czwartek, lutego 13, 2014

16.Chyba cię pojebało. To niebezpieczne

Louis*

Stałem oparty o maskę samochodu, umieszczając, między swoje wargi, ustnik, by po chwili zaciągnąć się dymem papierosowym. Nie denerwowałem się wyścigiem można powiedzieć, że wygraną miałem w kieszeni.
Bardziej rozdrażniła mnie wiadomość, że Candy i Aron przyjechali tutaj z Arią. Przecież ona  kompletnie nie nadaje się do tego brutalnego świata. Jest zbyt wrażliwa i delikatna. Sam fakt, że ma ona problem z akceptacją siebie już ją wyklucza. W tym całym show potrzebny jest silny charakter i pewność siebie, bo bez tego zgniotą cię jak mrówkę. Odchyliłem lekko głowę i tempo wpatrywałem się w wolną przestrzeń znajdującą  się przede mną. Moim dzisiejszym  przeciwnikiem będzie Gibbi. Stary dziadek z brodą postarzającą go o kilka lat.
Gdyby nie jego kasa i kilkuletnie uczestnictwo w zawodach, nawet bym nie pomyślał o jakiejkolwiek z nim rywalizacji. Zresztą od jakiś kilkunastu miesięcy nie należy do naszej ekipy – zdradził nas, pierdolony kutas.
Dopiero gdy blondynka podniosła rękę i energicznie zaczęła machać nią przed moją twarzą otrzeźwiałem.
- Harry idzie tu z Arią  – powiedziała to tak nieśmiało, że przez chwilę pomyślałem, że mnie się boi, ale te myśl szybko odeszły, gdy przed nami stanął Harry, a za nim brunetka. Poczułem jak moje ciśnienie się podnosi, a oddech przyśpiesza. Nie chciałbym wyjść na dupka, ale mam ochotę ją wyzwać.
- Przyprowadziłem ją – odparł obojętnie Hazz. Lubiłem jego podejście do życia, ale w tej sytuacji mnie mega wkurzył. Przecież Arii mogło się coś stać. Nie mogę zrozumieć jakim trzeba być ciołkiem, by zostawić ją tam samą w otoczeniu wszystkich moich wrogów.
- Spoko, zajmij swoje miejsce, zaraz zaczynamy – trąciłem go lekko w ramię, dodając mu chęci, by ruszył swój zadek. Harry mówił mi kiedy mam przyśpieszyć, kiedy skręcić itp. Sam wiele razy też startował w wyścigach, ale jego bardziej jarają motocykle. Mi osobiście jest to bez różnicy. Maszyna to maszyna. Wyścig to wyścig, nie ważne jaki.
- Em… Louis, możemy pogadać? -  usłyszałem niepewny głos Ar, westchnąłem lekko i skinąłem   głową, odszedłem lekko na bok, by Aron z Can nie przysłuchiwali się naszej rozmowie, chociaż nie obiecuję, że nie będę krzyczeć.
- Czego chcesz? – zapytałem zirytowany, a ona spuściła wzrok na swoje stopy. Dlaczego ona mnie tak denerwuje?
- Bo umm… Wiesz… – zaczęła się jąkać chociaż dobrze wiedziała, że tego nienawidzę. Wziąłem głęboki oddech. Jeden, dwa, trzy… dziesięć.
- Do rzeczy, Aria – powiedziałam odwracając głowę w bok, dokładniej w stronę dobiegających krzyków.
Zapadła miedzy nami cisza. Gdy chciałem odejść usłyszałem za sobą jej przerażony głos.
- Chce jechać z tobą.

