowy !! niech nie zrywa z Lou!
OdpowiedzUsuńmistrzostwo ♥
OdpowiedzUsuńLouis taki kochany, że nie mogę :* no tylko ta głupia laska jak zawsze zapewne wszystko spiepszy, szkoda mi Ari :,( oby nic się nie stało ^^
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: To ona nie miała na imię Lexy? W sensie 'Leksi'? Bo od jakiegoś czasu piszesz 'Leski" i jestem zdziwiona... xD
OdpowiedzUsuńPo drugie: ŚWIETNY rozdział, czekam na następny! <3
~Węgielek Ech
http://zimno-zimno.blogspot.com/
Wydaje mi się,że pisałam zawsze Leksi jeśli nie to przepraszam x
UsuńPierwsza ^^ wow wow wow <3 tylko ta cała Leski grr -.- nie znoszę jej...wdg mnie nie jest w ciąży tylko chciała nastraszyć Arie..oby Lou jej nie pozwolił odejść i Aria mu powiedziała o co chodzi
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz ;p
OdpowiedzUsuńJej jej *O* Brak słów *U*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdzial <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńCudowny *_*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że to nieprawda z tą..
OdpowiedzUsuń...z tą ciążą *
OdpowiedzUsuńWiesz co ja sądzę, więc nic nie napiszę prócz:
OdpowiedzUsuńBoże
Jeny
Boże.
Mistrzostwo
Świetny
Niesamowity
Perfekcyjny
.................
B R A K SŁÓW! <33
Pozdrawiam :*
Czy to opowiadanie zakończy się szczęśliwie? Ile jeszcze rozdziałów do końca ?
OdpowiedzUsuńA i cudowny rozdział
Myślę,że nie będę zdradzać końca :)
UsuńUm może z 2-3 , dziękuję . Miło mi xx
BOŻE CUDOWNY CUDOWNY AAA ♥
OdpowiedzUsuńta suka zmyśla z tą ciążą XD Louis nie jest na tyle głupi i pewnie używał gumek XD
czekam na następny i mam nadzieję że to jakoś się rozwiąże (;
Och, Aria, noo. Przecież Lexi/Leski kłamię. W życiu nie jest w ciąży. A ty do cholery masz wyjść z anoreksji.
OdpowiedzUsuńLouis zrób coś debilu!
Czeka nn.
ubóstwiam to opowiadanie *.* <33
OdpowiedzUsuńEj niech ona nie odchodzi od niego.. ;c bedzie mi smutno i nie tylko mi ...
OdpowiedzUsuńcCzekam na next <3
Genialny! :) xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuńNie prosze o zakonczenie jakiego oczekuje. Pewnie.masz juz pomysl i to twoj pomysl autora co sie stanie dalej.
"jestem z w cizy"... Hmmm... Ciekawe jak na to zareaguje Louis i CO KURDE Z HARRYM??????!!!
wow super! Czekam na next! <3
OdpowiedzUsuńAwww.Genialne♥
OdpowiedzUsuńWspaniały :*
OdpowiedzUsuńWow <3
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać następnego. *.*
Wow! <3
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać następnego. *.*
Wysmienity ! Nie wierze tej bylej Lou ze jest w ciazy ! Cikawa jestem jego reakcji .. czekam na next !! ;**
OdpowiedzUsuńCzyżby Aria była w ciąży? Wymioty i złe samopoczucie...hm...
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie i czekam na kolejny cudowny rozdział...
Aria nie może być w ciąży, anorektyczki nie mają okresu :) xx
UsuńŚwietny!!! :D tylko niech się nie roztają.... Czekam na next ;***
OdpowiedzUsuńDlaczego nagle tak urwalas z Harrym???? Nialam nadzieje ze opiszesz co sie miedzy Lou a Harr stalo! ;c
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze odpowiesz na koma.
Tak wyszło, to był przypadek x
UsuńŚwietny :))
OdpowiedzUsuńOMG *-* Od wczoraj przeczytałam wszystkie rozdziały i przyznam, że masz talent do pisania. A wiem coś o tym, bo sama również piszę od dzieciństwa, lecz gdy patrzę na to to wiem, że nigdy tobie nie dorównam. :) Z niecierpliwością czekam na nexta i życzę weny, bo wiem jak bardzo jest potrzebna :))
OdpowiedzUsuńGenialne. ♥
OdpowiedzUsuńRozdzial mega!!!! :3 SZYBKO NEXT!
OdpowiedzUsuńDlaczego nie odpowiadasz na pytania w komach?
Odpowiadam , ale czasem zapomnę, dlatego lepiej pytajcie na ask :) x
UsuńA podasz ask?
Usuńhttp://ask.fm/Susan_Bubble
UsuńOmg genialny rozdzial. ♡
OdpowiedzUsuńAria nie prosze on z nia nie bedzie szczesliwy! Czekam na nexcik. Jestes niesamowita. A i znowu zmienialam z lovmyangels na @niallzhuug <3
OMG świetny w sumie jak zawsze. Popłakałam się jezuu oni nie mogą zerwać! Durna Suka z tej jego ex! nienawidze jej a kocham cie♥
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńRyczałam
Masakra
Czekam nn
Zapraszam na 14 http://aquasenshi.blogspot.com/2014/05/rozdzia-14.html
<3 ♥ <3
OdpowiedzUsuńgenialny :3
OdpowiedzUsuńSupcio <3
OdpowiedzUsuń...
OdpowiedzUsuńświetne
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuń<3
Świetny jak każdy :D Z niecierpliwością czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńwow . tamta w ciąży , szczerze w to wątpie . ohh . na pewno rozkręcisz to tak , że będą razem :D czekam na next'a
OdpowiedzUsuńOMG
OdpowiedzUsuńŚWIETNE
OdpowiedzUsuńSUPER
OdpowiedzUsuńzajebiste <3 pisz dalej
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńczekam na nexta
OdpowiedzUsuńUgh,biedna Aria. Oby Leksi kłamała ._.
OdpowiedzUsuńczekam na następny ♥
Cudo szkoda tylko że taki krótki ♥
OdpowiedzUsuńJeju ja chce już nowy rozdział !
OdpowiedzUsuńPomimo tego że nie czytam takich blogów, jestem zafascynowana ! Jesteś genialna, skąd pomysł o Ana ? Po prostu składam ci pokłony !
OdpowiedzUsuńJEJUU KOCHAM CIE <3
OdpowiedzUsuńCudo *.* Normalnie koffam awww =3 Pisz next ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie. Dopiero są bohaterowie, ale jutro powinien pojawić się prolog =)
http://338501d.blogspot.com/2014/05/bohaterowie.html
Kiedy next? ;*
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział??
OdpowiedzUsuńNie wiem :< Przepraszam ♥ x
UsuńDodaj już kolejny rozdział, proszę.
OdpowiedzUsuńSwietne , kiedy next ? xx
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ♥
OdpowiedzUsuń