Aria*

Gdy w końcu wydusiłam z siebie to stwierdzenie, Louis odwrócił się przodem do mnie i zmierzył mnie wzorkiem. To się źle skończy. Co ja w ogóle sobie myślałam, zadając mu to pytanie? Przecież to było jednoznaczne z tym, że mnie skrzyczy i sobie pójdzie. Pomimo tego, że już po części mu wybaczyłam on nie zmieni się tak szybko. W ogóle czy on się zmieni to jest strzał w dychę.
„Chyba cię pojebało. To niebezpieczne” – dlaczego jego słowa mnie nie zdziwiły? To było chyba oczywiste jak zareaguje, ale ja nawet nie śmiałam myśleć, że on się zgodzi. Mam inny plan  aby wygrać z Harrym.
To czy on wyraziłby zgodę jest mało istotne. Można powiedzieć, że jestem przyzwyczajona z jego strony do odmowy. Cokolwiek  bym mu się nie spytała, zawsze będzie „nie” no chyba, że „czy pójdziemy się pieprzyć” to odpowiedź byłaby jednoznaczna.
- Ja pierdolę! Skąd ci się taki pomysł wziął? Przecież nie lubisz szybkiej jazdy! – skrzyżował ręce na zagłębieniu szyi, robiąc kilka kroków do mnie. Podskoczyłam, gdy jego tors dotknął mojego grubego brzucha. - Nie ma mowy, zostajesz z Aronem i Candy – pochylił się i musnął mój policzek. Dupek, dupek, dupek.
Westchnęłam głęboko i postanowiłam go nie wnerwiać. W mojej głowie pojawił się inny plan, jak mogę z nim pojechać.
- Powodzenia, stary – klepnęłam go po plecach i odeszłam. Wszystkie pary oczu były skierowane na mnie. To przerażające tym bardziej, że jakaś wytapetowana laska centralnie pokazywała na mnie palcem, mówiąc coś do swojej blond koleżanki. Nie mam nic do naturalnych blondynek, ale strasznie nie lubię utlenionego blondu. Wydaje mi się on taki niesympatyczny.
- Macie jakiś problem? – przystanęłam, gdy usłyszałam, jak jedna z nich krzyknęła do mnie dziwka. Pewnie powinnam przywyknąć do słowa „dziwka”, ale ono mnie za każdym razem wnerwia, dlatego nawet nie wiem, kiedy podeszłam do tapeciary i przywaliłam jej w twarz. Po tym co zrobiłam, ona rzuciła się na mnie i zaczęłyśmy się bić. Skąd u mnie wzięło się tyle agresji? Jedną ręką przytrzymałam jej kłaki, a drugą wykorzystując moment, jej próby wyrwania włosów, zaczęłam walić ją z pięści w twarz, dokładniej w nos.
Zabrałam się do ostatniego zamachu, ale nagle poczułam, że moje stopy odrywają się od ziemi.
- Puszczaj mnie! – zaczęłam się szarpać. - Jeszcze nie skończyłam z tą zdzirą! - darłam się.
- Weźcie ode mnie tą wariatkę – blondyna zaczęła płakać, a ja dopiero wtedy, gdy założyłam sobie kosmyk włosów za ucho, ujrzałam jak wypłakuje się swojemu chłopakowi. O kurwa. Gdzie nagle moja odwaga?
Kiedy ja się nauczę, że za nim coś zrobię, mam najpierw pięć razy pomyśleć? Chyba dzisiaj dostanę nauczkę.
Gdy napakowany mięśniak zaczął iść w naszą stronę, moje stopy dotknęły podłoża. Odwróciłam się w tył i zobaczyłam Louisa. Był zły i zdenerwowany. Zrobił dwa kroki aby zasłonić mnie swoją sylwetką.
– Idź stąd – warknął wkurwiony.
Nie, nie ma mowy.
- Oh, nawet bronić się nie umie – krzyknęłam w stronę płaczącej blondynki, gdy przypomniały mi się słowa Harrego, że jestem ułożona. Ojej, złamałam jej paznokieć? Za mój krzyk zostałam spiorunowana spojrzeniem przez bruneta, który odwrócił się w moją stronę.
- Idź – warknął surowo, ale ja nie miałam zamiaru go posłuchać. Wyminęłam jego sylwetkę i stanęłam przed muskularnym murzynem.
- Masz słabą dziewczynę, a ty by tak wyglądać bierzesz dopalacze! – rzuciłam w jego stronę i z całej siły kopnęłam go w piszczel, a gdy zgiął  się w pół, popchnęłam go w tył. Czarnoskóry szybko stanął na równe nogi. Gdy podniósł rękę w celu uderzenia mnie, zamknęłam oczy i czekałam na to, co się stanie, ale zamiast bólu poczułam, jak upadam. Ktoś popchnął mnie w bok, a z racji tego, że nie mam zbyt dobrej koordynacji ruchu, upadłam. Zmuszona byłam otworzyć oczy, ale gdy to zrobiłam, musiałam jeszcze raz je zamknąć. Zamrugałam kilka razy i podniosłam się z ziemi. Louis leżał na murzynie i zaczął okładać jego twarz. Wokół nas zebrało się mnóstwo ludzi. Kurwa, co ja zrobiłam – uderzyłam się z otwartej ręki w czoło. Gdy chciałam do nich podejść, poczułam czyjąś dłoń na nadgarstku, która ciągnęła mnie w zupełnie równoległą stronę.
- Chodźmy stąd – melodyjny głos Can spowodował, że poczułam niemiłosierną ulgę na sercu, ale to nie zmieniło faktu, że chciałam tu zostać.
- Aron, zabierz stąd Arię – Louis krzyczał między kolejnymi ciosami. Nim zdążyłam zaprotestować, zostałam przerzucona przez silne ramię bruneta i wyniesiona ze zbiorowiska ludzi. Coś czuję, że mi się oberwie.
Co w tym złego, że chciałam się bić? Przecież jest to tu legalne i nikt by mnie nie zgłosił. Pomimo tego, że jestem niska, mam jakąś wiedzę na temat walki. Gdy byłam mała, zachowywałam się bardziej jak chłopczyca; stąd mój wygląd grubaski.
Gdy wreszcie zostałam postawiona na ziemię, podeszłam do torebki Candy i wyciągnęłam z niej moją paczkę fajek, którą zakupiłam wcześniej w sklepie. Umieściłam papierosa w ustach i podpaliłam go.
Zaciągałam się tak nikotyną, gdy ktoś nie wyrwał mojego peta z buzi i wyrzucił go w bok, depcząc nogą. Zdezorientowana podniosłam swój wzrok. O matko, Louis. Spanikowana wyciągnęłam z paczki jeszcze jedną fajkę, ale historia lubi się powtarzać.
- Masz mi zamiar coś powiedzieć? – zapytał. Nie lubię mówić do kogoś nie mając z nim kontaktu wzrokowego, dlatego zostawię to bez komentarza. Dobrze wiedziałam, że za mój czyn oberwę, ale nie sądziłam, że tak szybko.
- Mówiłem, że nie masz palić, do cholery! Kurwa, Aria! – zaczął na mnie krzyczeć. Gdy odwróciłam głowę w totalnie inną stronę, on uklęknął przede mną i ująwszy moją twarz dwoma palcami spowodował, że musiałam spojrzeć w jego oczy.
- Kurwa mać, powiedz mi, dlaczego do cholery rzuciłaś się na tą dupę! – warknął w moją stronę, jeszcze bardziej ściskając mój podbródek. A kim on jest? Księdzem, żebym mu się spowiadała? Boże, Louis księdzem, ale pomyślałam. Z niego taki pobożny człowiek, jak ze mnie grzeczna dziewczynka.
- Chyba mam prawo wiedzieć, skoro biłem się z jej chłopakiem?  - zapytał groźnie. Odważyłam się spojrzeć w jego oczy, które byłe ciemniejsze niż zwykle. Wzdrygnęłam ramionami i zagryzłam wargę.
- Miałaś tak nie robić! – powiedział  wściekły, spuszczając swój wzrok na moje usta. Dlaczego ja wcześniej o tym nie pomyślałam. Przeniosłam swoją rękę na kark Louisa i zaczęłam kreślić na nim jakieś kółka. Zadrżał.
- Jeżeli nie chcesz abym cię tu i teraz zgwałcił, lepiej weź tą łapę – powiedział to takim tonem, że się wystraszyłam.
- Co ty sobie kurwa myślałaś? Mogłaś zginąć  – powiedział przez zęby. Nic nie mówiłam, zamiast tego błądziłam wzrokiem po jego twarzy pomimo, że warga mu krwawiła, a łuk brwiowy był rozwalony. Był idealny. Miał perfekcyjne rysy, tak samo jak  oczy, nos, zęby, brwi, a jego największym atutem były chyba usta. Takie mega jędrne, podniecające.
- Daj mi spokój – powiedziałam zmieszana.
- JAK TO MAM CI KURWA DAĆ SPOKÓJ? ARIA, DO CHOLERY ON MÓGŁ CIĘ ZABIĆ! JESTEŚ MEGA NIEROZSĄDNA! - wymachiwał rękoma jak mój ojciec, gdy na mnie krzyczy.
- Ja jestem nierozsądna? A kto zrobił ze mnie dziwkę? – zapytałam.
- Gdybyś trzymała swój pysk zamknięty, to nic by się takiego nie wydarzyło – powiedział, a ja z wrażenia otwarłam usta.
- Kutas – warknęłam pod nosem odwracając się na pięcie. Wzrokiem zaczęłam szukać Candy albo Arona. Niech ktoś mnie przytuli. Poczułam, jak po mojej twarzy zaczynają spływać łzy. Pomyśleć, że ja chciałam mu wybaczyć.
- Najlepiej uciec od problemów – usłyszałam w tyle jeszcze krzyki Louisa, podniosłam rękę do góry i pokazałam mu środkowy palec. Dupek, kutas, chuj, pierdolony dziwkarz, skurwiel, skurwysyn. Określeń na jego zachowanie jest pełno.
Gdy odnalazłam Arona, bez namysłu podbiegłam do niego i przytuliłam. On nic nie odpowiedział, tylko wtulił się jeszcze mocniej. Przy nim mogłam dać upust emocją, dlatego po mojej twarzy zaczęły spływać łzy, które pomoczyły jego koszulkę.
- Co się stało? – zapytał, gładząc moje plecy. Przeszły mnie ciarki, gdy poczułam na skórze jego ciepły oddech. Chcę wracać do domu.
- Nienawidzę go – szlochałam w zagłębienie jego szyi.
- Aria, spokojnie. On był nerwowy, bo mogło ci się coś stać – pocieszał mnie. Mam go w dupie! Nie o to mi chodziło. To, że na mnie nakrzyczał, nie zdziwiło mnie zbytnio.
- Oh, tu jesteś, księżniczko. Rozumiem, że wygrałem – do moich uszu dobiegł zachrypnięty głos Harrego. Niepewnie odepchnęłam bruneta od siebie i odwróciłam się w stronę loczka.
- Jeszcze wyścig się nie zaczął – powiedziałam przykładając rękę do policzka, aby wytrzeć łzy. To żenujące, że Harry musiał akurat teraz się pojawić i widzieć, że płaczę. Mam dosyć tego wszystkiego. Chciałabym umrzeć, nikt mnie nie lubi, jestem nikomu niepotrzebna, do ojca nie wrócę. Nienawidzi mnie. Chce bym była idealna, ale ja będę idealna wtedy, gdy będę chuda.
Czułam jak wzrok Harrego przeszywa mnie od środka. Pewnie myśli, że jestem gruba albo brzydka. Czemu czuję się tak niekomfortowo?
- Jestem pod wrażeniem – zaczął klaskać, a ja podniosłam brew do góry.
- Harry, przestań. Daj jej spokój – zaczął Aron, próbując odciągnąć mnie od niego.
- Nie dam jej spokoju, Louis ją lubi – odparł obojętnie. Louis mnie lubi… No bo za chwilę tu walnę. Jakoś tego mocno nie okazuje, jest on wręcz nadopiekuńczy.
- Oh, urocze – odparłam zasłaniając usta z zaszokowania. Jak można być aż tak jadowitym chujem?
- Jestem pełen podziwu, jeżeli wykonasz nasz zakład, może zacznę cię lubić – zaśmiał się gardłowo, a po moich plecach przeszły ciarki. Bałam się go, ale nie tak bardzo jak Louisa. Zresztą jego śmiech był bardzo podobny do Darknessa.
- Super! Moja lista znajomych jest już coraz większa – odparłam sarkazmem. Ciekawe czy zrozumie.
- Nie pal, kochanie, bo od tego cycki opadają – powiedział, a ja do niego podeszłam.
Stanęłam na palcach, opierając się o jego ramiona. Na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech, a w policzkach urocze dołeczki. Zawsze chciałam je mieć, ale jak zwykle Bóg mnie olał.
- Skąd wiesz, że palę? - zapytałam z podniesioną brwią. Przymknął na chwilę oczy, po czym zarzucił swoją grzywką. To powoli mnie wkurza, chociaż wyglądało to mega seksownie. Aria, teraz na serio zachowujesz się jak dziwka. Ale cholera on jest zabójczo przystojny.
- Oh, laluniu, opanuj się, nie chcę, by stało ci się coś złego – warknął  przygryzając płatek mojego ucha. Normalnie pomyślałabym, że ze mną filtruje, ale przecież w tym świecie takie rozmowy są normalne. Nie wiem dlaczego, ale położyłam ręce na jego kark, pochyliłam się do jego ucha i szepnęłam:
– Martw się o siebie.
Starałam się aby mój głos był seksowny, uwodzicielski, po czym odsunęłam się od niego na klika kroków.
Przyłożyłam wnętrze dłoni do ust, które  złożone były w dziubek i przesłałam mu całusa w powietrzu. W jego policzkach znów pojawiły się te zabójcze dołeczki. Ciekawe jak one są głęboko? Zresztą, pomimo tego, że jest wredny, jego uśmiech wygląda na szczery, taki duży i dodaje mu testosteronu.
Co ja gadam, chyba musiałam się w coś uderzyć, gdy upadłam.


                                                                                  ~*~
W mój plan wtajemniczyłam Arona, miał mi on pomóc odwrócić uwagę Louisa tak, bym mogła wślizgnąć się do jego auta. Oczywiście przekonanie go do mojej racji, trwało bardzo długo, ale gdy zaczęłam płakać uległ. Jest naprawdę uroczy. Jako jedyny w rajdach jest sympatyczny i przyjazny. Zazdroszczę  jego dziewczynie, która zapewnie będzie traktowana jak księżniczka. Tak więc, gdy Aron zaciągnął bruneta na zaplecze, ja wyskoczyłam z krzaków i niczym biegacz olimpijski wskoczyłam do samochodu. Oczywiście moje palce trzęsły się jak szalone jak zawsze, gdy mam zrobić coś nielegalnego, niebezpiecznego.
Siedząc na jednym ze skórzanych foteli, w pośpiechu zamknęłam drzwi i skuliłam się w kulkę, przenosząc się na wycieraczki. Oparłam głowę o kolana i zaczęłam odmawiać pacierz. Kurde siku mi się chce! Pamiętam, jak byłam mała i zawsze grając w chowanego, chciało mi się siku. To z nerwów, ale i nadziei, że nikt mnie nie znajdzie. Gdy usłyszałam otwierające się drzwi, wstrzymałam oddech i zamknęłam oczy. Usłyszałam, jak kluczyk zostaje przekręcony w stacyjce, więc odetchnęłam z ulgą, ale tylko chwilowo, bo za moment z głośników wydobyła się głośna muzyka.
- Kurwa! – podskoczyłam, gdy usłyszałam te przeraźliwie głośne bity. No zajebiście! Właśnie się wydałam.
Louis jak poparzony odwrócił się w tył i zmierzył mnie wzrokiem.
- DO KURWY NĘDZY CIEBIE TO JUŻ CHYBA NAPRAWDĘ POPIERDOLIŁO! – z całej siły walnął rękoma o kierownice, a ona wydała z ciebie charakterystyczny dźwięk.
Niezdara.
















Hello Beautiful , a właściwie dobry wieczór .
 Na początek dziękuję Kasi , która wstawiła mi szablon , bo ja głupia myślałam ,ze będzie HTML .
Jak wam się on podoba . + Bardzo dziękuję Jane za zrobienie go jest śliczny !
Tak jak pisałam na asku od tego momentu zacznie się dziać ! Trochę pomieszam , pokręcę itp.
Jutro walentynki ! ( dzień singli )
Wielkie LOVE U !
38 komentarzy - next 
Jestem już w domu więc możecie pytać mnie na asku
Mam nadzieję ,że podoba wam się rozdział , bo mega się starałam .
Przepraszam ,że musieliście tyle czekać . Brak weny
To miłego wieczoru ja idę oglądać film .x

53 komentarze:

  1. oh, nie ma za co ;)
    świetny rozdział *o*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejky, ten nowy szablon jest śliczny c:
    Cudowny rozdział! Naprawdę mi się podoba. Nie spodziewałam się, że Aria może pobić tą laską, a później jeszcze kopnąć jej faceta. Haha, kompletnie mnie to rozwaliło. Podoba mi się ta nowa Aria! Teraz chociaż trochę przeciwstawia się Louisowi. Wcześniej za bardzo mu ulegała. Louis jest taki przystojny, mmm. Czekam na next <3 Pozdrawiam serdecznie, Weronika z you-and-me-equals-we.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu, świetny! Aria, jaka odwaga ^^ Ja jestem naturalną blondynkom :P
    Louis księdzem xDD Nie mogę xD
    Nowy szablon jest śliczny, muszę się do niego przyzwyczaić xD
    Nie ma limitu, kiedy wstawisz? Fajnie... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. huhuhu,fajne ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej niech Louis za bardzo jej nie zabije xd
    Aria mnie zadziwia, ale bardzo dobrze !! Niech pokaże im wszystkim, kto tutaj rządzi !!
    Z niecierpliwością czekam na kolejny ;**
    Pozdrawiam,
    Jes.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział zarąbisty, tak samo jak szablon! ♥ ♥ ♥ Ten blog jest po prostu SUPER!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. hahahah Lou księdzem ;D Dobry joke :D

    Nie no haha ale przypierdoliła tej tlenionej małpie :D BRAWO ! HAHA
    Zadziorna :D
    nie no i jeszcze wskoczyć do auta i się wydać :D tylko ona chyba tak potrafi :D
    kc ;* czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. ohohoho się dzieje , ciekawe co bedzie :D a scena bójki przypomniałami trochę scene z 3 metry nad niebem :D czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty rozdział :) i zajebiste tło a i HARRY <3 I ARIA <3

    OdpowiedzUsuń
  10. wow,tez bym chciała jechać w wyścigu.rozdział boski i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezuu kocham, kocham, kocham <3
    Tyle miłości z okazji walentynek xD
    Świetnie piszesz i nie moge się doczekać next'a. Pisz szybko!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebiste zajebiste zajebiste zajebiste zajebiste zajebiste!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czemu ludziki tego nie komentują?! To jest MEGA!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Błagam cie, nie przerywaj w takich momentach!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Sel na tym zdj... Awwww !!! *-*

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy Aria będzie się pieprzyć z Lou??

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialny, świetny, zajebisty, cudowny itd. Nie wiem co mam napisać. Nie umiem się wysłowić po przeczytaniu tego rozdziału. Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział <3 Aria na koniec wpadła xDDD, no cóż :PP

    Czekam na nexta, bo już się niecierpliwie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny :D czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  21. kocham twoje opowiadanie :* Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Jezu jaki zajebisty !! Next next next blagam @needmy5idiots

    OdpowiedzUsuń
  23. Jezuu Kocham *.* Przeczytałam wszystko od razu xDD Świetne ;33 Chce kolejny juz ^^ xDD
    Jak tam ci walentynki mineły :) ?

    OdpowiedzUsuń
  24. Sel dziwnie wyszła na tym szablonie....

    OdpowiedzUsuń
  25. Jezu rozdzial taki huo@adksjhdjwrje kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  26. Boskie!!! Dawaj szybciej next!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Uwielbiam twoje opowiadanie *.* Czekam na next! Pisz szybko ♥

    OdpowiedzUsuń
  28. To jest SUPER!!!! dodaj szybko nowy rozdział!!!


    Mrs. Stylinson

    OdpowiedzUsuń
  29. To jest SUPER!!! dodaj szybko nowy rozdział!!


    Mrs. Stylinson

    OdpowiedzUsuń
  30. Super czekam na next !!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Dawaj następny :) !!

    OdpowiedzUsuń
  32. Wyczekuje następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Swietny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  34. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  35. Boże rozdział jest taki gpdwhqghwehtgrwtuggrgreoh kocham to opowiadanie<3 jejku proszę następny jak najszybciej :***

    OdpowiedzUsuń
  36. Wow, ZAJEBISTY, OSZAŁAMIAJĄCY<3

    OdpowiedzUsuń
  37. ouuuu to się Louis zdenerwuje! Świetny rozdział!
    Zapraszam także do mnie!
    Sarah Smith to skromna i zamknięta w sobie nastolatka. Pewnego dnia w jej szkole pojawia się nowy nauczyciel języka angielskiego- cholernie przystojny Liam Payne. Czy dziewczyna da szanse miłości? Czy zmieni swoje nastawienie do ludzi? Zapraszam do czytania fanfiction mojego autorstwa.

    http://prohibited-love-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Ciekawe kiedy on bd ją tak bardzo BARDZO kochał, że nikomu nie pozwoli jej skrzywdzić xD <3 <3 K.C Cię Sis <3 I błagam, dawaj następny, bo umieram mmm xD :* Pozderki , zajebisty blog i ... ty .... i .... wszystko .. :D "*

    OdpowiedzUsuń
  39. kapitalny <333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  40. Witam ;)
    Zostawiłaś swój adres u siebie więc w końcu wpadłam, jestem po pierwszym i drugim rozdziale - bardzo mi się podoba! Niestety czas nie pozwala mi, żeby teraz przeczytać wszystko, ale dodaje Cię do CZYTANYCH/POLECANYCH u siebie i z pewnością niedługo przeczytam wszystkie rozdziały ;)

    Zapraszam do siebie:

    http://niallanddemi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. Zostawiłaś u mnie w " Spamie " linka do swojego bloga, więc jestem. Przyznam szczerze, że na początku nie byłam przekonana do wejścia i przeczytania z braku czasu, ale postanowiłam, że nic nie stracę, a może warto. Tak więc jestem.
    Przeczytałam wszystkie rozdziały i powiem ci, że jesteś magikiem <3 Sprawiłaś, że to opowiadanie tak mnie zainteresowało, że przeczytałam 16 rozdziałów w niecałe dwie godzinki z niemałym zaangażowaniem. Co do stylu itd - piszesz naprawdę świetnie, dodajesz opisy miejsc, postaci, dzięki czemu można dużo lepiej wyobrazić sobie zaistniałe sytuacje. Pisząc, robisz to z perspektyw kilku osób, co dodatkowo daje możliwość poznania sytuacji z " toku myślenia " tej drugiej osoby.
    Co do rozdziału... Fajnie, że Selena stara się przełamać bariery i być tą " wyluzowaną " i mniej ułożoną dziewczyną. Mimo to nie podobało mi się, że wdała sie w bójkę z tą " blond laską ". Dużo lepiej by to wyglądało, gdyby puściła to mimo uszu i zaoszczędziła i sobie i Louisowi kłopotu... A tak znów z tego wynikła awantura. Zaciekawił mnie zakład o udowodnienie, że potrafi się " ponieść na fali " i wsiąść do samochodu Louisa jako pasażer. Chłopak zareagował nieco drastycznie, ale miejmy nadzieję, że nie wyrzuci jej z tego auta...
    Czekam na następny rozdział : )
    + I jak mówiłam jest u mnie zasada - Jeżeli podajesz mi link do swojego bloga i chcesz abym go przeczytała, oczekuję, że przeczytasz i skomentujesz mój : )

    OdpowiedzUsuń
  42. Fantastyczny rozdział! <3
    Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  43. pierwszy raz komentuje, chodź czytam regularnie od początku. Cholera! Genialne. Podoba mi się Aria, nie śmiała zagubiona w świecie. a Louis...moim zdaniem zmieniłaś go, na lepsze. Uwielbiam go takiego. Ciekawa jestem co, będzie dalej jak pójdzie wyścig.

    PS za to nie lubię jej ojca i tej jego blondyny :)

    Pisze opowiadania Huddy, dopiero zaczynam wpadniesz? Będę wdzięczna.
    http://huddy-forever-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  44. Rozdział świetny, jak każdy <3
    Mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach? Byłabym Ci wdzięczna ;)
    @neonkitty69

    OdpowiedzUsuń
  45. no dalej ludzie,komentować to dzieło a nie! :D

    OdpowiedzUsuń
  46. nowy szablon bombowy :) rozdział kapitalny ♥ ♥ czekam na kolejny rozdział
    Pozdrawiam i życzę dużo weny
    Aqua

    OdpowiedzUsuń
  47. Piękne skarbie :*
    Nie umiem doczekać się nn :D
    http://life-has-become-a-failure.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  48. Najcudowniejszy!
    Cholera, jak ja kocham to opowiadania!
    Masz taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaki ogromny talent! Do tego, wspaniały pomysł i bohaterowie...wspaniale!
    Jak ujrzałam szablon to mi szczęka opadła! Czaderski!
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ;*
    Pozdrawiam, Lizzie xx

    OdpowiedzUsuń